Tarantula 2

774 29 0
                                    

Jasiu nakręcił się na tę tarantulę. Przyszedł do mnie jakoś tak około dwudziestej z tabletem w ręku. Wlazł mi do łóżka.
- Co Jasiu? - odezwałem się do niego. Miałem akurat sporo nauki, bo następnego dnia czekała na mnie praca klasowa z języka polskiego.
- Pokażesz mi tego pająka? - zapytał.
Wziąłem ten tablet i wyszukałem mu zdjęcia tarantuli. Ale się Jasiu ucieszył, oczy to mu aż błyszczały.
- Marcel, ja to bym chciał mieć takiego pająka - powiedział.
Uśmiechnąłem się do mojego młodszego braciszka. Wiedziałem, że rodzice nigdy nie zgodzą się na to, żeby kupić Jasiowi tarantulę. No, tata może i by się na to zgodził, ale mama nigdy w życiu. Ona od zawsze boi się wszelkiego rodzaju robactwa. Nie toleruje komarów, much, pająków, mrówek. Nie usnęłaby w swoim łóżku, gdyby wiedziała, że w jej domu znajduje się martwy pająk, a co dopiero żywa tarantula!
- Mam taki pomysł - odezwałem się do Jasia. - Jutro po szkole pójdę na świetlicę po ciebie i po Franka i przejdziemy się do sklepu zoologicznego. Zobaczysz z bliska, jak wygląda taki pająk.
Mój brat zaczął skakać z radości po łóżku. W ostatniej chwili udało mi się uratować tablet spod jego bosej stopy.
- Będę miał pająka! Będę miał pająka! - wolał przeszczęśliwy.
- Jasiu, przestań! - musiałem go uciszyć. - To, że tam pójdziemy to jest nasza tajemnica, rozumiesz? Nie wolno ci mówić o tym tacie ani tym bardziej mamie.
Mały usiadł z powrotem na łóżku. Pokiwał głową.
- Dowiemy się, ile taki pająk kosztuje, czym się żywi i przede wszystkim, czy jest bezpieczny. Niektóre pająki są jadowite, a takiego nie chcielibyśmy mieć...
- Czemu?
- Bo jakby cię taki pająk ugryzł, to mógłbyś nawet umrzeć.
- Jo? - małemu mina momentalnie spoważniała. - Ja bym wolał pająka, który nie gryzie... One mają zęby?
- No a nie?
Wtem drzwi od mojego pokoju uchyliły się. W futrynie stanął tata. Popatrzył na Jasia, który na jego widok natychmiast wsunął tablet pod moją poduszkę.
- Co tam ukrywasz? - odezwał się do małego.
- Nic.
Tata złapał Jasia za rękę.
- Czas do spania - rzekł krótko i treściwie.
No i zostałem w pokoju sam. W końcu mogłem się skupić na nauce, jednak nim się za to zabrałem, wziąłem w rękę tablet Jasia, a w zasadzie Nikodema. Poczytałem sobie trochę o ptasznikach i o sile jadu, jakim dysponują. Cóż, jakby to powiedzieć? Jasiu będzie zawiedziony... Rodzice w życiu nie zgodzą się na to, żeby trzymać w domu jadowitego pająka... Jasiu się załamie.

Dom w Zajezierzu 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz