2 - Kawiarnia

254 14 3
                                    

Po meczu udaliśmy się do kawiarni. Rozsiedliśmy się wygodnie i oczekiwaliśmy na nasze zamówienia. W między czasie do lokalu weszła grupa dziewczyn. Przyglądałam im się ukradkiem. To przecież drużyna Okami! Zajęły stolik w pod ścianą, na przeciwko nas. Miałam świetny widok. Przestałam słuchać co mówią dookoła mnie i skupiłam się na dosłyszeniu co one mówią. Zaczełam wychwycać urywki rozmowy.

- A niech Cię Paula! Mówiłaś, że to będzie prosty mecz. Jakim prawem oni zremisowali?! - rudowłosa z opaską kapitana na ramieniu aż kipiała ze złości. Dziewczyna, nazwana Paulą, słysząc krzyki kapitan skuliła się.

- N-nie mam po-pojęcia jak przełamali naszą obronę. P-Pewnie mają dobrych strategów...

- Ta, jasne! A ja myślę, że sobie odpuściłyście po pierwszej połowie! Zrobiłyście luke w obronie. Jesteście...

- Dość tego - przerwał jej stanowczy, spokojny i trochę niepokojący głos. Odezwała się zawodniczka siedzącą w słabiej oświetlonym miejscu w kącie. Zaraz...to ta dziewczyna z bandaną! Nie podnosiła głosu tak jak jej rozmówczyni, więc nie usłyszałam jej dalszej wypowiedzi. Kapitan również ściszyła głos, lecz dalej słyszałam gniew bijący od niej. Chwile się o coś kłóciły, po czym brunetka wstała od stołu i wyszła z budynku. Nie musiałam słyszeć słów , dziewczyna emanowała chłodem, arogancją i pewnością siebie, które jasno sugerowały treść jej wypowiedzi. Mój szósty zmysł postanowił udowodnić swoje istnienie i pod powiedzieć mi, że właśnie wydało się kto nam pomógł. Tylko czemu?...

●●●●●●

Później każdy wrócił do siebie, opowiedziałam cioci i bratu o przebiegu meczu lecz informacje o tajemniczej brunetce zostawiłam dla siebie. Od razu skierowałam się do swojego pokoju i łazienki, nawet nie zabierając torby z korytarza.

Mając wspaniały turban z ręcznika na głowie rzuciłam sie na łóżko i odruchowo sprawdziłam naszą grupe , od razu mój telefon zaczał pikać niczym bomba tuż przed wybuchem. Natychmiast wyciszyłam powiadomienia i zaczełam czytać jak to Mark się niewiarygodnie ekscytuje.

Renka: Ej chlopaki, oświecicie mnie o której jutro mamy trening?

Google: Koło 14, chociaż może sie odwlec przez dziewczyny. Podobno mają coś do zrobienia

Google: Powinienem w ogóle zmienić ten nick...

Kapitan-Mareczek: Czemu? Świetny jest!

Jaszczur: Nie narzekaj... tylko Nelly ma uprawnienia na grupie do zmiany nazw. Po za tym, ja mam gorszy

Tranwestyta: Dlaczego one mnie tak bardzo nienawidzą...

Renka: Chyba dobrze że ja mam tylko taki

Dziennikareczka: Nelly sie popisała nadając wam nazwy

Google: I ty siostro przeciw nam? Jak możesz !

W głupawym nastroju odrzuciłam telefon na bok i rozczesałam włosy. Kilka razy zastanawiałam sie jak bym wygladała w krótszych włosach lecz ciotka skutecznie mnie powstrzymuje. I choć w zamyśle miałam iść jeszcze trenować to patrzac na stan porzadku w moim pokoju chyba wole oszczedzić cioci tego widoku. Ostatnim razem stwierdzila że "Nawet koza i gówno na środku nie zrobiły by różnicy". Zaczełam od zbierania wszystkich szczotek, spinek i gumek do włosów po czym wyniosłam je do łazienki. Zasadniczo tu też powinnam ogarnąć...

A wiec do walki z syfem w moim pokoju!

○ Eclipse ○ Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz