#26

450 36 7
                                    

Powrót po feriach jest ciężki. Uczniowie dostosowują do wszystkich reguł. Klasa Ady jest specyficzną klasą. Mówiąc bez żadnych metafor. Od wakacji do ferii przystosowują się, a po feriach i do wakacji jest to samo.

Ada i Weronika siedziały w bibliotece. Błędnym wzrokiem przeszukiwały regały. Żadna książka nie przyciągała ich uwagi.

- Czego szukacie dzieci? - zapytała bibliotekarka.

- Szczęścia. - rzuciła chłodno Ada, przez co poczuła łokieć Werki w swoim boku. - Znaczy książki.

- Chcecie jakąś konkretną? - podeszła do nich.
-Jak popełnić samobójstwo. - powiedziała sarkastycznie Ada.
-

Nawet jakbym chciała to ci nie wypożyczę. - oznajmiła kobieta.
- Bo? - zapytała dziewczyna.
- Bo byś nie oddała. - zażartowała.

Ada tylko przewróciła oczami. Dzwonek na lekcję wygonił dziewczyny z biblioteki.

Historia ciągnęła się w nieskończoność. Ada przymknęła na chwilę oczy. Otworzyła je równo z dzwonkiem. Dziewczyna wyjęła z plecaka zeszyt, aby pouczyć się na kolejną lekcję. Głos historyka sprawił, że zamarła.

- Ada. Możemy porozmawiać? - zapytał siadając na krześle.
- Teraz nie dam rady. - wykrztusiła.
- Mam tylko jedno pytanie. Dlaczego byłaś w szpitalu? - wstał z krzesła i podszedł do niej.
- Nie wiem. - rzuciła szybko i wybiegła z klasy.

Ada zbiegła po schodach i ruszyła w stronę stołówki. Siedziała tam Werka i gadała z Andrzejem. Ci gdy ją zobaczyli posłali jej wesołe uśmiechy.

Młodsza z dziewczyn pociągnęła drugą za rękę i wybiegał z nią ze stołówki. Andrzej patrzył ja dziewczyny odchodzą i kręcił przecząco głową, ciężko przy tym wzdychając.

- Wera kuwa, nie uwierzysz co się stało. - wysapała Ada.

- Nie wiem. Mam nadzieję, że to coś ważnego, bo prowadziłam ciekawą rozmowę z Andrzejkiem. - Weronika zjechała ją wzrokiem.

- Pan Krzysztofika pytał mnie dlaczego byłam w szpitalu. - powiedziała robiąc przerwę na oddech między każdym słowem.

- Jak to? - zapytała zdezorientowana Werka.

- No tak to. Dyrcio już musiał gadać w pokoju, że byli u mnie. Zabije go. - zagroziła Ada.

- Nie możesz. - zwróciła jej uwagę przyjaciółka. - Nie wiem jak ci pomóc. Po prostu on się martwi o ciebie.

- No to pozdro... - dziewczyna wypuściła powietrze z ust.

- Dobra chodź, bo zaraz dzwonek, a babka od geografii szybko przychodzi. - udolnie zmieniła temat starsza z dziewczyn.

- No chodź. Ej, a ty poprawiasz? - zapytała Ada.

- Lol jakbym umiała. - Weronika zaczęła się śmiać.

- Dzbanie*. - Adrianna pokręciła głową z niezadowoleniem.

Gdy dziewczyny znalazły się na swoim korytarzu, ich klasy już nie było. W te pędy pobiegły w kierunku drzwi. Ada otworzyła je i weszła pierwsza.

- Dzień dobry. Przepraszamy za spóźnienie. - rzuciła szybko Ada.

Odpowiedzi nie usłyszała, jednak spotkała się z wrogim spojrzeniem nauczycielki. Razem z Weroniką usiadła w ławce. Nauczycielka nie spuszczała ich z wzroku. Kiedy dziewczyny wyjęły zeszyty nauczycielka w końcu się odezwała.

- Zapraszam. - powiedziała, wskazując ręką miejsce obok jej biurka.

- Po co? - zapytała Ada.

- Popytamy się. No dalej. Czekacie na zaproszenie? - zapytała ironicznie.

- Tak. - rzuciła cicho Ada, siedząc w ławce.

- Słucham?! - zapytała nauczycielka.

- Nie. Nie czekamy. - wtrąciła się do rozmowy Weronika.

- No to zapraszam na środek. Dziewczyny szybciutko. - poganiała je kobieta.

- Siedź. - powiedziała Ada, łapiąc Werke za rękę. - Niech się wkurza. Będzie śmiesznie.

- Jak zrobi kartkówkę to dopiero będzie śmiesznie. - prychnęła starsza dziewczyna.

- Nie zrobi. Teraz jest skoncentrowana na nas. Siedź! - Ada chwyciła Weronikę za bluzę.

- Czy ja wam przeszkadzam? - zapytała nauczycielka, przerywając dziewczyną.

- Tak. - rzuciła bez namysłu Ada. Dopiero po chwili zrozumiała co powiedziała.

- Chodź no tu młoda kobieto. - rozkazała groźnie, wstając zza biurka.
- Przepraszam. - skrucha w głosie Adrianny wydawała się prawdziwa.
- Teraz? Chodź idziemy. Weronika na środek. Ja zaraz wrócę. - oznajmiła i trzymając Adę za ramię wyszła z klasy.

Kobieta bez pukania weszła do gabinetu dyrektora. Rozglądnęła się, jednak w pomieszczeniu były tylko one.

- Upiekło ci się. Następnym razem inaczej porozmawiamy. Bez uwagi jednak się nie obejdzie. - mówiła ściskając mocniej ramię Ady.
- O ile będzie "następny raz". - zakpiła z nauczycielki.
- Sugerujesz coś? - zdziwiła się nauczycielka.
- Ja? Nieee. - po tych słowach aż spływał sarkazm.

Obie wróciły do klasy. Weronika stała gotowa na środku. Nauczycielka przetarła okulary i spojrzała na nią. Wera stała lekko sparaliżnowna, myślą o pytaniu.

- Co to za wygłupy? Siadaj natychmiast. Jak chcesz sobie postać, to zrobisz to na przerwie. - powiedziała siadając za biurkiem.

Wzrok klasy skoncentrował się na kobiecie. Weronika szybko wzięła zeszyt i ruszyła w stronę ławki.
Do końca lekcji nic się nie działo. Ada siedziała i nie mówiła nic, a wszyscy inni byli skupieni na swoich sprawach.

Taki krótszy rozdział. Ważne, że jest xD. Trzymajcie się ciepło.

*Dzban - wiadomość o tym, że to jest młodzieżowe słowo 2k18, po prostu musiałam je dodać. Wybaczcie.

SamobójcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz