Obudziłam się w szpitalu. Ze względu na to, że nie byłam jeszcze pełnoletnia, zadzwonili po moją matkę. Odczułam ulgę kiedy ją zobaczyłam, bo okazało się, że się o mnie martwi. Chłopaki siedzieli obok na krzesełkach. Miałam zszytą dziurę po kuli w ręce. Przerażona mama kazała mi się nie ruszać, ale gdy tylko spotkałam wzrok taco to musiałam go przytulić. Czuł się winny, widziałam to po nim. W końcu jego dziewczyna mnie postrzeliła. Przytulając go, szepnęłam mu do ucha „dziękuje". On jedynie mocniej mnie przytulił. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spotkałam się ze zdziwionym wzrokiem Kuby. Chyba nie spodziewał się takiej reakcji. Po dwóch dniach mogłam się wypisać. Tak też zrobiłam i wróciłam do domu chłopaków, ponieważ z nimi sobie zaplanowałam przyszłość. Kiedy już weszłam do domu zobaczyłam taco, który płakał. Quebo chyba nie było w domu, bo nie wydaje mi się, żeby się tak zachował w jego towarzystwie. Zrobiło mi się go żal i podeszłam do niego od tyłu i go przytuliłam. Filip przekręcił mnie tak, że siedziałam na nim okrakiem. Spojrzał na mnie załzawionymi oczami, a mi serce pękło. Wtuliłam jego głowę w swoje piersi i chciałam, aby już nie płakał.
-Kornela, tak bardzo cię przepraszam - powiedział.
-Nie masz za co mnie przepraszać. Już po wszystkim, ta psycholka już cię nie będzie nawiedzać. A jak wróci to nie pozwolę jej się do ciebie zbliżyć.
-Nie mów tak.
-Ale tak zrobię. Niezależnie od tego czym będzie mi grozić.
-Nie mów tak, bo się w tobie zakochuję - powiedział i zrzucił mnie z siebie, przez co leżałam na kanapie, a on wstał i podszedł do okna.
-Fifi, ja... ja też się w tobie zakochuję - powiedziałam i podeszłam do niego - Nie odtrącaj mnie od siebie.
Filip spojrzał na mnie, po czym się uśmiechnął. Uwielbiałam ten uśmiech. Przyszła mi do głowy niegrzeczna myśl, którą szybko wyparłam. Chciałam przytulić go, ale on mnie wyprzedził. Złapał mnie w swoje ramiona i zaczął namiętnie całować. Nigdy się nie całowałam i bałam się, że nie spodoba się mu mój pocałunek, więc szybko go od siebie odepchnęłam.
-Co się stało - powiedział skołowany.
-Bo ja... ja nie umiem się całować - wydukałam.
-Co ty gadasz, byłaś świetna.
-Nie prawda.
-Ojjj misiek, ja cię nauczę wszystkiego - powiedział i znowu zaczął mnie całować, teraz delikatniej. Jego dotyk sprawiał, że topniałam, moje nogi się uginały. Podążyliśmy w stronę jego pokoju. Rzuciliśmy się na łóżko i zaczął mnie rozbierać. Doprowadzał mnie do szału swoim seksapilem. Spędziliśmy upojną noc pełną namiętności i rozkoszy, bo jedliśmy truskawki w czekoladzie. Nie doszło do żadnego seksu, ponieważ nie chcieliśmy się spieszyć. Filip był słodziutki i cieszyłam się, że mam go teraz tylko dla siebie.
CZYTASZ
Dramagotchi
FanfictionKolejna opowieść o splątanych losach przeciętnej dziewczyny z jej idolami.