poproszę komentarze, a pomyślę, czy nie dodać kolejnego jutro, żeby poprawić sobie humor przed sprawdzianem z wosu);
— Yoongi... — Zaskomlał młodszy rodzic, łapiąc męża mocno za włosy, kiedy zauważył w jaką stronę podąża.
Nie chciał obciągania. Marzył mu się seks na pralce, a później chciałby pokazać, jak świetnie potrafi zadowolić siebie sam.
Ścisnął czarne włosy jeszcze mocniej, przyciągając partnera do pocałunku.
— Zostaw! — Pisnął zaskoczony Jimin, odciągając męża od swojej męskości.
Uwielbiał dochodzić nietknięty i żaden Min Yoongi nie będzie odbierał mu przyjemności.
— Chcę iść na pralkę.
👅
Jimin nie spodziewał się, że przez pralkę tak bardzo obije sobie biodra. Od razu zrobiły mu się fioletowe ślady, a jakby tego było mało, pod koniec mąż przycisnął go do niej tak bardzo, że groził mu celibatem. Ale było bardzo przyjemnie.
— Mam zamiar wpierdolić ci za tę pralkę. — Mruknął blondyn, spokojnie leżąc sobie na boku, wtulony w Yoongiego z sadystycznymi zapędami.
— Jasne. — Odpowiedział równie cicho trzydziestolatek, przeczesując włosy męża.
— Daj mi jeszcze chwilę, a mnie popamiętasz. — Wycedził przez zaciśnięte zęby, parę minut później naprawdę atakując bruneta.
Niedelikatnie usiadł na jego biodrach, przyciskając swoim tyłkiem jego biedne przyrodzenie.
— Boli Cię to? Ojejciu. — Pochylił się trochę, żeby pogłaskać delikatny policzek Yoongiego, który przypadkiem uderzył kolanem w plecy partnera, doprowadzając go do szału. — Nie kop mnie!
— To było przypadkiem!
— Jeszcze chwila, a przypadkiem odgryzę ci kutasa! — Odgryzł się, dalej wciskając penisa w brzuch starszego.
Wtedy bestialski plan Jimina został zniszczony przez jego męża, który niewiadomo jak podniósł go i uratował się od pogryzień. Już miał piszczeć, ale był przyciśnięty do bruneta jego ręką, która obejmowała szyję dwudziestoośmiolatka, a jego tyłek był w górze.
Drugą dłonią Yoongi ruszył przez włosy, kręgosłup i kość ogonową aż do ślicznego tyłeczka, który parędziesiąt minut temu solidnie ukochał i rozciągnął.
Poklepał blondyna po pośladku, ale szybko zainteresował się wejściem wściekłego męża i wsunął tam cały palec. Poruszał nim tylko przy ściankach, powodując, że Jimin zaciskał mięśnie i próbował go stamtąd wyrzucić (nawet nie ze swojej wściekłości).
Widział jak robi się spokojniejszy i popuścił uścisk, żeby odwrócić go tyłem. Palec dalej miał w jego ciasnocie i wsuwał drugi, żeby przesunąć je i wcisnąć jeszcze swój język.
Za pierwszym razem nie wyszło, musiał wyciągnąć palce, żeby wsunął język.
— N–nie! — Pisnął blondyn, zaciskając i wbrew swoim słowom jęknąć z przyjemności. Lubił mokry język męża w swoim tyłku. Może i to nie było higieniczne, ale młodszy Min uwielbial to uczucie.
🍭
Po męczącym ranku poszli spać. Gdyby nie to, że Jimin wpadł na pomysł ustawienia budzika, spaliby calusieńki dzień.
Ale na stole w jadalni mieli drogiego szampana i wino od rodziców. Oczywiście, to było również kolejne, potencjalne miejsce, żeby trochę się rozluźnić, popijając wszystko półsłodkim winem.
— Kochanie, wstawaj. — Szepnął niewyspany blondyn, odgarniając grzywkę męża z jego brwi. Pochylił się nad śpiącą kulką i delikatnie cmokał jego policzki.
— Dzieci już idą? — Przeciągnął się, mówiąc cichutko i naprawdę chrapliwie. Dwudziestoośmiolatkowi od razu zapaliła się lampeczka i usiadł na jego brzuchu, przystawiając całuśne usta do czoła zachrypniętego Yoongiego.
— Boli cię gardło? — Powiedział, poruszając wargami przy czole bruneta. Wyczuwał w ten sposób ewentualną zmianę temperatury.
Trzydziestolatek nawet nie przejął się obślinionym czołem, wsadził dłoń w jasne włosy partnera i odciągnął go od siebie, żeby na niego popatrzeć. Dotknął jego usta swoimi i zdziwił się kiedy nie poczuł nawet minimalnego ruchu.
— Całowaliśmy się w gorszych sytuacjach. — Odparł starszy, szarpiąc za włosy młodszego, który oparł się łokciem o żebro męża. — Ała, zabierz łokcia!
Yoongi zrzucił z siebie byłego Parka, ale przytulił go mocno do swojego boku.
— Masz ochotę na wino, czy szampana? — Zapytał Jimin, zamykając oczy i szczypał bruneta po sutku.
— Zabierz łapę, bo wsadzę ci ją w dupę, złamasie. — Warknął starszy Min, wywołując śmiech u męża. Właśnie tak blondyn kiedyś reagował na jego propozycje dotyczące masażu tyłka i ud.
— Pomyślałbyś nad sobą, a nie chodzisz na jakiś balet. — Zacytował młodszy, wspominając ich pierwsze spotkanie.
— No jasne! Może jeszcze wynajdę lek na kaca? — Trzydziestolatek przypomniał o paru pierwszych razach, kiedy pił alkohol przy jego boku. Był tak najebany, że trzeźwiał przez połowę dnia i wykorzystywał kolorowowłosego do przynoszenia leków i wody.
— Moja teściowa jest naprawdę super, nie wiem dlaczego wszyscy narzekają. — Jimin zachichotał na to wspomnienie. Dokładnie dwa dni po wypowiedzeniu tych słów w ich domu pojawili się rodzice młodszego i przyłapali ich na robieniu dzieci.
— Zagazujesz mnie? — Zatrzepotał rzęsami Yoongi, od razu zaczynając się śmiać. Chwilę później oboje przypomnieli sobie sytuację zaistniałą dokładnie dziewięć lat temu i poczęli się śmiać.
Bo kto mówi tak na swoim ślubie?
— Dobra, starczy. Pijemy wino i jedziemy po dzieci. — Dwudziestoośmiolatek zszedł z łóżka zostawiając bruneta samego.
— Mały glucie. — Odpowiedział jedyny zarabiający w tym domu, biegnąc za mężem.
— Jesteś niższy. — Westchnął blondyn, zadzierając głowę, żeby spojrzeć na uśmiechniętego życiowego partnera.
— Oczywiście, skarbie. — Sięgnął po swój kieliszek, upijając łyka, by ucałować wargi młodszego i zostawić klejący ślad.
CZYTASZ
good days ; yoonmin
Fanfictionyoongi i jimin mają piątkę dzieci jin-9; hobi&joon-7; tae-6; jungoo-4 (podałam rocznikowo!!) 18.02-hobi&joon; 09.03-yg; jungoo-01.09; jin-04.10; jm-13.10; Tae-30.12 jm-28; yg-30