Dzień spotkania przyszedł szybko. Tomlinson od rana się stresował, a co dopiero jak byli w taksówce z Harrym.
- Lou? Zmiażdżysz mi palce. - zaśmiał się, czując mocny ucisk ze strony szatyna.
- Przepraszam. - wydął dolną wargę - Ale nie wiem co Niall znowu odwali.
- Może nic? - zasugerował, nie chcąc go bardziej denerwować, jak i siebie - W razie czego po prostu wyjdziemy Lou.
- Okej. - westchnął i rozłączył ich palce.
- I proszę oddychaj głęboko. - pocałował policzek starszego.
Louis zmarszczył uroczo nos, jednak pokiwał głową. Wysiedli z taksówki, uprzednio płacąc za drogę i pokierowali się prosto do mieszkania Zayna i Nialla. Przez cały ten czas Louis głęboko oddychał. Bał się tego, co miał mu do powiedzenia blondyn. Harry pokręcił głową i zapukał do drzwi wejściowych, ktoś tu musiał być odważniejszy, a teraz ta rola przeszła na Stylesa.
- Louis, Harry. - szeroko uśmiechnięty Zayn im otworzył - Wchodźcie.
- Hej. - zielonooki się rozpromienił, ramieniem opiekuńczo obejmował Tomlinsona, który był dziwnie cichy, ale nie dziwił się swojemu partnerowi.
Weszli do środka, a Harry z przegryzioną wargą zaczął przyglądać się nowoczesnemu wnętrzu.
- Niall kończy robić kolacje, chodźcie do salonu. - zagadnął ich Zayn, kiedy ci się rozebrali z ubrań wierzchnich. Louis miał jeszcze do zdjęcia jeden but, kiedy to zrobił, poczuł ostry ból brzucha. Krótki jęk wyszedł spomiędzy jego wąskich warg - Loueh? - niemal od razu zareagował Malik.
- Boli. - wiedział, że tylko te fałszywe bóle, ale bolało w cholernie.
- Chodźmy usiąść. - poprosił Harry - Zayn, dasz wody? - wziął prędko sprawy w swoje ręce.
Louis jakoś doszedł do salonu i opadł na kanapę. Ból po chwili ustąpił, po czym ponownie się pojawił. Chwilę później Zayn podał Tomlinsonowi szklankę pełną wody i kucnął koło niego.
Niall również przyszedł z kuchni, z dość niepewną miną i przyglądał się Louisowi, co jakiś czas spoglądając na obcego, ciężarnego mężczyznę.
- Hej, my się nie znamy. - brunet wyciągnął rękę w stronę blondyna.
- Jeszcze nie. - potwierdził - Jestem Niall, a ty?
- Harry, jestem chłopakiem Louisa. - pierwszy raz właściwie powiedział to na głos. To było wspaniałe uczucie, prąd dosłownie przeszedł po jego całym ciele.
- Chłopakiem? - naprawdę się zdziwił, bo cóż Zayn mu nic nie mówił.
- Uh, tak. - pokiwał głową, niepewnie spoglądając na innych.
- Hazza? - Louis chciał mieć go blisko siebie, bo tylko brunet go rozumiał. Tak samo jak emocje szatyna.
- Jestem Lou. - młodszy usiadł obok niego i złapał jego rękę. Widział jak Louis przymykał oczy, przez ponowny skurcz, to były cholerne skutki stresujących sytuacji.
- Okej, już... Już lepiej, przepraszam.
- Na pewno? - spytał Malik, obejmując swojego narzeczonego.
- Tak, możemy zacząć to, po co tu przyszliśmy. - skrzywił się przez chwilę, nim uśmiechnął się delikatnie w stronę swojego chłopaka.
- Cześć Louis. - odezwał się niepewnym głosem blondyn.
- Niall. - nie nazywał już go zdrobnieniami, trzymała go jakaś wewnętrzna blokada - Cześć.
- Potrzebujesz czegoś? - spytał, przekrzywiając głowę. Dziwne, że był tak miły.
CZYTASZ
Change thinking || Larry
FanfictionKto by pomyślał, że prawdziwą miłość można poznać na lekcjach przygotowujących do porodu... Louis na pewno nie...