Chłopaki od początku pierwszej klasy byli bardziej dziecinni. Zresztą, dalej tacy są. Mariusz jako pierwszy z całej klasy zaczął interesować się elektroniką. Wiadomo telefony itp.
Któregoś dnia jednemu z chłopców zaginął piórnik. Jako, że jego ojciec no jakby to ładnie powiedzieć.... Był pojebany, dyrektorka wolała przeszukać każdemu plecak w poszukiwaniu tego jebanego piórnika. No mi się to nie podobało, no ale co dziecko ma do powiedzenia. Ją go nie zabrałam to nawet się nie stresowałam. Przyszła kolej na oględziny plecaka Mariusza. Pierwsza kieszeń ok książki piórnik, no spoczko. Drugą kieszeń, piciu jedzonko, więc w granicach tolerancji. Trzecia kieszeń no spoko spoko legitymacja, chujsteczki (tak to było specjalnie ) telefon... Że co kurwa TELEFON?! W pierwszej klasie. To mówiła tłusta twarz naszej dyrektorki, no a że była tłusta to tylko jasne komunikaty dało się wyczytać. Rozumiem jakiś smartfon czy coś, ale on miał starą nokię z rodziny cegłowatych. Tam nawet aparatu nie było. Po co mu to, to ja do tej pory nie wiem, ni neta a tym bardziej Facebooka. Zacznijmy od tego, że nie umiał czytać no to heloł. To jeszcze nic, dalej szukali tego piórnika tamtego chłopaka. Jako, że tego dnia mieliśmy muzykę, obok w kieszeni był flet. No flet to flet, no ale różowy?
DLA CHŁOPCA?
W SERDUSZKA?
Trigedded
To wywołała już śmiech tylko u nas. Ostatecznie okazało się, że ten mały gówniak zapomniał go z domu. No bicz plis. Tego samego dnia robiliśmy doświadczenie. Wlewaliśmy wodę z solą do słoika a na górze słoika kładliśmy kredkę ze sznurkiem. Sól miała się oblepić wokół sznurka. No i oblepiła się, Mariusz chcąc nam to pokazać wziął to, ale za kredkę ze sznurkiem. Myślał, że to będzie dobry pomysł no, ale sznurek tylko trochę przywarł do dna. Od początku wiedziałam, że to jebnie. I jebło. Poczułam się jak przepowiednia na nakrętce od Tymbarka. Wszystko roztrzaskało się w drobny mak. Mariusz zaskoczony swoim debilizmem popatrzył na ten roztrzaskany słoik. Załadował mu się półrozum (wtedy jeszcze cały mu się nie wykształcił) i powiedział:
O patrzcie MUCHA! W soli!
Schylił się, wyrwał ją ze skorupy soli, popatrzył i znowu powiedział:
Ciekawe jak smakuje
I ją normalnie wpierdolił. Ropucha jebana.
CZYTASZ
My school's story ✌️
Short StoryProlog Na początku wypada się przywitać, więc cześć! Choć na Wattpadzie jestem od kawałka czasu to moja pierwsza historia. Będzie to historia z życia szkolnego "mojej" klasy. Mam nadzieję, że będzie się miło czytało, więc by was nie zanudzić po pros...