Czym jest bieda?
Jest brakiem ciepła w mieszkaniu, gorącej wody, prądu i ciągłym wiatrem wpływającym do wnętrza skromnego domu przez coraz większe robiące się dziury i otwory w oknach. Jest grubymi swetrami ogrzewającymi zmarznięte ciało zimą jak i jesienią. Zgrzytaniem zębów. Kawałkiem kromki chleba z cukrem. Brakiem pieniędzy na kupno podstawowej żywności i chemikalii do utrzymania porządku w mieszkaniu. Jest ciągłym smutkiem pojawiającym się na twarzach domowników, łzami płynącymi po policzkach, wsparciem i największą miłością płynącą z ich serc. Jest liczeniem każdego banknotu trzymanego właśnie w dłoniach czy chowanego w szklanej skarbonce śwince. Ciężką pracą często fizyczną wykonywaną zmarniałymi rękoma.
Bieda jest często tragedią pojawiającą się znikąd.
Shawn dobrze wiedział jak to jest być postrzeganym jako nikt wyróżniający z tłumu. Zostać uznanym za nic nie warte gówno.
Posiadać tylko siebie, gitarę, brata i matkę których musiał utrzymywać za wszelką cenę.
Bał się.
Od czasu kiedy ich tata został zastrzelony na misji w wojsku, jego wszystkie obowiązki spadły na niego.
Uliczne koncerty. Kilka banknotów. Płacz co wieczór w łóżku i widok matki próbującej dojść jakoś po tym wszystkim do ładu, jak widać z bardzo znikomym skutkiem.
Kilka razy został zatrzymany przez policję i przyprowadzony do własnego obskurnego domu bo przecież nigdzie nie zarejestrował swojej działalności jak to policjanci mieli w zwyczaju nazywać jego śpiew, grę na gitarze i zarabianie na tym pieniędzy. Na szczęście przymykali na to oko nie wypisując zbędnych mandatów znając bardzo dobrze sytuację majątkową chłopaka.
Najchętniej uciekłby daleko stąd, ale kiedy tylko spojrzy na brązową czuprynę i w zielone oczy swojego ukochanego pięcioletniego braciszka. Myśl ta od razy wychodzi mu z głowy.
Życie Shawna jest ciągłą niekończącą się opowieścią w której główny bohater na każdym kroku upada i z wielką trudnością próbuje się podnieść otrzepując podarte dżinsy.
Jednak jest taki moment w jego życiu kiedy na jego twarzy pojawia się uśmiech.
Jest nim gitara, śpiew i ona.
Delikatna istota stojąca za ladą pewnej kawiarenki.
Marmolada, bochenek i kawa.
Tak głosi hasło wyryte na tabliczce przy wejściu.
Zupełnie niedostępne dla Shawna Mendesa i jego rodziny.
*
Dodałam jednak dzisiaj, mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza. Miał się pojawić jutro bo myślałam, że się nie wyrobię a tu proszę.
Jak wam się podoba?
Chłopak ma niesamowity talent, jeżeli zdążyliście już przesłuchać jego wszystkie autorskie piosenki jak i covery.
Cudowny głos w którym można się zakochać.
Czekam na wasze opinie zawarte w komentarzach.
Jest to moja pierwsza książka pisana z innym bohaterem niż któryś z chłopaków z One Direction, więc mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali.
Z góry dziękuję.
Kocham was
Gosia
CZYTASZ
Guitar, singing and she (Shawn Mendes Fanfiction) (chwilowa przerwa)
FanficBieda czasami potrafi doprowadzić do szczęścia. Okładka: @comeonbby10_