SELENA
Budzą mnie promienie słońca muskające moją skórę.
Otwieram oczy i patrzę na piekny widok, ktory roztacza sie wokol mnie.
Spogladam na prawo i przygladam sie pustemu miejscu na kocu.
Marszczę czoło.
Rozgladam sie jeszcze raz dokoła.
Nie ma go.
Wstaję i biorę telefon w dłoń.
Wybieram jego numer.
Nie odbiera.
Zaczynam sie martwic.Jego rzeczy leżą obok koca, wiec nie poszedl do domu.
Zostawil plecak, w ktorym ma portfel i...telefon 😒Czyli nie wybral sie do miasta.
Czuję w głowie dziwny chłód.
Auuu
Siadam na kocu.
Jakis obraz przesuwa mi sie przez wspomnienia.
To ja. Śmiejąca się. I pijaca drinka.
Rozkręcona butelka na srodku pokoju.Slysze halas. Wyrywa mnie z tego dziwnego stanu.
Moim oczom ukazuje sie quad.
Jedzie po plaży.
W koncu zatrzymuje sie obok koca.
Kierowca quada zdejmuje kask.-JUSTIN!!!!
Chlopak usmiexha się do mnie szeroko.
-Jak spalas moja piekna?- pyta.
-Spalam dobrze, ale nie mamy czasu zeby teraz o tym rozmawiac. POWIEDZ MI LEPIEJ CO TY ROBISZ NA TYM QUADZIE????-Przyjechalem zeby zabrac moją ukochana na romantyczna przejażdżkę.
Mowi to i rzuca mi drugi kask.
Z usmiechem biorę go i wsiadam na quada. Rekami obejmuje Justina.
-Gotowa???-pyta.
-JAK NIGDY!WRRRRRRRRUMMMM
(😂)Justin i ja o 5 rano robimy to, co pewnie kazda para zakochanych moglaby robic o 5 rano: jeździmy quadem po dzikiej plazy z zawrotną prędkością.
Kocham go.
Przy nim czuje, ze żyję.$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Justin
Jedziemy szybko, kiedy Sel mówi do mnie
-JUSTIN, KOCHAM CIE !!!
Gdy nagle
Polcija.Byłem zatrzymany już kilka razy, za różne głupstwa oczywiście.
Narkotyki, malowanie po murach itp.
Nie chce kolejnej takiej sytuacji.
Scooter by mnie zabił.
W dodatku nie chce ściągać kłopotów na selene.Uciekamy, policja cały czas nas ściga, boję się, że nie damy rady.
Kiedy nagle...
Paliwo .-Justin, co teraz?
-Uciekamy, szybko, nakryj głowę kapturem od mojej bluzy- mówię I podaje jej szara bluzę .Uciekamy I chowamy się na wydmach w krzakach.
Udało się.
Policja ogląda quada z każdej strony I wykonuje jakiś telefon. Po chwili rozgląda się I odjeżdża.
-Oj selly, co to było haha- mówię .
-Najbardziej niezapomniany poranek jaki przeżyłam- mówi I daje mi buziaka.
Całujemy się nadal ukryci na wydmach.
To jedna z tych chwil, które chce zapamiętać.
SELENA
Justin to osoba , z którą przeżywam najdziwniejsze chwile.
Jednocześnie mnie to bawi I przeraża .
No bo napewno nie mam zamiaru uciekać przed policją jak jakaś winna morderstwa, ale gdyby nie on, nigdy bym nie musiała.
Więc w sumie życie z Justinem jest bardziej niespodziewane niż mogłabym wymarzyc./dryń/dryń
Dzwoni telefon Justina.
-Halo?-odbiera.- O cześć , no tak.. Okay, pewnie, rozumiem, to konieczne. Słuchaj, będę. Wiem, musimy to podszlifować. Rozumiem, do zobaczenia.
-Kto to był?
- Z wytwórni-odpowiada. - Muszę wieczorem się zjawić żeby podrasowac cold water .
-A, czyli ni2 będzie Cię wieczorem?z mówię.Chce żeby słyszał rozczarowanie w moim głosie.
-Niestety tak kotku...- mówi i gładzi mi policzek .- Ale, nadal jesteśmy na plaży, ukryci, nikt nas nie widzi, A mnie szczerze mówiąc ta cała sytuacja z policją nieźle pobudziła. - puszcza mi oczko.
-Hmmm, no nieźle kombinujesz- odpowiadam.
Jednym ruchem znajduje się na nim I go całuję. On gładzi moje plecy.
Zdejmuje że mnie bluzę, kochamy się.Na plaży.
Pośrodku niczego I wszystkiego zarazem.
Tylko nas dwoje.
Dwoje kochanków.-------------------------------
Wieczór
SELENA
Siadam przed telewizorem I odpalam NETFLIXA.
Wybranie serialu zajmuje mi tylko parę sekund. Decyduje się na dalszy ciąg Słodkich Klamstewek.
Wiem, że piosenka, nad którą pracuję Justin jest w pewnym sensie o mnie. Domyślam się tego. Nie mogę się doczekać aż ja usłyszę.
Znowu ten ból w głowie.
Widzę łazienkę.
Krzyczę w głowie.
I znów patrzę przed siebie.
Widzę telewizor. I dalej jak gdyby nigdy nic oglądam netflixa.
Nie mam pojęcia o co w tym chodzi. Chciałabym żeby był tu teraz Justin. Nie wiem czemu, ale ten ból w głowie i te przeblyski, napawają mnie lękiem.
Następny dzień
SELENA
Budzi mnie koszmar.
Patrzę na zegarek. Jest 10.00.
Pora wstawać.Idę do łazienki I biorę poranny prysznic. Nacieram ciało ulubionym ostatnimi czasy aloesem. Myję zęby.
Schodzę na dół.
Robię sobie herbatę i kanapkę.
Jem przeglądając Social media .Nie mam żadnych nowych SMS od Justina. Nie powinnam, ale zaczynam się smucic. Wiem że był zapracowany, ale do ostatniej chwili liczyłam, że przyjdzie w nocy. Albo chociaż obudzi mnie miłym smsem.
Pisze do niego .
"Heja, jak tam?"
Dostaje odpowiedz
" Pracowałem do późna, padam z nóg, zobaczymy się wieczorem u mnie?"
Odpisuję mu
"Liczyłam, że spotkamy si3 wcześniej, ale okay"
Aua
Ból głowy mija bardzo powoli.
Ding-dong!
Podchodzę do drzwi, uśmiechając się .
To jasne , że jus sie tak droczy. Już przyjechał.Otwieram drzwi.
Taylor.Widzę znów dziwne rzeczy, głowa mi pulsuje
I..upadam na podłogę.
CZYTASZ
Sorry
Fanfiction-Justin...Justin dosyć! Musisz już iść...to jest chore! -Spokojnie..zaufaj mi #1 w #jelena