part 7

229 7 0
                                    

SELENA

-No i jak?

-Wyglądasz ślicznie.

Uśmiechnęła się szeroko.

Wlasnie mierzyly razem z Taylor ubrania w ich ulubionym sklepie.

-Selena, nie zastanawiaj się. Bierz tę sukienkę.

-Hahah, chyba nie mam wyboru. Nie odpuscisz mi.

Sel przebrala sie w swoje ciuchy i wyszla z przymierzalni.
Poszly do kasy.

-Hej!

-O! Hej Jus!

Justin szedł obok wyjścia ze sklepu.

-Cześć- powiedziala Tay.

-Selena, jak dobrze, że Cię widzę. Zostawiłem u Ciebie na półce nocnej klucze od garażu.

Taylor spojrzala znacząco na Selenę.

-O, chcesz, to mozesz isc teraz z nami. Wezmiesz je sobie.

-Nie, dzieki. Nie chce wam przeszkadzać. Moze przyjdę jutro?

-Jasne.

-To napisze do Ciebie wieczorem.

-Okej.

-Dobra, muszę iść. Mam spotkanie ze Scooterem. Nowa muzyka sama się nie nagra.

-Szykujesz nową muzykę???

-Tak, narazie mam tylko szkic calego zamysłu, ale za jakies 2 miesiące bedzie mozna mówić o hicie.

-Jak zwykle pewny siebie Justin. -powiedziała Taylor.

Selena spojrzala z wyrzutem na Tay.
Moze go nie tolerowac jako jej chlopaka, ale nie ma prawa go obrażać.

-Owszem. Gdy czegoś naprawde chcę, dążę do celu i w końcu osiagam to.

-Cos o tym wiem. Dostajesz w koncu wszystko czego chcesz. A kiedy ci sie znudzi, wymyslasz kolejna zachciankę.

-Wiesz Jus, musimy juz iść-powiedziala Selena i z wyrzutem spojrzala na Taylor.

-To do jutra Sel- powiedzial, podszedl, przytulil ją, podał rekę Tay, ale gdy ona nie przyjęła jej, podrapal sie po glowie i odszedl.

-Mozesz mi wyjasnic co to bylo?!?

-Sel, mowilam prawdę. I dobrze to wiesz.

-Sluchaj, zostaw temat NAS i zrozum, ze to tylko przyjaciel. A przyjaciół sie wspiera w dazeniu do celu.

-A powiedz mi, ten cel już osiągnął?

-Jaki?

-Dobrze wiesz jaki. Spał u ciebie!

-Boże Taylor! On spal u gory, a ja na dole. Przyszedl do mnie po pijaku. DO NICZEGO NIE DOSZŁO.

-Chociaż tyle. No ale nie moglas go wyslac do domu???

-Zasnął zanim zdazylam podac mu szklanke wody.

-Dziewczyno, nie rozumiem Cię.

_______________________________________

JUSTIN

Zasłużyłem sobie.
Zrobiłem sporo złego. Ale to, co powiedziala Tay naprawde mnie zabolało.

-Justin! Jesteś. Juz myslalem, ze jakas laska Cię złapała wczoraj po imprezie i jeszcze nie wypuscila z domu.

-Scooter. Dobrze wiesz, ze to juz przeszlosc. Nowy Jus nie sypia z randomami.

SorryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz