Part 18

210 7 7
                                    

Selena

Jedyne co czuję to potworny ból głowy.
To okropne.
Uczucie jakby...
Jakby ktoś przewiercał mi czaszkę.
AU!

Otwieram oczy.
Leżę w łóżku.
W moim własnym łóżku.
W moim cieplym domku.
Obok mnie leży Justin.
Juz nie śpi.
Patrzy na mnie.

-Hej Skarbie- mówi.
-He...hej.-odpowiadam.

AUA

-Justin, co się stało? Ja...ja nic nie pamiętam.

-Chyba sporo wczoraj wypiliśmy. Obudzilem się z okropnym bolem głowy.

-Mnie tez strasznie boli.

-Masz, weź dwie- podaje mi z szafki tabletki i szklanke z wodą.

Połykam je.

-Justin, nic nie pamiętam, ale cieszę się, ze jestes tutaj ze mną. Ze obudzilam sie obok ciebie- mówię i gladzę ręką jego policzek.

On przybliza sie i caluje mnie.

Jak ja go kocham.

-Jak zareagowala Tay?-pytam

-Nie wiem. Wydaje mi się, ze nienajgorzej.- rzuca i poprawia mi kosmyk włosów.

-Powinnam juz wstac i zrobic cos na sniadanie. Umieram z glodu. A ty?

-Ja też. Ale, moze to ja zrobię śniadanie?

-Okej.

Wstajemy z łóżka i dopiero wtedy zauważamy, że nic na sobie nie mamy.

Justin spoglada na mnie. Rumienię się.

Podchodzi i obejmuje mnie w talii.
Caluje mnie.

Wplatam rękę w jego włosy.
Calujemy się.

Po kilku pocalunkach idziemy do łazienki najpierw Jus bierze prysznic, a ja myję zęby. Potem na odwrot.

Gdy wychodzę z kabiny prysznicowej, owienieta w ręcznik, dostrzegam jego spojrzenie . Stoi przed lustrem.
Podchodze do niego od tylu i całuję go w ramię.

Na sniadanie Jus przyrządza naleśniki. Do tego nutella i truskawki.

Siadamy na kanapie i włączamy telewizor. W tle leci Gra o Tron, a my rozmawiamy o naszych nowych płytach i jemy naleśniki.

Po sniadaniu Jus dostaje telefon od Scootera. Musi dzisiaj stawic sie w studio na ostatnie szlifowanie piosenki. Za 3 dni nagrywa ją.

-Dziękuję. - mówię, gdy whchodzi z mojego domu i daję mu buziaka.

-Za co?- pyta.

- Za to, ze jesteś.

_______________________________________

Justin

Nie wiem co się stało wczoraj wieczorem.
Jestem jednoczesnie przepelniony niepokojem, jak i radością.
W końcu, obudziłem sie z Sel, to oznacza, ze nie zrobilem wczoraj nic głupiego.
Duzy plus.

Ale mam gdzies z tylu glowy uczucie, ktore podpowiada mi, ze moglem chciec cos zrobic. Ze tamten wìeczor mogl sie naprawde źle skończyć.

Tego dnia z wielką parą pracujemy i szlifujemy jak delikatny brylant moją piosenkę.

Za 3 dni ja nagrywam, ale to nie bedzie zwykle nagranie.
Zamierzam zaprosic Selly do studia i zaspiewac tą piosenkę przy niej.
A potem?...
Potem zabiorę ją na jakąś kolację, może piknik?
Na koniec powiem jej ile dla mnie znaczy...

SorryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz