(a,co jeżeli byśmy...) rozdział 12

237 18 8
                                    

Reo (połączenie ich imion jakby ktoś nie wiedział) nie musieli już sie kryc po kątach jak kiedyś,tylko mogli pokazywać jak silna jest.ich miłość...do czasu..

Raph podbiegł do Leo,gdy ten tłumaczył Mikey'mu,że nie może wiecznie zachowywać sie jak dzieciak. Złapał go w pasie i podniusł do góry. Zdziwiony lider tylko pisnął:
-Raph! Puszczaj mnie!
Buntownik z niezadowoleniem postawił mutanta na ziemię. Po dawce ,,adrenaliny" czterej bracia zaczeli trening z mistrzem Splinterem.

************************************

Gdy było dość późno Leo poszedł do ukochanego,aby sprawdzić czy ten już śpi. Otworzył drzwi i zobaczył puste łóżko,zamknął sie w pokoju i poszedł rozejrzeć sie dokładniej. Zobaczył niecodzienny widok bo ujżał mokrego,spoconego Rapha'ela
Po swoim prywatnym treningu. Lider zaczął rozmowe nie odrywając wzroku od wyrzeźbionego ciała żółwia:
-Umm...wow.
Raphael z śmiechem zapytał:
-Na co sie tak gapisz?
Leonardo wyrwał sie z transu i odpowiedział zaczerwieniony:
-A-a....n-nic.
Zaczeła sie rozmowa o ich wspólnym życiu,aż Raph zaczął temat,który nie był tknięty ani razu przez Lidera.
Raph zaczął niezdecydowanie:
-A co jeżeli...byśmy...no wiesz..
Leo złapał go czule za rece i powiedział:
-No własnie nie wiem.
Buntownik sie przełamał i powiedział:
-Mieli dziecko..jak byśmy byli rodzicami?
Leo zatkało,ale w pore ogarnął się i powiedział:
-Raphie te dziecko nie rosło by..no wiesz..normalnie- mówił niezdecydowanie Leonardo-Jak by o nim mówili,że ma dwóch ojców? albo zostało zaadoptowane przez nas?
Raphael powiedział ze smutkiem:
-Ok..rozumiem-i przeprosił mutanta za takie dziwne pytanie.

Obaj położyli sie obok siebie i po chwili zasneli.

************************************

Hejo!
Mam nadzieje,że sie spodoba rozdzialik! I z góry przepraszam za długą nieaktywność.

Papatki!

Zakochany buntownik TMNT 2012Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz