Rozdział trzeci

1.5K 33 4
                                    

Dzisiaj mam bardzo ważne spotkanie z bardzo ważną osobą, chodzi tu o ufundowanie nowego pasa startowego dla samolotów pasażerskich. Oprócz udzielania nauki języków obcych, jestem prezesem jednego z lotnisk w Californii. Ta pracę bardzo mnie pochłania, więc stwierdziłem, że nauka licealistów będzie odskocznią od codziennych obowiązków.
-Panie Styles- do gabinetu weszła jedna z moich asystentek- Stark właśnie wszedł do biurowca
-Dobrze, daj mi pięć minut- kobieta wyszła, a ja w tym czasie próbuje złożyć myśli w jedną kupę. Do ręki wziąłem notatnik i napisałem w nim wszystkie istotne rzeczy do poruszenia.
Trudno jest mi się skupić, cały czas myślę o jednej z moich uczennic. Delia Adams. Wysoka blondynka z błękitnymi jak morze oczami. Ta dziewczyna strasznie mnie kręci. Nie znam jej za dobrze, ale już na pierwszy spotkaniu nie mogłem się oprzeć.
Podeszłem do lustra, poprawiłem swoją ciemną czuprynę i lekko pognieciony krawat. Do ręki wziąłem notatnik i podążałem w stronę sali konferencyjnej.

                                  *

Obudził mnie blask słońca, zegarek wskazywał godzinę siódmą osiemnaście. Podeszłam do szafy i wybrałam ubrania, które chcę dzisiaj założyć. Po piętnastu minutach byłam już gotowa. Zeszłam do kuchni. Mama zrobiła naleśniki z sosem klonowym.
-Cześć piękna słyszałam, że robisz postępy w Hiszpańskim- na jej twarzy widniał ogromny uśmiech
-T-tak, chyba tak- wzruszyłam ramionami
-Rozmawiałam wczoraj wieczorem z Panem Styles'em, słyszałam, że masz ważny egzamin, pofatygował się, żebyś miała lekcję u niego w domu, przyjedzie po ciebie
-Dobrze- nerwowo przegryzłam dolną wargę

Usiadłam przy stole wraz z tatą i zajadaliśmy się pysznymi naleśnikami.

                                 *

-Tak! Udało się!- krzyczy jeden z moich asystentów- Wiedziałem, że Ci się uda Harry
-Blake, ja też to wiedziałem- uniosłem jedną brew
-To Co idziemy na jakieś piwko wieczorem?
-Wybacz mi, ale jestem już umówiony
-Czyżby randka?- pyta zdziwiony
-Blake, znamy się od dziecka, dobrze wiesz, że narazie nie szukam drugiej połówki
-Stary, ty masz trzydzieści lat, chcesz zostać starym kawalerem?
-Jak już to seksownym kawalerem, który chce się skupić na pracy-kwituje na co on reaguje prychnięciem
-Eh..Dobra kiedyś wspomnisz moje słowa
-Akurat- wzruszyłem ramionami

                                  *
Wychodzę z biurowca i kieruję się w stronę czarnego mercedesa. Zegarek wskazuje dokładnie godzinę czternastą pięć. Doskonale. Mam jeszcze pięć minut by odebrać Delie ze szkoły.Odpalam stacyjkę i kieruję się w stronę placówki.

Z daleka zauważam drobną posturę, ubraną w krótkie jeansowe spodenki i przewiewną bluzkę. Jej włosy unosiły się na powietrzu. Dziewczyna kierowała się w stronę mojego auta. Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, przez który po moim ciele przeszedł dreszcz. Co się ze mną dzieje?
-Cześć- dziewczyna spojrzała na mnie obojętnym spojrzeniem
-Co się stało?- dziewczyna do ręki wręcza mi popisaną kartkę papieru-Dostałaś czwórkę, więc skąd taka mina?- nie rozumiałem jej, jadnak po chwili na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech
-To dzięki Tobie- dziewczyna złożyła mi delikatny pocałunek w prawy policzek- Dziękuję- na chwilę odebrało mi mowy, nie wiedziałem ja zareagować, to był tylko głupi pocałunek, a ja poczułem się jak młody Bóg
-Ja- Del nie pozwoliła mi dokończyć, wbiła się w moje usta, całowała bardzo delikatnie, jednak po chwili pocałunek stał się coraz bardziej intensywny, był idealny.
-Ja-ja przepraszam- nerwowo przegryzła dolną wargę- Nie mogłam się powstrzymać
-Nic się nie stało Del- poczułem się winny, rozkochałem w sobie osiemnastolatkę, mimo że tego nie chciałem, nie chcę żeby przeze mnie cierpiała- Nie wiem, czy nasze relacje są w porządku, jestem od Ciebie dużo starszy, co by powiedzieli twoi rodzice jakby się dowiedzieli?- przez chwilę w aucie panowała grobowa cisza
-Nie interesuje mnie co by o tym myśleli, interesujesz mnie ty-dziewczyna dotknęła mój policzek
-Agh Delio, ty mnie nawet nie znasz- gwałtownie się od niej odsunąłem
-To daj mi się poznać- jej twarz gwałtownie posmutniała
-Jestem twoim nauczycielem, chcę Ci pomóc w zdaniu do następnej klasy, tylko i wyłącznie po to tu jestem i teraz to zrozumiałem, to co było, było złe- dziewczyna bez słowa wyszła z auta, co ja zrobiłem?
Poczułem ogromne wyrzutny sumienia.

Korepetytor|Styles  (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz