Siedziałam przerażona obok Harrego, nie moglam wykonać jakiegokolwiek ruchu.
-Możecie mi wytłumaczyć o co tu chodzi?- sytuacja nie wyglądała najlepiej, moja mama patrzyła na nas z kamienną twarzą-Dziecko, mów coś! - jej ton głosu gwałtownie się podniósł
-Pani Adams, Delia została napadnięta, stąd te siniaki, akurat przejeżdżałem przez ulice i pomogłem jej- do salonu wszedł mój tata, a moja rodzicielka zaniemówiła
-Matko Boska, dzwonie na policje!
-Mamo... nie proszę, nie mamy dowodów, nie rób tego- mówiłam błagalnym tonem, nie sądziłam, że Harry wymyśli takie dobre kłamstwo, oboje byli bezradni, z oczu mojej mamy poleciały łzy, ojciec podszedł bliżej i objął matkę
-Dziękujemy Harry- powiedział, Styles wyglądał na bardzo zestresowanego, oboje w tym samym czasie spojrzeliśmy się na siebie i z jednej strony kamień spadł nam z serca ale z drugiej źle było nam, że musimy ich okłamywać i to tak okrutnie
-Może pójdziemy na pogotowie Delio? - zaproponowała mama
-Naprawdę nie trzeba, jedynie czego potrzebuje to spokoju- skwitowałam
-Dobrze córeczko, myślę, że korepetycje możemy dzisiaj sobie darować, umówicie się na inny dzień, Harry jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, że pomogłeś naszej córce- kobieta wyglądała na bardzo przejętą- Chciałam jeszcze dodać, udało nam się podpisać umowę i możemy wybudować klinikę
-To cudowna wiadomość mamo
-Dlatego Del, mamy mały problem, wraz z tatą jutro musimy wylecieć do Kanady, mamy ogrom pracy, umów i rzeczy do pozałatwiania, poradzisz sobie?
-Jasne mamo, jestem już dorosła, poradzę sobie, a na jak długo tam będziecie?
-Dwa tygodnie- oznajmiła
*
Siedziałem w salonie wraz z Delią i jej rodzicami, gdy usłyszałem, że nie będzie ich dwa tygodnie, moje serce gwałtownie przyspieszyło. Mam dwa tygodnie z moją Delią. Od razu przyszedł mi do głowy plan by zrezygnować z nauczania w tej cholernej szkole pełnej nieszczęść, mam ważniejsze rzeczy do robienia jak praca na lotnisku, bądź udzielanie korepetycji.
-Wyjeżdżamy wcześnie rano- powiedział tata
-Będę za wami tęsknić- dziewczyna podeszła do rodziców i z całej siły ich uścisnęła
*
Dobijała godzina dwunasta, nie mogłem zasnąć, cały czas myślałem o Delii i o tej bójce. Gdy dowiedziałem się o powodzie tej całej sytuacji krew zamroziła mi się w żyłach. Nie chce by to wszystko się wydało.Od Delia:
Nie mogę spać.Moje serce gwałtownie przyspieszyło
Do Delia:
Ja też. Pamiętaj, że musisz się wyspać.Od Delia:
Wiem, ale ta sytuacja chyba mnie przerasta.Do Delia:
Damy rade słonko. Rzucam prace w twojej szkole, muszę skupić się na ważniejszych i bardziej opłacalnych rzeczach.Od Delia:
Całe szczęście... Ale nie sądzisz, że to będzie trochę podejrzane, że po jednym dniu rzucasz to?Do Delia:
Byłem na okresie próbnym, równie dobrze mogłem zrezygnować po godzinie pracy.Od Delia:
Kocham Cię.Zamurowało mnie. Jeszcze nigdy od kiedy się znamy nie wyznawała mi uczuć.
Do Delia:
Ja Ciebie też Delio...Jak pewnie zauważyliście, okładka mojej książki zmieniła się. Bardzo dziękuję za duży i pozytywny odbiór mojej powieści. Bardzo proszę was o wasze opinie, to bardzo mi pomaga. Do zobaczenia w kolejnych rozdziałach!
CZYTASZ
Korepetytor|Styles (KOREKTA)
Hayran KurguPoczułam nagłą fale gorąca, to uczucie ciężko opisać, jest takie unikatowe, mężczyzna podszedł niebezpiecznie blisko mnie, czułam jego oddech,oraz dynamiczne bicie serca. -Boisz się mnie Delio?- po moim ciele przeszedł dreszcz -Niczego się nie boje...