Rozdział ósmy

858 22 0
                                    

Obudził mnie poranny blask słońca no i oczywiście budzik.Poszłam do łazienki i wykonałam codzienne czynności. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie siedzieli moi rodzice.
-Cześć kochanie- powiedział tata, jednocześnie popijając herbatę- Jesteś głodna? Mama zrobiła naleśniki- tylko kiwnęłam głową i usiadłam przy stole.
-Pamiętaj, że masz dzisiaj korepetycje
-Pamiętam mamo- skwitowałam
-My z tatą mamy jutro rozmowę z matką Harrego w sprawie przychodni, mam nadzieje, że się dogadamy
-Alice, na pewno się dogadamy, przecież dla nich to czysty pieniądz
-Też tak uważam tato- tylko się uśmiechnęłam i wyszłam z domu, by nie spóźnić się do szkoły
Dzisiaj na dworze było dość ciepło, jest początek wiosny, na drzewach zaczęły pojawiać się pączki, a trawa zaczęła nabierać żywszych kolorów.
-Może podwieźć panią?- gwałtownie odwróciłam głowę, a w aucie zobaczyłam Kevina, wysoki, wysportowany, obiekt westchnień nie jednej dziewczyny w naszej szkole
-Nie trzeba, ale dziękuję
-Oj Del, nie bądź taka- na jego twarzy pojawił się lekki grymas
-No dobrze- nie pewnie weszłam do auta i po chwili odjechaliśmy z punktu spotkania
*
Wczoraj zadzwonił do mnie telefon z liceum, do którego chodzi Delia, i proponują mi pracę jako nauczyciel hiszpańskiego na zastępstwo za nauczycielkę, która poszła na urlop chorobowy. Z jednej strony chciałbym tam pracować, ale z drugiej nie mam zbytnio czasu. Mam dzień na podjęcie decyzji i nadal jestem w kropce. W sumie miałbym Delie codziennie na oku co jest bardzo kuszące. Na samą myśl o tym z komody wziąłem kluczyki od auta i pojechałem do liceum by porozmawiać z dyrektorką.

*
-Dziękuję Kevin- wraz z chłopakiem wyszliśmy z auta, jednak coś przykuło moją uwagę, auto Harrego. Byłam lekko zdziwiona ale starałam się tego nie okazywać
-Cała przyjemność po mojej stronie
-Od kiedy jesteś dla mnie taki miły?- pytam zdziwiona
-Ludzie się zmieniają- chłopak oparł się o maskę samochodu i patrzył na mnie maślanym spojrzeniem.
Oboje szliśmy w kierunku szkoły. Czułam na sobie wzrok Harrego, szedł w tym samym kierunku co my, nawet się nie odezwał, bez słowa wszedł do budynku.
Po chwili pożegnałem się z Kevinem i oboje rozeszliśmy się w różnych kierunkach. Szłam w kierunku Zoe, która patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
-Ty i Kevin?!- w jej głosie słychać było ekscytacje
-Tylko podwiózł mnie do szkoły
-Mhmmmm... Mnie nie oszukasz kochaniutka
                             *
Szedłem w kierunku gabinetu dyrektora, nie ukrywam ale byłem lekko wkurzony, gdy zobaczyłem Delie z jakimś chłopakiem. Razem przyjechali do szkoły. Poczułem się dosyć dziwnie, gdy zobaczyłem ją z innym chłopakiem.
Po chwili byłem już pod gabinetem dyrektora, zapukałem do drzwi, po czym wszedłem do środka. W gabinecie siedziała kobieta w podeszłym wieku.
-Dzień Dobry, moje nazwisko Styles, przyszedłem potwierdzić to, że mogę zastępować nauczyciela Hiszpańskiego- na twarzy kobiety pojawił się uśmiech
-Doskonale, może pan zacząć nawet teraz- wytrzeszczyłem oczy
-Jak to teraz?
-Ma pan lekcje z klasą trzecią b w kasie dwieście pięć- kobieta uśmiechnęła się, a do ręki wręczyła mi dziennik oraz podręcznik klasy maturalnej, taki sam przerabiam z Delią
-Życzę powodzenia!
                              *
Po szkole rozległ się dzwonek. Wszyscy weszliśmy do klasy, jednak nie było jeszcze naszej nauczycielki.
Do klasy weszła Pani dyrektor i Harry?
-Witam was, to jest pan Harry, wasz nowy nauczyciel Hiszpańskiego, pani Stanley poszła na zwolnienie, więc nie będzie jej przez dłuższy czas
No nie wierze, Harry będzie uczyć mnie w szkole. Z załamania położyłam głowę na ławkę. Dyrektorka wyszła z klasy a Harry podszedł do biurka.
-Dzień Dobry, mam nadzieje, że będzie nam się dobrze pracować, chcę was dobrze przygotować do matury, dlatego proszę was, żebyście się skupiali na moich lekcjach.
-Ej stara, to nie jest przypadkiem jakiś Bóg seksu?- pyta rozbawiona
-Nie, to mój korepetytor i moja miłość- pomyślałam- To mój korepetytor- powiedziałam oschłym głosem
-Dobrze to sprawdzę odpowiedź, proszę was żebyście wstawali jak będę wyczytywać wasze nazwiska, to mi ułatwi rozpoznawanie- uczniowie kiwnęli głową
-Delia Adams- moje serce przyspieszyło, nie pewnie wstałam i spojrzałam się na mężczyznę on jednak tylko rzucił lekko na mnie wzrokiem i czytał kolejnych uczniów. Aż mnie skręciło, byłam dla niego taka obojętna, jakby mnie nie znał. Jakbym była dla niego nikim...

Korepetytor|Styles  (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz