Miętowowłosy wraz z ciągnącym go za dłoń szatynem udali się na niski pagórek. Dosłownie na środku rosło wielkie drzewo wiśni, które akurat zakwitało. Pod nim stała drewniana ławka, w całkiem dobrym stanie. Całe wzniesienie było ozdobione zieloną trawą.
Ten widok zapierał dech w piersiach.
Pięknie.
Chłopcy wbiegli na górkę i usiedli na ławce. Yoongi wciągnął dużą ilość powietrza do płuc. Zapach też był piękny.
- Przychodziłem tutaj gdy czułem się źle i chciałem wszystko sobie przemyśleć...wtedy się uspokajałem, bo sam widzisz jak tu jest... - mówił spokojnie Jungkook.
- Od tego miejsca bije taka...dobra siła. Czuję to.
Min patrzył na pola i łąki widoczne z perspektywy siedzącego na ławce.
- Jungkook?
- Tak?
- Co to za drzewo? Pięknie pachnie - wskazał palcem na pień.
- To wiśnia. Drzewo wiśni, a pachnie, bo zakwita. Gdy zakwitnie zamiast kwiatków powstaną owoce.
- Przecież wiem jak to działa głupolu - wbił mu palce pomiędzy żebra.
I właśnie w tym momencie oboje pierwszy raz się uśmiechnęli.
I pierwszy raz poczuli, że może być lepiej...dzięki drugiej rozumiejącej osobie.
a/n: nooo nudzi mi się więc macie rozdział. Krótki i nie wiem czy się podoba. Nie mam pomysłów.
CZYTASZ
emphasis. yoonkook
Fanfictiongdzie yoongi choruje od lat na depresję i chce zakończyć swoje życie, jednakże na jego drodze staje niejaki jeon jungkook zmagający się z równą dawką problemów. jak potoczy się ich dalszy los ? angst. może pojawić się pojedynczy smut. ﹫ 𝙘𝙡𝙤𝙨𝙚�...