Nowa...

37 2 0
                                    

Rano wstałam wyjątkowo blada i zmęczona. No tak... to już kilka godzin. Muszę dać radę.
Tym czasem powlokłam się z ubraniami do łazienki. Majaczyłam słowami typu "dlaczego ja", aż wreszcie raczylam zejść na sniadanie.
W domu był już tylko tata. I bardzo dobrze bo miałam tak podły nastrój.

-Też miałeś taki podły nastrój tato?- zapytałam go wyjmując jednocześnie tosty.

-Córcia ja mam 175 lat. Tak też tak miałem.

-Jezuuu czy ja serio nie mogę zostać w domuuu? - jękłam. - głowa mnie boli.

-Faith wrócę do domu przed dziesiąta. To prawie 4 godziny. A że szkoły do lasu w razie czego masz bliżej.

-No dobrze. Jestem gotowa. Miejmy już to za sobą.

-A i załóż to- tata podał mi soczewki koloru brązowego.- już Ci oczy świecą Słoneczko.

Założyłam podarunek i udaliśmy się do samochodu. Tak tata wręczył mi plan lekcji i książki które spakowałam do torby. Jadąc obserwowałam uważnie drogę przy okazji rozpatrując słuchawki. Douszne oczywiście. Gdy wysiadadłam z auta podziękowałam mężczyźnie całuję go w policzek i jak zbity pies poszłam w stronę budynku glownego. Nadal bolała mnie głowa a do tego doszła cala reszta. Szybko odnalazłem sale. Poszłam jeszcze do szafki i zaczęłam używać słuchawek. W tem usłyszałam kłótnie. Obok mnie. Dobra trzeba się ulotnić.

-Theo nie możesz. Musisz chociaż przetrwać z Liamem do treningu.- warknął jakiś czarnowłosy chłopak.

-Ja jestem Theo Ranken. Mogę wszystko.- syknął tamten i po odwróceniu się na pięcie odszedł.

Czarnowłosy spojrzał na mnie wzrokiem sorry za tego dupka. I odszedł. Nie wnikałam. Po dzwonku udałam się na angielski. I niestety na lekcje musiałam pożegnać się ze słuchawkami. Wchodząc do sali zobaczyłam tego samego chlopaka z czarnymi włosami i krzywa szczęka.

-Przepraszam a ty to kto?- spytała nauczycielka.-

Faith Mikaelson. Nowa. -Powiedziałam do niej cicho.

-Dobrze usiądź.

Szybko przeszłam na koniec klasy do ostatniej ławki od okna. Okno Bogu dzięki było uchylone, gdyż było blisko 25°C. Rozpakowałam się i zapatrzyłam w las za oknem. Z zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny mowiacy:

-Boże jaka ty jesteś brzydka. I jeszcze patrzy w to zielsko. Powyrywałabym jeśli chcesz znać moje zdanie.

Instynkt mówił "zabij" druga połowa mówiła "nie". Do moich oczu napłynęły łzy i wybieglam z klasy z impetem trzaskajac drzwiami. Trzęsłam się cała, postanowiłam pobiec do lasu. Napisałam do taty.
"JESTEM W LESIE OBOK SZKOŁY ZACZĘŁO SIĘ.
Usiadłam i oparłam się o drzewo.
Po chwili przyjechał tata.

-Uspokój się weź głęboki wdech...

Nowa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz