Małe, ale słodkie problemy

394 25 3
                                    

Minęło kilka lat (tak wiem jestem okropna, sry :v (dop.autorki)). GerPol i PolGer miały już 7 lat i jeszcze bardziej słodsze. Oczywiście razem z Niemcami zapisaliśmy ich do szkoły, gdzie uczyli się pilnie i nie sprawiali kłopotów... Bynajmniej do czasu.
Właśnie zmywałem naczynia gdy usłyszałem dzwoniący telefon. Natychmiast odłożyłem naczynia, wytarłem ręce i podeszłem do stołu,na którym znajdowało się urządzenie. Ku mojemu zdziwieniu dzwonił Pan UE, wychowawca GerPol'a i PolGer.
-Halo? -powiedziałem.
-Dzień dobry Panie Polsko -odpowiedział UE z powagą w głosie- dzwonie w sprawie pańskich dzieci.
-Coś im się stało?! -byłem lekko przerażony.
-Nie, nie spokojnie. Im nic, ale... Może Pan przyjść do szkoły?
-O-oczywiście, za jakieś 30 minut będę.
-Dziękuje, do zobaczenia!
-Do zobaczenia... -rozłączyłem się i udałem się do salonu.
Na kanapie siedział Niemcy przeglądając jak zwykle facebook'a.
-Niemcy.
-Hm?
-Idę do szkoły jak coś. Zostań w razie czego, gdyby dzieci wróciły.
-A o której kończą lekcje?
-O 13:25.
-Dobrze. Paaaa~
-Pap -założyłem buty, kurktę i wyszedłem z domu.
Styczeń w porównaniu z grudniem był mega zimny. Śnieg padał już id tygodnia, a wiatr pomiatał mną na boki. Po mimo zimna w ciągu 30min. dotarłem do szkoły. Wchodząc ujrzałem swoje dzieci.
-Tatek! -krzyknęły po czym podbiegły do mnie.
-Heeej! Co zrobiliście? -powiedziałem lekko marszcząc brwi. Nastała cisza. Nagle moim oczom ukazał się mój bratanek Ausgary (Węgry x Austria... :v (dop.autorki)). Wyglądał jak po bujce- lekko pobrudzone ubrania i oczy, które były jeszcze zaszklone od wcześniejszego płaczu. Szerokim łukiem przeszedł koło bliźniąt po czym wtuliś się we mnie. Po minucie przyszedł także Węgry. Wiedziałem, że między naszymi dziećmi coś poszło nie tak. Udaliśmy się zatem do pokoju nauczycielskiego, a następnie do sali nr. 13.
-A więc drodzy państwo -zaczął UE- wezwałem was tutaj aby porozmawiać o dzisiejszej sytuacji. Wasze dzieci, Ausgary i PolGer pobili się, a bójkę oczywiście rozpoczęła PolGer, do czego oczywiście się przyznała. -było mi wstyd, ale widać bynajmniej było, że PolGer ma cechy charakteru po nas.  Szybko było ją można wkurzyć natomiast trudniej roześmiać. Chciała rządzić nad wszystkimi, a w szczególności nad Ausgarym i GerPolem.
Po wysłuchaniu UE spojrzałem na Węgry. Brat natomiast spojrzał na mnie. Z jednej strony był zły, że ktoś pobił jego dziecko, natomiast z drugiej rozumiał, że to jeszcze dzieci i nie umieją panować do końca nad emocjami. Nagle zadzwonił mój telefon. Był to Niemcy. Przeprosiłem ładnie UE i wyszedłem na pusty już korytarz.
-Ni hej o się sta-
-DZIECI NIE MA!!
-Jak to nie ma?
-No normalnie! Jest już 14:30, a ich nadal nie ma w domu! -bez słowa rozłączyłem się po czym poinfirmowałem o tym Węgrom no i przy okazji UE. We trójkę czym prędzej wyszliśmy z budynku i się rozdzieliliśmy. Ja poszedłem w stronę domu. Gdy już byłem przy nim zauważyłem małe, niezadeptane ślady butów, które znajdowały się na dróżce, która natomiast kończyła się obok domu Rosji i była skrótem. Po dokładnym przyjrzeniu się można było zauważyć napis "Good Girl" i "Good Boy". Były to słowa, które znajdowały się na podeszwie butów dzieci. Udałem się więc za nimi.
Po 8 min. znalazłem się pod willą kuzyna. Kulturalnie zaputałem, jednak po dłuższym nie otwieraniu zrobiłem buta wierzdżam. Wszystko y było ok, gdyby nie fakt, że akurat wtedy USA otworzył mi drzwi. Obolały pierogożerca poszedł do sypialni, a ja skierowałem się w stronę salonu. Na miejscu oczywiście spotkałem nie tylko Rosję z "dziecięcą wódką" (wodą), ale również moje zguby.
-TATEK KU*WA! -powiedziała PolGer na co ja zmarszczyłem brwi.
-Tak nie można mówić! -odezwał się GerPol.
-Można.
-Nie.
-NAZISTA!
-DOŚĆ! GerPol nie jest nazistą! -powiedziałem.
-To czemu tata jest? -zagieła mnie młoda.
-Hahahah- zaczął się śmiać Rosja.
-Co Cię tak śmieszy? Ò^Ó.
-Nic XD odpowiedz dziecku czemu ich ojciec jest nazistą.
-Bo... Yyyy... Czasami mnie wkurza.
-GerPol też mnie wkurza!
-Nie ważne... Powiedzcie, czemu tutaj jesteście, a nie w domu?
-To jest jej pomysł- powiedział syn.
-A nie, bo jego! - uniosła głos córka.
I tak oto zaczęły się mniejsze lub większe problemy. Pomimo tego bardzo je kocham i nie wyobrażam sobie dalszego życia bez nich.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Na starcie mówię, że za błędy przepraszam ale pomimo tego, że jest dopiero 23:17 jak to piszę to strasznie chce mi się spać, a więc musicie bynajmniej do jutra przeboleć błędy.

A teraz rysunkiiiii
Jako takich nie mam ale lepiej to niż nic :T

Filmik z mojego 2 kanału i Polskę, Niemcy i Węgry w Gacha Life :v

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Filmik z mojego 2 kanału i Polskę, Niemcy i Węgry w Gacha Life :v

A teraz dobranoc

~734 słowa~

×Pamiętnik×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz