Weszłam do mojego ulubionego baru. Jak zwykle dotarł do mnie zapach potu tańczących ludzi i mieszanki słodkich perfum. Niezważając na podążające za mną spojrzenia mężczyzn, udałam się do baru i zdjęłam czarną skórzaną kurtkę. Usadowiłam się wygodnie i czekałam na barmana, który lada chwila powinien podejść i w końcu przyjąć zamówienie. Kiedy po kilku dłużących mi się minutach podszedł, powstrzymałam się od przewróceniem oczyma.
- Cześć Cassi, to samo co zwykle ? - odezwał się wysoki, blond włosy barman, uśmiechając się przy tym zalotnie.
- Pewnie. Dwa razy poproszę
- Czekasz na kogoś?
- Nie. Zwyczajnie chce odpłynąć od problemów. Wiesz dalej działa na mnie ten "drugi" świat - Barman doskonale zdawał sobie sprawę o jakim "innym" świecie mówię. Sam był wyrzutkiem i stamtąd pochodził, ba kiedyś nawet pracował dla mojej rodziny. A teraz? Teraz jest tak zwyczajnie. Zero adrenaliny, jakiś mocniejszych wrażeń. Nuuuuda.
Przechyliłam trzecią szklaneczkę z bursztynowym napojem i popłynęłam wraz z latynoamerykańskimi rytmami, które dzisiaj leciały z klubowych głośników. Dałam się ponieść moim ulubionym rytmom i zaczęłam tańczyć. Moje ciało idealnie zgrywało się z rytmem hiszpańskich piosenek. Biodra nieświadomie zaczęły się poruszać i moje ręce uniosły się w górę. Na partnera do tańca nie musiałam długo czekać. Poczułam mocniejszy ucisk na biodrach i ciało mężczyzny za mną. Zaczął poruszać się razem ze mną przyciągając mnie do siebie tak jakby chciał, aby nasze ciała stworzyły jedność. Nasze biodra natychmiast odnalazły swój unikalny rytm i poczułam na szyi gorący oddech. Mężczyzna za mną odszukał moją dłoń i zgrabnie mnie odwrócił przy okazji obracając i zawijając na swoją wyciągnięta rękę. Delikatnie odchyliłam się do tyłu, przy okazji zaczepiając się zgiętą nogą, biodra mojego partnera. On delikatnie przesunął dłonią po moim odsłoniętym udzie i zrzucił ją ze swojego biodra szybko mnie podnosząc do pionu i podtrzymując moje biodra, wyrzucił moje ciało w górę.
Oddałam się chwili i w końcu mogłam poczuć się wolna tak jak kiedyś. Podziękowałam mojemu chwilowemu partnerowi za taniec i udałam się do baru. Wychyliłam jeszcze jedną szklaneczkę błogosławionego napoju, narzuciłam na siebie kurtkę żegnając się przy tym z barmanem i ruszyłam do wyjścia.
- Hej poczekaj ! - usłyszałam za sobą niesamowicie znajomy głos. Wydawał się aż zbyt znajomy. Przerażona odwróciłam się i spojrzałam na biegnącego za mną bruneta. Momentalnie zabladłam.
- Christopher ... co ty tu do cholery robisz ?!
Stopy wrosły mi w ziemię i czułam jak kolana prawie się podemną uginają. Nagle wszystko zwolniło a ja patrzyłam na biegnącego w moją stronę chłopaka. W momencie otrzeźwiałam i rzuciłam się do ucieczki, ale brunet był zbyt szybki. Dogonił mnie przy drzwiach wyjściowych i chwycił za łokieć.
- A dokąd to się wybierasz księżniczko ? - powiedział z dziwnym uśmiechem a w jego oczach zauważyłam złośliwe iskierki. Patrzył na mnie tak jakby próbował mnie przejrzeć na wylot. Czułam jak wzbiera się we mnie złość i to tak ogromna jakiej nigdy jeszcze nie czułam. Wspomnienia, które dawno już zakopałam żywcem powoli powracały i to ze zdwojoną siłą.
- A co cię obchodzi moje życie i to co robię teraz. Ty już skończyłeś karierę u mojego boku - warknęłam przez zaciśnięte zęby. Przez przymrużone oczy widziałam jak na jego usta wpływa szyderczy uśmiech. W napływie adrenaliny wyszarpałam rękę z jego uścisku, odwróciłam się na pięcie i wyszłam z klubu. To tyle jeżeli chodzi o adrenaline której mi brakowało.
Będąc już na zewnątrz zaciągnęłam się chłodnym morskim powietrzem. Mając nadzieję, że chłopak nie pójdzie za mną, skręciłam w wąską uliczkę prowadzącą na plaże. Koniecznie potrzebowałam wyciszenia po tak "cudownym" spotkaniu. Szłam szybkim krokiem klucząc w wąskich uliczkach, które nocą wydawały się do bólu nieprzyjazne na takie spacery. W oddali widziałam już mój cel, gdy poczułam jak ktoś szarpie mnie do tyłu i rzuca mną o ścianę. Poczułam ostry ból w plecach ale zacisnęłam zęby i spojrzałam prosto w oczy Christophera.
- Nie tak szybko księżniczko - zaśmiał się szyderczo, patrząc mi prosto w oczy. - już zapomniałaś, że mi się nie odmawia? Zrobimy tak, wrócisz z powrotem do nas, a w zamian za to ty zostaniesz na nowo moją partnerką. Co ty na to ?
- Chyba pomieszały ci się fakty. Sam wpakowałeś mnie w to bagno i przypominając ci pewną kolej rzeczy, nie mogę wrócić bo sami mnie z tamtąd usuneliście. Mam bezwzględny zakaz od rady i zakładam, że nie zapomniałeś, kto mnie wtedy wydał. - warknęłam cicho - Nagle wszyscy zatęskniliście czy potrzebujecie świeżego mięsa na polowania. Byłam zaskakująco opanowana. Dawniej pozbyłby się kilku zębów, a teraz powinien się cieszyć, że jeszcze żyje. Czułam na sobie jego wzrok. Nie miałam zamiaru się szarpać, chociaż wiedziałam, że gdybym tylko chciała, z łatwością zrobiłabym mu krzywdę. Widząc moje opanowanie puścił moje ręce, które przypierał do ściany.
- To jeszcze nie koniec Cassandro, dopiero zaczynamy zabawę - powiedział rzucając mi ten swój pewny siebie uśmiech i odszedł tak szybko jak się pojawił. Przeszła mi ochota na samotność i plażę. Wyszłam z uliczki i skierowałam się do swojego domu.
Weszłam do willi nie zapalając nawet światła. Po trzech sekundach mój rudy kot otarł się o moje nogi. Podrapałam go za uchem i boso poszłam do kuchni. Wyjęłam pierwszą lepszą butelkę wina i kieliszek i wyszłam na swój ogromny taras. Stanęłam przy barierce obserwując morze, które było dzisiaj zdecydowanie większą oazą spokoju niż ja.
Znad horyzontu zaczęły unosić się pierwsze promienie słońca i niebo przybrało pomarańczowy kolor. Ciepłe powietrze rozwiało moje długie włosy i owinęło delikatnie moją twarz. To znak że czas odpocząć po wyczerpującej nocy. Weszłam do cichego mieszkania i otworzyłam drzwi do mojej sypialni. Weszłam do garderoby i wrzuciłam do kosza swój strój. Wyciągnęłam z jednej z półek piżamę i ruszyłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel. Chciałam zapomnieć o tym co wydarzyło się dzisiejszego wieczoru. Przymknęłam oczy, oddając się delikatnemu ciepłu jakie otuliło moja skórę.
Po co Christopher wrócił, wie że ma zakaz zbliżania się do mnie. To nie miało żadnego sensu. Po tylu latach, nagle sobie o mnie przypomniał. Po tym co zrobił, nie chciałam go widzieć na oczy. Teraz pojawił się tak nagle. Coś się tutaj mocno nie zgadzało. Jak mnie tutaj znalazł ?
Gwałtownie otworzyłam oczy i wyskoczyłam z wanny. Otulona ręcznikiem pobiegłam do garderoby. Otworzyłam szafę i spojrzałam na samotnie wiszący czarny pokrowiec, który krył się w najdalszej części garderoby. Delikatnie odsunęłam zamek i pogładziłam polakierowane drewno ukryte w pokrowcu . Spojrzałam na wyryty na nim złoty znak. Lśnił jasnym światłem, a to nie oznaczało niczego dobrego. Zasunęłam pokrowiec zamknęłam szafę, tym razem na klucz i niepewnie położyłam się do łóżka.
Coś się dzieje, a ja dowiem się co. Zmęczenie przyszło nagle, ale moje sny wcale nie były odprężające, wręcz przeciwnie, przypominały piętno przeszłości.

CZYTASZ
Fall in love
Fantasy" I właśnie dlatego miałam ci nigdy nie zaufać i być niezależna. Złamałam swoja zasadę, a ty tak po prostu mnie zdradziłeś, przekreślając tym samym wszystko co nas łączy" Christopher powraca po swoją przysługę, którą Cassandra jest mu dłużna. Demon...