Rozdział 27

6.2K 63 2
                                    

-Co... Co ty...

-Co ja tu robię? - powtórzył moje pytanie.

Szybkim krokiem podszedł do mnie łapiąc mnie za szyję przykuł do ściany. Zaczął przyduszać.

-Zost... Zostaw... - mówiłam przez kaszel.

-Jesteś taka głupiutka. - powiedział.

-Taka silna taka odważna. Jesteś żałosna malutka. - powiedział prześmiewczo.

Zacisnął bardziej rękę którą trzymał na mojej szyi złapałam go mocno za tą rękę próbując ściągnąć ją z siebie. Otworzył drzwi obok mnie i wepchnął mnie do środka upadłam na ziemię. Zaczęłam łapczywie łapać oddech. Podszedł do mnie i klęknął złapał mnie za podbródek i spojrzał w moje oczy uśmiechając się szeroko. Nie dobrze było mi na jego widok.

-Czego ty chcesz? - zapytałam odważnie.

-Shhh... Nie pozwoliłem ci się odzywać.

Zmarszczyłam czoło.

-A teraz cichutko.

Gdzie jesteś Patryk? No kurwa gdzie? 

Złapał znowu za moją szyję i ponownie zaczął mnie podduszać. Sprawiało mu to ogromną radość szkoda, że ja się tak świetnie nie bawię. Podniósł mnie z ziemi i pchnął na łóżko po czym znowu złapał za moje nadgarstki i trzymał je mocno. Szarpałam się i wiłam ale na marne. Ścisnął mnie jeszcze mocniej.

-Zostaw mnie. - szepnęłam błagalnym głosem.

-Śmieszna jesteś. - szepnął do mojego ucha.

Puścił moje nadgarstki usiadł w rozkroku na mnie. I zaczął się do mnie intensywnie dobierać. Szarpał za moją koszulkę starając się ją rozerwać w końcu udało mu się a ja zasłoniłam rękoma swoje piersi. Złapał moje ręce i zdjął je z mojej klatki piersiowej zaczął obcałowywać obojczyk i piersi. Tak strasznie się bałam błagałam o wybawienie. Modliłam się aby ktoś w końcu mi pomógł. Przejechał palcem po moim ramieniu.

-Jesteś taka piękna. - powiedział.

Na te słowa zrobiło mi się nie dobrze nie mogła już na niego patrzeć. Szarpałam się mocno i wiłam się. Wkurzył się złapał mnie mocno za ramiona i potrząsną mną. Spojrzałam w jego oczy przerażona całą sytuacją. Oczy były takie puste tak jakby przestał już odczuwać emocje. Puścił moje ramiona ręce ułożył wzdłuż tali. Całował moje ciało. Czułam się taka brudna. Patrzył się w moje oczy i miał taki szeroki uśmiech na twarzy. Nagle jego twarz się skrzywiła i opadł bezwładnie na mnie. Próbowałam go z siebie zepchnąć ale na nic. Sam po prostu ze mnie zszedł znaczy Patryk go ze mnie zdjął wpadłam w jego ramiona. Wtuliłam się w niego mocno i rozpłakałam. Odsunął mnie od siebie i spojrzał na mnie z pogardą wyszliśmy z pokoju po czym zamknął drzwi na klucz.

-Idź ubierz coś a potem widzę cię na dole. - powiedział oschłym głosem.

Pobiegłam do swojego pokoju. Wyjęłam szare dresy i różową bluzkę na długi rękaw. Weszłam do łazienki i umyłam twarz. Spojrzałam w lustro i uderzyłam  pięścią w swoje szklane odbicie. Wzięłam parę głębszych wdechów.  Ubrałam rzeczy które wcześniej ze sobą wzięłam. Zeszłam powoli na dół w rękach trzymałam spódnicę którą wcześniej miałam na sobie i bieliznę. Patryk siedział w fotelu gapiąc się w ogień płonący w kominku. Podbiegłam do kominka i wrzuciłam resztkę ubrań i bieliznę do ognia patrzyłam jak płoną te rzeczy tak jakby miało dać mi jakąś ulgę. Ogień troszkę ukołysał moje nerwy. Patryk patrzył na mnie ze spokojem. Usiadłam na kanapie i czekałam aż coś powie.

-Możesz mi kurwa powiedzieć co to za typ?! - krzyknął.

-Nie krzycz. - powiedziałam.

-Jak mam nie krzyczeć hym? Jakiś chory pojeb wbija do mojego domu i...

-Przepraszam to nie jest moja wina.

-Mów o co tu kurwa chodzi? 

-To jest Kamil... Jest moim byłym.

-I tyle? Japierdole. O co z tobą chodzi kurwa? - krzyknął uderzając pięścią w stół.

-Dasz mi skończyć? - zapytałam.

-Słucham.

-Zostawiłam go parę lat temu był chory z zazdrości i zdarzało mu się być agresywnym wobec mnie i nachalnym. Nie czułam się z nim dobrze kiedy przyszłam z nim zerwać wściekł się wtedy uderzył mnie mocno w twarz po czym jeszcze parę razy uderzył mnie z pięści w twarz kiedy upadłam na ziemie skopał mnie. - wzięłam głęboki oddech. - Przez parę dni chyba tydzień trzymał mnie w domu u siebie na strychu zamkniętą i związaną. Przychodził parę razy dziennie poniżał bił i wychodził. Jednego dnia przyszedł i próbował mnie zgwałcić wtedy do jego domu wpadli funkcjonariusze policji i aresztowali go. Trafił do więzienia słyszałam ,że nie dawno wyszedł za dobre sprawowanie ale nie wiedziałam ,że będzie chciał się zemścić.

-Dlaczego nie powiedziałaś mi tego wcześniej? - zapytał.

-Myślałam ,że to bez znaczenia.

Przewrócił oczami i spojrzał na mnie kręcąc głową. 

-Co teraz będzie? - zapytałam.

-Nie wiem. - powiedział. - Zajmę się nim a teraz idź na górę i daj mi pomyśleć. - dodał.

Poszłam na górę zamknęłam się w pokoju.

--------------------------------------------------------------
Pewnie każdy bystry użytkownik tego profilu czytający to coś zauważył, że książka została zawieszona już wracam i będę ciągnąć to do końca. 🌻

*Jakby kogoś obchodziło*:
Zawiesiłam książkę ponieważ nie miałam pomysłów na rozdziały i nie chciało mi się tego totalnie pisać. Ostatnio moja aktywność spadła do minimum. Oczywiście jeśli chodzi o opublikowane książki. Mam więcej pomysłów do nowych książek do nowych bohaterów do zupełnie innej historii.

•Rozdziały:
Tak wiem rozdziały są pomieszane i nie mam bladego pojęcia dlaczego. Jeśli ktoś się orientuje co może być tego przyczyną proszę o jakieś sugestie w komentarz.

A tym czasem mam nadzieję, że się podoba rozdział ❤

My Daddy +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz