Nowa zabaweczka

85 6 1
                                    

Po wyjściu z jaskini, oślepiony porannym blaskiem Jack powędrował na zachód. Zostało mu niecałe 200 metrów do maszyny. Po kilkunastu metrach znacząco zwolnił. Jego zdrowie dawało się we znaki. Był głodny i spragniony, lecz nie przyznawał się do tego i szedł dalej, wmawiając sobie, że nic mu nie będzie. W pewnym momencie padł.
- Co się stało? - Zapytała Lena
- To tylko drobne osłabienie. Nic mi nie jest. - Skłamał Jack.
- Wyczuwam kłamstwo. - Jack zrobił głupią minę w odpowiedzi na trafne stwierdzenie Leny. W końcu mężczyzna był połączony ze strojem, który kontrolowała Lena.
- Musisz coś zjeść. - Dodała po chwili. Jack powoli wstał i zaczął się rozglądać w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Po chwili dojrzał kilka spadających, różowych liści. Przypomniało mu się, że widział podobne liście na drzewie, które znajdowało się obok  miejsca, w którym się rozbił. Na tym drzewie rosły ogromne, okrągłe owoce, wyglądem przypominające jabłko. Miało tylko inny, jasnoszary kolor. Jack szybko określił kierunek wiatru i skierował się w stronę, z której leciały liście. Znalazł się nagle pod drzewem o ciemnoszarym kolorze kory. Sięgnął po tajemniczy owoc i oglądnął go.
- Leno, czy możesz przeskanować ten owoc i mi powiedzieć, czy jest zdatny do jedzenia? - Zapytał Jack.
- Oczywiście. - Lena szybko przeskanowała owoc i po chwili odpowiedziała:
- Całość jest jadalna. Uważaj na pestki. Zawierają one toksyczne substancje. - Jack bez zastanowienia otworzył maskę, która zakrywała mu twarz i ugryzł mały kawałek, ze szczególną uwagą, aby nie połknąć przypadkiem pestki. Gdy zjadł tyle ile mógł, wziął jeszcze 2 owoce na następny raz.
Wędrował dalej, podziwiając piękno tutejszej natury. Jego zachwyt został przerwany przez Lenę.
- Zostało 50 metrów do maszyny. Wykryłam również jednego wroga oraz kilka dronów, prawdopodobnie nieuzbrojonych. - Jack zawahał się. Oprócz jego sztyletu, na roboty nie działało nic co miał przy sobie. Mężczyzna powoli zbliżał się do miejsca oznaczonego przez Lenę. Zauważył on drony które skanowały stalową maszynę oraz jednego robota z karabinem, który rozglądał się po okolicy.
- Leno, włącz kamuflarz. - Lena natychmiast zareagowała i już po chwili po Jacku nie było śladu. Jego planem było zwabienie robota, wyeliminowanie go, a następnie zestrzelenie dronów za pomocą karabinu. Gdy cel Jacka zbliżył się, mężczyzna wziął kamień i rzucił w stronę krzaków. Robot od razu zareagował i udał się w miejsce, w które rzucono kamień. Jack udał się za nim i szybko przeciął dopływ, następnie wziął karabin i w szybkim tempie zestrzelił drony. Naukowiec odetchnął z ulgą, jednocześnie ciesząc się swoją niebywałą celnością.
- Jack, przenoszę się z twojego chełmu do maszyny kapitana. Od tej pory musisz uważać. Jeśli utracisz zasięg, utracisz łączność ze mną. - Mężczyzna z drobnym niepokojem pokiwał twierdząco głową, po czym otworzyła się dla niego maszyna. Jack powoli wstąpił do niej, usiadł na wygodnym fotelu, a następnie wejście zamknęło się.

Aktywacja osłon...
Uzbrajanie karabinu...
Wszystkie systemy sprawne...
Przełączam na ręczne sterowanie...

- Naszym kolejnym zadaniem jest odnalezienie rdzenia systemu kapitana. Mam małe podejrzenia co do jego systemu. Jest to sztuczna inteligencja, więc myśli. Podejrzewam, że to mogło się zbuntować. - Mężczyzna dokładnie przeanalizował sytuacje.
- Wnioskuje, że twój radar stał się mocniejszy, więc czy wykrywasz cos więcej? - Zapytał po chwili.
- Niestety nie. Wykryłam jednak ciekawą antenę. Jeśli się do niej podłączymy i służy ona do tego o czym myślę, to prawdopodobnie będę miała informacje o każdej strukturze, która istnieje na tej planecie. Cel znajduje się 600 metrów od nas na północny-zachód. Czeka nas trochę wspinaczki, ale myślę, że obecnie nie stanowi to dla nas problemu. - Jack był zachwycony sprzętem, którym włada i zmotywowany ruszył w stronę anteny.

Zabójczy system [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz