Tommy?

63 4 0
                                    


Poszukiwania Tommiego oraz treningi trwały nadal. Nikt nie wiedział gdzie szukać zaginionego. Jack nie chciał iść śladami chłopaka. Bał się, chociaż sam nie wiedział do końca czego. W pewnym momencie, gdy już wszyscy się poddali, on wyruszył w drogę. Postanowił, że zrobi to sam. Wziął hełm, trochę racji żywieniowej i swój plazmowy sztylet, po czym bez słowa wyruszył w drogę.
- Gdzie się wybierasz? - Odezwała się Lena.
- Dalej jesteś połączona z moim hełmem? - Zapytał Jack, na co Lena odpowiedziała krótki "Tak". Po chwili dodał:
- W nocy widziałem jak Tommy szedł w tę stronę, więc postanowiłem się tutaj udać. - Jack nie chciał mówić Lenie o ognikach. Uważał, że ona tego nie zrozumie. W pewnym momencie potknął się o coś. Szybko wstał i spojrzał na to o co się potknął. Było go przykryte stosem liści, wystawał tylko kawałek materiału. Jack pochylił się i zgarnął liście. Jego oczy otworzyły się tak szeroko jak tylko mogły, a on sam przewrócił się do tyłu. Szybko się wyzbierał i podniósł rękę. Ludzką rękę.
- Leno, możesz rozpoznać czyja to ręka? - Lena natychmiast wzięła się za skanowanie i po chwili odpowiedziała:
- Jest to ręka Tommiego Smitha. -
- Cholera. - Powiedział Jack. Usiadł na ziemi i myślał co mogło mu się stać.
- Ręka została oderwana żywcem. Prawdopodobnie ktoś się nad nim znęca. Niestety w pobliżu nie wykrywam żywych jednostek. Prawdopodobieństwo śmierci Tommiego wynosi 76%. Wracaj do bazy. -
Jack wstał z ziemi, po czym skierował się w stronę bazy. Uznał, że takie wycieczki bez Leny są niebezpieczne.
Po powrocie Jack poprosił Bob'a o rozmowę. Po wejściu do pomieszczenia Bob zapytał:
- Więc o co chodzi? -
- Znalazłem rękę Tommiego. Lena stwierdziła, że raczej nie żyje. Potrzebujemy pilota na zastępstwo. - Bob kiwnął głową.
- Rozumiem, znajdę kogoś i szybko go wytrenuje. Idź odpocznij, już 21, a o 10 atakujemy. - Jack wyszedł i udał się do swojego pokoju. Ściągnął z siebie hełm i położył się spać.
Mężczyzna wstał wcześniej niż zwykle i udał się do hangaru, aby zrobić szybki przegląd swojego tytana. Następnie udał się na śniadanie, na którym była zgromadzona cała załoga. Bob wygłosił przemówienie, po czym piloci pobiegli do hangaru i po chwili wybiegli, już w tytanach, gotowi do walki. Ruszyli w stronę przeciwnika. O dziwo po drodze nie spotkali żadnych patroli, gdy znajdowali się pod posiadłością przeciwnika, ta, nie była chroniona z zewnątrz, a działa zdawały się wyłączony. Jack wraz z Leną podeszli do głównego wejścia. Jack wysiadł z Tytana, po czym Lena odezwała się:
- Moje czujniki nie wykrywają ruchu. - Jack pokwitował i kopnął w drzwi, które z hukiem się otworzyły. W środku było pusto. Jakby ktoś opuścił dawno to miejsce. Jack podszedł do komputerów i nacisnął przypadkiem jakiś przycisk. Włączył się hologram. Pojawił się Tommy. Był nieco inny, wyglądał jak cyborg. On był cyborgiem. Po chwili zaczął mówić:
- I jak wam się podoba moje nowe ciało? Mi, owszem, podoba się. Zapewne przyszliście po Arkę. Oh, jak mi przykro, daliście się nabrać na mój sztuczny sygnał. - Jack spojrzał wyświetlił mapę. Sygnał Arki zaczął znikać z miejsca, w którym się znajdują i pojawił się dosłownie wszędzie.
- Ah, zapomniałbym. Tommy nie żyje, to tylko ja. - Po tych słowach cyborg z hologramu podniósł rękę i pokazał na dziwne urządzenie przyczepione do głowy, to był on, ten zabójczy system, który kilka lat temu się zbuntował, a teraz zamierza zniszczyć cały wszechświat.
- Życzę powodzenia w poszukiwaniach. - Hologram zniknął. Jack uderzył pięścią w stół i szybko wybiegł z kryjówki, po czym zawołał do siebie Bob'a.
- Nie mam pojęcia gdzie on może być z Arką. Masz jakiś pomysł? - Bob przez chwilę myślał, po chwili pokazał na mapie jedno miejsce i powiedział:
- Kraina wzgórz i przepaści. Na jednym ze wzgórz maszyna jest w trakcie budowy. - Przestał mówić i przejechał palcem po wirtualnej mapie po czym pokazał kolejne miejsce, mówiąc:
- Tutaj. Mają tam stację z latającymi transportowcami. Za niedługo mogą wylecieć, a my jesteśmy na drugim końcu planety. Ruszajmy szybko! - Jack wraz z Bobem zarządzili zmianę planów i ruszyli w miejsce, w którym najprawdopodobniej może być Arka.

Sorki, że nie było tak długo rozdziału ale jakoś brak weny ;) Zdarza się :D

Zabójczy system [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz