- Wykryłam pokłady energii znajdujące się niedaleko nas. - Lena obudziła Jack'a.
- Naprawdę? Musimy teraz? Jest 4 nad ranem. - Powiedział zaspanym głosem.
- Niestety musimy. - Odpowiedziała Lena. Jack wszedł do maszyny, którą wcześniej nazwał tytanem i ruszyli na miejsce. Było tam wielu wrogów.
- Zalecam wyjście z pokładu. - Jack nie był do końca pewny, lecz wysiadł i wszedł w krzaki, aby zapewnić sobie lepszą widoczność. Celów było 8. Wszystkie były uzbrojone po zęby i zdawało się, że szukają śladów.
- Będzie ciężko. - Powiedział Jack. Wyjął broń, którą zabrał wcześniej jednemu z robotów i przygotował się na otwartą walkę. Wybiegł z krzaków i w biegu zestrzelił jednego z nich, po czym schował się za głaz. Był stale ostrzeliwany i czekał na moment, w którym wrogowie zaprzestaną. Były to maszyny, myślały tylko o zlikwidowaniu celu, który wczesniej namierzyły. Nagle roboty przestały. Jack usłyszał dźwięk przeładowania, po czym wyłonił się i zestrzelił szybko kolejnych kilku wrogów. Został mu tylko 1 robot. Miał on na plecach coś o wyglądzie plecaka. Gdy Jack pewnie wychylił się aby wyeliminować ostatni cel, wtedy urządzenie na plecach otworzyło się. Robot stał się większy i bardziej masywny. Jack wystrzelił w niego całą amunicje, lecz nic na niego nie działało.
- Lena, chodź tu, nie poradzę sobie z nim. -
Lena bez słowa wyskoczyła zza drzew i wzięła Jacka, po czym włożyła go do tytana.
Jack szybko wyjął ostrze i pobiegł na robota. Wtedy robot wystrzelił w niego rakietami zza pleców.
- Wykryłam słaby punkt. Musisz wbić mu swój nożyk w środek głowy. Tylko twoje plazmowe ostrze będzie działać. -
- W takim razie musimy go przewrócić. - Jack wziął głaz, zasłonił się nim i biegł na robota. Gdy był wystarczająco blisko, wyrzucił kamień i skoczył na wroga.
- Leno, trzymaj go i otwórz się. - Tytan otworzył się, Jack wyszedł i przebił głowę robotowi.
- Jak się czujesz, Jack? - Zapytała Lena gdy wykryła szybsze bicie serca u mężczyzny.
- Wspaniale! Czuję w sobie ogień! -
- Nie wykrywam żadnych zmian w temperaturze twojego ciała. - Jack odetchnął i powiedział:
- Tak się tylko mówi. Oznacza to, że dobrze zabijało mi się wrogów. -
- Zrozumiałam. Ja w ostatnim czasie kilka razy czułam w sobie ogień. - Jack roześmiał się. W końcu była to tylko maszyna. Nie rozumiała ludzkich powiedzeń.
- Dobra, ruszajmy dalej. - Powiedział Jack, gdy nagle usłyszał strzał i po krótkim czasie, on i Tytan leżeli na ziemi pod pułapką. Mężczyzna nie zdążył się odezwać i stracił przytomność na skutek gazu który zaczęły wydzielać pułapki. Gdy się obudził znalazł się w dziwnym pomieszczeniu. Nie miał ze sobą karabinu.
- Leno, słyszysz mnie? - Powiedział spanikowany Jack. Usłyszał trochę szumów, ale nikt się do niego nie odezwał. Tkwił sam w celi i myślał jak z niej wyjść.
CZYTASZ
Zabójczy system [Zakończone]
Science FictionJack Pearce [Czyt.: Dżak Pirs] jest trzydziestoletnim naukowcem i astronautom badającym jakość życia na planetach. Pewnego razu miał okazję wylecieć wraz z kapitanem i drugą załogą na planetę, na której wykryto formy życia i tlen. Nie wiedział jedna...