Kolejne minuty czekania. Wyglądałem za krawędź bloku przez celownik snajperki. Nie widziałem nikogo poza tymi nieuświadomionymi zacofanymi cywiliami. Do nich też bym postrzelał, ale będzie opieprz od Tomury.
Nareszcie. Po ulicy przechodziła grupa bohaterów w tych swoich przebraniach. Zawsze mnie bawiło jak próbowali wzmocnić swoje moce bezużytecznymi gdżetami albo poprostu się pochować np. Taki Ingenium, po co mu zbroja? Ma go chronić jak w ściane wdupi? Równie dobrze mógł by założyć na siebie karoserię samochodu. Wyszło by na to samo a nie męczył by biednych chińskich rączek.
No wracając wycelowałem w stronę pierwszego. Tłumik wyciszł cały hałas a bochater upadł na ręce towarzysza. Jeszcze trzy. Strzał. Upadek. Strzał. Upadek. Strzał. Upadek. Każdy z tych próżniakow leżał już martwy. Poszło szybciej niż się spodziewałem. Ciekawe czy ta kawiarnia dalej jest otwarta?
Zebrałem się najszybciej jak potrafiłem, poskładałem sprzęt i zszedłem na dół tym razem klatką schodową. Spokojnie wyszedłem na ulicę i podszedłem do tego zbiorowiska gęsi. Niektórzy robili zdjęcia, inni płakali przerażeni, a jeszcze inni dzwonili do rodziny czy po jakies służby. Śmiałem się z nich duchu, ale pomimo moich ogromnych starań nie udało mi się powstrzymać od uśmiechu. Jednak nie trwało to długo, kiedy zobaczyłem kto kręcił się obok tych bohaterów. Todoroki Shoto. Ten paniczyk od Endeavora.
Szybko odwróciłem się w drugą stronę, poszedłem do kawiarni w której byłem rano i zamówiłem tą samą kawę. Zapłaciłem, usiadłem, czekałem. Po pięciu minutach dostarczono mi mój napój. Szybko upiłem dwa duże łyki. Wyciągnąłem telefon z tylniej kieszeni. Wybrałem numer.
- Kurogiri? To ja. Wszystko się udało, tylko agencja Endeavora się zajęła tą sprawą. On ma naprawdę dobrych ludzi. Przez jakiś czas radzę uważać. Czemu przez telefon? A, biore wolne. Na jeden czy dwa. Rozłączyłem się i wrzuciłem urządenie do kieszeni kamizelki.
Czemu akurat Endeavor się tym musiał zająć? Cholera, może być ciężko. Dopiłem resztkę napoju i wyszedłem z kawiarni. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę domu. Po chwili jeszcze przyśpieszyłem kroku, a po jakimś czasie już biegłem. Muszę jak najszybciej znaleźć się w domu, tam nie będzie żadnych problemów. Żadnych.
Dziesięć minut i byłem w domu szybko pozbyłem się ubrań i wziąłem ciepły prysznic. Założyłem szlawrok i poszedłem do salonu. Z barku wyciągnąłem wódkę i kieliszek. Nalałem pierwszy. Wypiłem. Drugi. Wypiłem. Trzeci. Wypiłem. Czwa......
×-×-×-×-×-×
- On nie ma mocy. I nie będzie miał.-
Co? Jak to? Mamo? Co ten człowiek mówi. Ja mam moc. Będę miał. NapewnoObudziłem się. Znowu ten sen. Nienawidzę go. Przypomina mi tych wszystkich prymitywów którzy przechwalali się tą swoją mocą. Bezurzyteczne śmieci. Gdyby przynajmniej potrafili zrobić cokolwiek, poza przechwalaniem się. Nienawidze takich ludzi. Rozejżałem się do okoła. Pół butelki wódki i stłuczony kieliszek na podłodze. Świetnie. Zajebiście wręcz. Poszedłem po miotłę. Wszyściutko zamiecione pod kanapę jestem z siebie dumny. To było mistrzowskie rozwiązanie. Trochę porządku na wszystko pomoże, na stres, na zbytni spokój, na kaca, którego swoją drogą dostałem, zaprawdę powiadam jest to idealna rzecz. Zacząłem znowu czytać tą książkę. Jednak kacyk robil swoje - poszedłem się położyć do sypialni. Około 4 skończyłem czytać i położyłem się spać
×-×-×-×-×-×
- Izuku. Przepraszam.- Ale za co? Mamusiu? Co się stało, że płaczesz? Przecież ten lekarz napewno kłamał. Mam rację? Mamooo~ Hejj
Obudziłem się z krzykiem i łzami w oczach. Jeden z najgorszych snów jaki miałem do tej pory. W dodatku cykliczny. No naprawdę, najlepiej. Cu-do-wnie. Mam dość tej farsy. Pójdę po jakieś leki. Może nawet blokujące fazę REM?
Po szybkim śniadaniu ubrałem jakąś bluzę i jedne jedyne spodnie z dziurami i wyszedłem z domu. Skierowałem się do parku. Usiadłem na ławce oddalonej od ulicy jak bardzo się tylko da i zacząłem cztać. Uspokajało mnie to. Może nawet jutro dam radę wrócić do pracy? Zanurzyłem się w moich myślach. Czasem było to miłe a niekiedy okropne. Nienawidziłem tej rozbierzności. Nienawidziłem wielu rzeczy:
- Fałszywych bohaterów jak Stain
- Złej kawy
- Endeavora, był najgorszy z tej bandy przebierańców.
- Głupich kierowców
A najbardziej ze wszytkiego nienawidziłem złej muzyki.
Kiedy zobacze na ulicy Endeavora to przejdę obok ale kiedy usłyszę jakieś żępolenie, które nie ma możliwosci na dobre brzmienie, to rozstrzelam na miejscu "muzyka" i jego instrumenty. Chociaż to by było marnotractwo a tego też nienawidziłe...- Szybciej, on tam ciągle jest!- Oho coś się stało. Zaśmiałem się cicho i zamknąłem książkę. Ciekawie. Pokierowałem moje kroki w stronę krzyków.
- On mnie nie zostawi! Tomura mnie uratuje! Nie pozwoli wam żebyście mnie zabili.- Śmiałem się z tego idioty. Nie pozwoli żeby cię zabili policjanci. Oni i tak tego nie zrobią. Ale Tomura, a i owszem żebyś nie powiedział zbyt dużo.- On po mnie przyjdzie ze swoimi ludźmi! Z Kurogim, Dabim, Togą...- czy on nie wie że Dabi z Nomu w najlepszym wypadku wyrwą mu język a Toga ma lepsze rzeczy do roboty.-... i z Mido-
Wyciągnąłem broń i strzeliłem. Czy ten idota wiedział co robi? Wszyscy bohaterowie i policjanci popatrzyli się w moją stronę szczęście, że miałem na głowie kaptur.
- Ręce do góry wydarł się jeden.- zacząłem uciekać. Wbiegłem w cały labirynt uliczek.Gonili mnie przez dobre 10 minut jeden nawet próbował strzelić we mnie nadajnikiem. Na szczęście zgubiłem ich. Pobiegłem do baru okrężną drogą. Brakowało już tylko kilkadziesiąt metrów. Kiedy wbiegłem w kogoś.
- Przepraszam!- wydarłem się bez namysłu. Szybko spojżałem na człowieka. Todoroki? Kurde teraz muszę się pośpieszyć jeszcze bardziej. Z nadzieją, że mnie nie pozna. Wbiegłem w kolejną uliczkę i wdrapałem się po drabinie na dach z nadzieją że nie pójdzie za mną. Musiałem trochę poczekać aż wyjdzie na główną ulicę. Na szczęście wybrał właśnie tą opcję. Zsunąłem się po drabinie na ziemię i wpadłem do baru~~~~~~~~~~~•-•~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję że się spodobało, jeśli nie to przepraszam, zdecydowaną większość pisałam na przerwach. Niestety w poniedziałki nie mam zbytnio czasu. Postaram się następny zrobić dłuższy.
Wszelkie uwagi poproszę w komPa🌵🦈
![](https://img.wattpad.com/cover/175301695-288-k956813.jpg)