Dziś postanowiłam przyjść na trening naszej drużyny. Stanęłam z boku i przyglądałam się szermierce chłopaków. W pewnym momencie doszedł do nich ktoś jeszcze. Wow. Był niezły. Powinien być w drużynie. Po walce z Jayem zdjął maskę.
- Loonie?! - zapytałam zafascynowana.
Jay chciał ją przyjąć do drużyny ale Chad mój durny braciszek wyjechał z jakimś regulaminem. Kretyn. Chciałam coś zrobić ale Carlos powiedział mi żebym lepiej się nie wtrącała. Loonie się zdenerwowała i trening się skończył. Zostałam tylko ja, Carlos i Stary.
- Chad powinien dać jej dołączyć do drużyny. Jest niezła. A jej mama doprowadziła do wygrania wojny. Patrzy się na umiejętności a nie na płeć - mówiłam mu swój monolog.
- Ale zasady też są ważne - spojrzałam na niego karcącym spojrzeniem.
- Spoko widzę że mu zależy na tym aby była w drużynie. Jeszcze coś wymyśli. Zobaczysz - poprawił mi opadające na oczy włosy. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się. Słodziak. Postanowiłam go trochę powkurzać. Poczochrałam mu włosy ale on nawet nie drgnął a one znowu wróciły do ostatniej pozycji.
- Co jest? - spytałam a on tylko zaśmiał się i zrobił to co ja mu przed chwilą. Ale on rozwalił mi fryzurę.
- Carlos!!
- Przepraszam wasza wysokość!- ukłonił się. Nie mam do niego siły.
- Muszę lecieć - pocałowałam go w policzek a Starego podrapałam w głowę.
- Możesz przyjść do mnie później. Mam wolne.
- Jasne. Pa!
- Pa!
Tak jak powiedziałam Carlosowi przyszłam do jego pokoju po południu.
- Cześć - siedział na łóżku trzymając laptopa a obok niego na legowisku leżał Stary.
- Hej - odpowiedział mi nie odrywając wzroku od ekranu.
- Co tam robisz że jest ważniejsze ode mnie?- zapytałam z uśmiechem. Wiedziałam że podniesie głowę.
- Nic - zamknął laptop.
- No właśnie.
- To co?
- Co co? - usiadłam obok niego głaszcząc Starego, a ten położył się na brzuchu.
- Nie wiem. Coś nowego słychać?
- Od pół godziny uciekam przed Evie.
- Dlaczego?
- Jak dlaczego? Bo chce zrobić mi przymiarkę sukni. Powtarzam jej że to nie ja mam być damą dworu więc mogę ubrać zwykłą prostą sukienkę a ona nie! Masz wyglądać jak królowa! - gestykulowałam żywo dłońmi a on śmiał się coraz głośniej.
- Dziewczyny.
- Chłopacy.
W tym momencie drzwi się otworzyły a do środka weszła Mal cała zdyszana. Spojrzeliśmy na nią zdziwieni i zmartwieni a ona podeszła do telewizora i po kilku próbach go wyłączyła. Zamknęła drzwi i chodziła po pokoju szybko oddychając. Nagle jej oczy stały się na chwilę zielone a ja leżąc obok Carlosa podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Łoł wyluzuj - próbował uspokoić ją chłopak.
- Co? Do mnie mówisz wyluzuj? Tobie nikt nie robi zdjęcia za każdym razem gdy otwierasz buzie i mówisz bla! Nie żebym mogła tak żartować!
- Przepraszam.
- Carlos czy ty też nie tęsknisz za nagłym wrzeszczeniem i straszeniem ludzi? - prychnął a ja spojrzałam na jego reakcje. Co się dzieje z Mal? Zapytałam w myślach.
CZYTASZ
Przyjaciele nad wszystko || Następcy ~Carlos
FanficZAWIESZONE, może kiedyś wrócę Zaczęło się od przyjazdu czwórki dzieci Potępionych... Nikt nie spodziewał się że zwiąże ich jakaś więź z pewną dziewczyzną, której życie zmieni się w bajkę lub koszmar.