2.4

3.5K 112 15
                                    

Musieliśmy dostać się do Mal więc wspięliśmy się. Właśnie trwała dyskusja co do tego że gdybyśmy nie przyjechali to nie było by problemu.

- Nie możecie iść Uma chce tylko mnie - dokończyła Mal.

- Co do tego to ma rację. Ja się tam nie pcham. Alex tym bardziej. Poczekamy sobie na was - powiedział Carlos siadając na fotelu.

- Będziemy w pogotowiu - Mal wyszła na spotkanie z Umą a Evie i Jay poszli w sobie znanym kierunku.

Odetchnęłam głęboko. Spojrzałam na Carlosa. Siedział na fotelu a grzywka spadała mu na zamknięte powieki. Usiadłam obok niego bo fotel był dość duży i przeczesałam palcami jego włosy poprawiając je. Uśmiechnął się na mój gest mrucząc coś cicho.

- Dziękuję mój bohaterze.
Podniósł jeden kącik ust a ja przybliżyłam się do niego i pocałowałam. Tym razem w usta. Od razu oddał pocałunek podnosząc się lekko. Położył dłonie na moich biodrach i przybliżył mnie do siebie tak że siedziałam teraz na jego kolanach. Całował mnie delikatnie jakby bał się że mi coś zrobi. Wplotłam palce w jego włosy a on zaczął całować mnie po szyi. W pewnym momencie poczułam lekkie pieczenie a on przestał. Otworzyłam oczy. Carlos odchylił kołnierz mojej skórzanej kurtki. No super. A było tak miło.

- Skaleczył cię - powiedział patrząc mi w oczy.
- Ta - unikałam jego spojrzenia ale on złapał mój podbródek tak że musiałam patrzeć w jego czekoladowe oczy - To nic takiego. Naprawdę - skrzywił się lekko ale nie drążył tematu. Pocałował mnie jeszcze najbardziej lekko jak potrafił w szramkę na obojczyku a później przyciągnął do siebie i przytulił. Wtuliłam się w jego tors a pod wpływem bicia jego serca zasnęłam.

Obudziło mnie lekkie szturanie w ramię.

- Ej pobudka. Mal wróciła - powiedziała Evie - Dobudzisz go bo muszę jeszcze obudzić Jaya?

- T-Taaa jaaasne - ziewnęłam jeszcze zaspana.

- Carlos - szepnęłam mu do ucha - Mal wróciła. Wstawaj. Otworzył szeroko oczy - Wow spokojnie. To tylko ja.

- Nie nic. Po prostu na Wyspie zawsze trzeba być czujnym. A teraz chodźmy.
Podniósł się i pomógł mi wstać. Jak on tak szybko się obudził? Mi się jeszcze oczy kleją.

Okazało się że Mal przegrała walkę na rękę bo Uma powiedziała że jak wygra ona musi przywieźć jej różdżkę.

- Nie możemy zostawić Bena. Uma jest zdolna do wszystkiego.

- Ale jeśli damy jej różdżkę zniszczy Auradon - siedziałam na krześle z zamkniętymi oczami słuchając dyskusji moich przyjaciół i próbując wymyślić coś sensownego. Nagle mnie olśniło. Wstałam z krzesła przewracając je. Spojrzeli na mnie ze zmarszczonymi brwiami.

- Ej! Drukarka 3D.

- No tak. Wydrukujemy ją - Carlos wstał z krzesła zakładając swoją kurtkę.

- Ale Uma szybko się skapnie że jest fałszywa.

- No to trzeba będzie odwrócić ich uwagę i szybko wyciągnąć Bena.

- Granaty dymne - powiedział Jay a Evie od razu się ożywiła i powiedziała że może załatwić do nich składniki.

- Super włosy tak w ogóle - zauważyłam.

- Tak. Zła Macocha zupełnie zmieniła jej styl - dodała Evie.

- Zła Macocha? - spytałam.

- Ach no tak. Na Wyspie zajmuje się ona fryzjerstwem i w ogóle.

- Ej teraz się zdziwisz bo to nie ona tylko Dizzy to zrobiła - Mal otworzyła szerzej oczy a Evie zrobiła niedowierzającą minę. Spojrzałam na nie pytającym wzrokiem dotykając delikatnych włosów Mal.

Przyjaciele nad wszystko || Następcy ~CarlosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz