2.15

2.5K 100 4
                                    

  - W takim razie moi drodzy zebrani! - krzyknął Ben wchodząc razem z Mal na schody - Zapraszamy na zabawę! - wszyscy zaczęli wiwatować. Oczywiście równa się to z nową piosenką. Obok mnie i Carlosa stanęli Evie i Doug z wielkimi uśmiechami na twarzach. Nie mogłam ich nie odwzajemnić. Po chwili poczułam rękę na mojej talii i ramieniu. Oczywiście był to syn Cruelli stojący z tyłu. Położyłam swoją dłoń na jego, na moim ramieniu i czekaliśmy.

- Zaczynamy!


Zaczęła grać spokojna melodia. Mal i Ben świetnie razem brzmieli. Po chwili wszyscy zaczęli ustawiać się do tańca. Zostałam pociągnięta przez Carlosa do jednego z rzędów. Nie było już okazji na ucieczkę. Zaczęliśmy. Oczywiście przy każdym posunięciu nogą woda leciała na wszystkie strony. Ale nie mogę narzekać gdy wokół mnie jest tyle wspaniałych ludzi. Po chwili wielkie koło i znowu pary. Carlos, Evie, Jay i Mal podeszli do barierek patrząc na Wyspę. Nie chcę aby ktokolwiek jeszcze się smucił. Tak nie będzie. Nie na mojej warcie. Podeszłam do nich. Stanęłam między Mal i Evie po czym złapałam je za dłonie dodając swoją część piosenki (1:33-1:44). Na ich twarzach rozkwitł szeroki uśmiech po czym wróciliśmy do tańca.

Tańczyliśmy w kołach. Naszym byli Mal i Ben, Evie i Doug, ja i Carlos oraz Loonie i Jay. Po chwili zamieniliśmy się parami. Byliśmy w środku i na zewnątrz. Zobaczyłam jak Evie staje na podwyższeniu. Od razu dołączyłam do niej łapiąc za lewą rękę tak jak Mal za prawą. Zaczęłyśmy razem śpiewać (2:20-2:42). W połowie dołączyli do nas także inni. Po mojej lewej stanął Carlos. Spojrzałam w jego brązowe oczy po czym wyciągnęłam do niego rękę. Splótł moje palce ze swoimi po czym wszyscy pobiegliśmy do przodu skacząc i rozpryskując wodę.

Wszyscy utworzyli koło po środku którego już tańczył Carlos. Podbiegłam do niego zarzucając ręce na jego szyję. Szczerzyliśmy się do siebie a po chwili poczułam jak całuje mnie w nos. Zachichotałam. Chłopak odsunął się trochę i obkręcił mnie w miejscu. Po chwili położył dłonie na moich biodrach i podniósł do góry. Nie spodziewałam się tego ale ufałam mu i wyciągnęłam ręce. Wpadłam spowrotem w jego ramiona a on wybiegł ze środka trzymając mnie na rękach. Gdy znowu poczułam grunt pod nogami na parkiecie był już Jay z Loonie. Nie kończyliśmy zabawy. Carlos przez cały czas obracał mnie a ja nie mogłam powstrzymywać się od śmiechu. W środku tańczyli także Evie z Dougiem i Mal i Benem. Postanowiliśmy ochlapać nasza ostatnią parę. Oni weszli do góry do pary królewskiej a my tańczyliśmy dalej.

Na koniec pokłoniliśmy się. Kilka sekund trwała cisza a później wszyscy zaczęli krzyczeć i piszczeć. Teraz to DJ zajął się muzyką do której wszyscy razem szaleli jednak nie ja.



Zeszłam z parkietu podchodząc do burty z której dokładnie widać było Wyspę. Nie dane mi było jednak pomyśleć w samotności bo poczułam jak ktoś łapie moją rękę i ciągnie do tyłu obracając. Oczywiście że był to Carlos.

- No chyba sobie żartujesz - widziałam uśmiech na jego twarzy - spojrzałam w czekoladowe oczy które tak bardzo pokochałam. Uśmiechnęłam się lekko widząc w nich iskierki radości. Po chwili poczułam jak chłopak przytula mnie. Odsunął się - Oh no chodź! - wziął mnie na ręce na co pisnęłam i zaniósł do naszych przyjaciół. Dziewczyny od razu złapały mnie za dłonie i zaczęły tańczyć. Na moją twarz wszedł szeroki uśmiech. Tańczyliśmy tak jeszcze kilkadziesiąt minut. Nikt nie liczył czasu. Nikt nie męczył się. Nikt nie smucił. To były najlepsze chwile w moim życiu. Na początku odkryłam także że moje oczy świecą się niebieskim blaskiem.
W końcu znowu znałazłam się w ramionach mojego chłopaka. Ja jak i syn Cruelli nie mieliśmy na sobie chyba już nic suchego. Oplótł mnie swoimi ramionami w talii i przyłożył swoje czoło do mojego. Stykaliśmy się nosami a nasze usta dzieliły coraz krótsze milimetry. W końcu poczułam jego wargi na moich. Trwało to zaledwie kilka sekund ale dla mnie było to jak kilkanaście najlepszych godzin. Gdy oderwaliśmy się od siebie usłyszeliśmy oklaski i gwizdy. Staliśmy na środku a goście wkoło wiwatowali.

- Kocham cię - szepnęliśmy sobie w usta po czym zachichotaliśmy.

Znowu patrzyłam na Wyspę teraz już w spokoju gdy wszyscy inni nadal tańczyli. Popijałam pącz uśmiechając się na wspomnienia. Każde, nawet te z Wyspy, wywoływały na mojej twarzy uśmiech. Przecież gdyby mój ojciec nie zesłał mnie tu to by się nie wydarzyło. Jednocześnie byłam mu wdzięczna.

Poczułam dłonie na moich ramionach. Stała za mną Evie. Także wpatrzyła się w Wyspę. Po chwili podeszli także Carlos, łapiąc mnie w talii, i po obydwu stronach Mal i Jay. Wszyscy patrzyli na Wyspę.

- Przyjaciele nad wszystko - szepnęłam ścierając pojedynczą łzę z twarzy.

Przyjaciele nad wszystko || Następcy ~CarlosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz