Na następny dzień po bitwie musiałam przejąć władzę w osadzie. Uroczyste przejęcie władzy miało się odbyć dopiero za kilka dni podczas pogrzebu. Wyobrażałam to sobie inaczej. Ojciec powinien mieć około sześćdziesiątki, ja trzydziestki, przekazać mi sam władze. Nie chciałam takiego przejęcia, jakie czekało mnie teraz. Mama była zrozpaczona, a Cassie? Miała dwadzieścia dwa lata. Ja w jej wieku dopiero co syna urodziłam.
Cassie co prawda nie spodziewała się dziecka. Została jako jedyna z naszej trójki bez mate i bez potomstwa. Dziewczyna ma jeszcze czas.
David poślubił dziewczynę ze swojego stada. Lucy. Była to bardzo miła, blondynka, która na pozór wygląda na bezbronną jednak jak przyjebie.. To zaboli. I to porządnie. Ich dziecko ma dopiero cztery latka. Luis to mały słodki chłopiec, który odziedziczył urodę po swoim ojcu. Niebieskie oczy, brązowa czupryna. Spodziewali się kolejnego dziecka i podejrzewam, że nie ostatniego.
Ja i William mamy dwójkę pociech. Lucas, który ma już jedenaście lat i Alice, która ma siedem lat. Lucas ma brązowe włosy, które zaczesuje do góry tak jak tata, ma również ten cudowny kolor oczu. Alice ma dość długie brązowe włosy, których nie chce ścinać. Kiedy tylko wspomnę chociażby o dwóch centymetrach, zgadza się dopiero po dwóch dniach. Co prawda kocham dzieciaki nad życie, jednak czasami nie mam siły. William, kiedy wraca z pałacu od razu pada na kanapę. Na szczęście dzieci to rozumieją, a szczególnie Lucas, który wtedy zajmuje się siostrą.
Rano niechętnie wstałam z łóżka. Przepłakałam całą noc, chociaż wiem, że tata umarł godnie. Każdy wilk chciałby zginąć w walce. Ubrałam czarne jeansy oraz jakąś bluzkę, zrobiłam lekki makijaż, związałam włosy w koka i poszłam obudzić dzieci. Wróciłam na parter gdzie zaczęłam przygotowywać śniadanie. William postanowił mi pomóc, za co byłam mu wdzięczna.
Po zjedzeniu Will pojechał do swojej osady, a ja zgarnęłam dzieciaki do szkoły i również pojechałam do osady.
Dni do pogrzebu mijały, a ja miałam coraz większą świadomość, że się do tego nie nadaje. Nie byłam na to gotowa. Wezwałam na "dywanik" brata, który równie jak ja był pogrążony w żałobie. Zjawił się w piętnaście minut.
-Cześć braciszku. -powiedziałam i go przytuliłam.
-Cześć, domyślam się po co mnie wzywasz.
-Chce tylko znać odpowiedź. Zostaniesz moim zastępcą?
-Słuchaj. Chciałbym. I to bardzo. Ale boję się, że nie będę miał czasu dla małej. To już za dwa miesiące.
-Rozumiem. Zapytam Cassie. Za pięć lat zacznę już szkolić Lucasa.
-Dobrze. Jak się czujesz, z tą świadomością?
-Za wcześnie.. Nie jestem gotowa. David, ja nie dam rady!
-Co? Ty nie dasz rady?! Śmieszne! Kto skopał dupy siedmiu wampirom w pojedynkę? No kto?
-Ja.
-Kto mnie obronił jedenaście lat temu, jak napadły na moje stado wrekty.
-Ja.
-Kto zajebał zabójcę taty?
-Ja.
-I ty mi mówisz, że nie dasz rady? Pamiętaj. Masz mnie, Cassie, mamę, Williama, Alexe, Mike'a.
-Dziękuję. Potrzebowałam tej rozmowy.
-Pozwól, że zniknę do żony. Cassie na pewno się zgodzi.
Kiedy David wyszedł z pałacu zadzwoniłam do siostry. Była bardzo szczęśliwa, że ją o to poprosiłam i na szczęście się zgodziła.
Kiedy Cassie przechodziła przemianę byłam bardzo zdenerwowana. Pierwsze patrole, starcia z wrektami, pobyty w szpitalu.. Kiedy to było..
Nadszedł dzień pogrzebu. Najgorszy dzień. Zanim trumna została spuszczona do ziemi wraz z siostrą podeszłam do niej i złożyłam przysięgę.
-Ja, Olivia Parker, córka Thomasa Smith zmarłego Wielkiego Alfy osady morza oświadczam, że przejmuję miano Wielkiego Alfy osady morza i obiecuję robić wszystko dla wilków. Jednocześnie przekazuję swoje stanowisko zastępcy Wielkiego Alfy osady morza Cassie Smith.
-Ja Cassie Smith, córka Thomasa Smith, siostra Wielkiej Alfy osady morza przejmuję miano zastępcy Wielkiej Alfy Osady morza i obiecuję wypełniać wszystkie swoje obowiązki.
Po naszych przysięgach trumna na dobre została umiejscowiona w ziemi.
![](https://img.wattpad.com/cover/160197097-288-k707293.jpg)
CZYTASZ
Na zawsze Twoja
Hombres LoboCzy możliwa jest miłość od pierwszego wejrzenia? Oczywiście, a szczególnie w książkach. Edit:początek 16.05.2021 1/26