- J...ja A...Ala..n to jest o...on to jest mój b ... bra...t...
- Mia spokojnie- chłopak oderwał się odemnie i podszedł do Jasona (mojego brata)
- Jak możesz pokazywać się jej na oczy- krzyknął- jak po tym co jej zrobiłeś?
- Przyjechałem z nią porozmawiać- powiedział poważnie Jason
- Nie ma takiej opcji- powiedział Alan
- Alan spokojnie chce porozmawiać to z nim porozmawiam- powiedziałam, nie byłam tego pewna ale chciałam wiedzieć co odemnie chce...
- Dobra to idźcie na górę, ale jakby co to krzycz- przytaknęłam głową i poszłam z Jasonem do pokoju Alana
*****- Mia tak dawno cię nie widziałem- chłopak zaczął do mnie podchodzić
- Nie podchodź do mnie Jason, proszę- po twarzy zaczęły mi spływać łzy, nie ukrywam tego że się go boje
- Mia... boisz się mnie?
- Jeszcze się pytasz?po co tu przyszedłeś... chcesz mi zniszczyć życie...- zaczęłam płakać
- Nie... ja chce powiedzieć prawdę
- Prawdę o czym Jason?
- O śmierci rodziców...
- Przecież oni zginęli w wypadku...
- Nie prawda, daj mi dojść do słowa- kiwnęłam głową i czekałam aż chłopak zacznie mówić, nagle złapał głęboki wdech i zaczął mówić
- Mia, wiem że obwiniasz się o śmierć rodziców, i wiem że nigdy nie wybaczysz mi tego co zrobiłem tobie i rodzicą
- Powiedz mi o co chodzi Jason - nie mogłam mu spojrzeć w oczy, nie ufałam mu...
- Więc, było to tej nocy której chciałem cię zgwałcić... gdy ty uciekłaś przez okno chciałem cię gonić i krzyknąłem jeszcze cię dopadnę dziwko, niestety to wszystko słyszeli i widzieli rodzice... gdy zszedłem na dół powiedzieli mi że mam się ubierać i jedziemy na policję złożyć zeznania o próbę gwałtu. Powiedziałem im że nigdzie nie pojadę, noi tata zaczął brać mnie tam siłą. Weszliśmy do samochodu, a ja dobrze wiedziałem że tata trzyma broń na tylnym siedzeniu, wziąłem ją i strzeliłem do ojca, matce groziłem ponieważ to ona kierowała i dobrze wiedziałem że jeżeli w nią strzelę to umrę razem z nią... kazałem jej wrócić do domu i tam do niej strzeliłem, następnie upozorowałem ich wypadek i wyjechałem zagranice
- Jak mogłeś Jason- wpadłam w wielki płacz , widziałam że po jego poliku także spływa pojedyncza łza
- Przepraszam Mia, proszę cię wybacz mi jesteśmy rodzeństwem...
- Nie, nigdy ci nie wybaczę rozumiesz, wszystkich zraniłeś- zaczekam krzyczeć jak opętana
- Mia proszę, ja się zmieniłem
- Nie! - krzyknęłam, po chwili do pokoju wszedł Alan, który szybko do mnie podszedł i mocno mnie przytulił, w jego ramionach czułam się bezpieczniej
Po chwili do pokoju wszedł Miles i odezwał się- Jason, chyba musisz już iść, odwiozę cię, on tylko przytakną i już miał wychodzić gdy nagle się odezwał
- Kocham cię Mia- na jego słowa zaczęłam płakać, nic nie odpowiedziałam, bo ja go nie kochałam, nie potrafiłam...
- Mia już poszedł... spokojnie, wszystko już dobrze- odezwał się Alan, po czym oderwałam się od chłopaka i powiedziałam
- Odwieziesz mnie do domu?
- Miles mi mówił że musisz się wyprowadzić na miesiąc, wiec może zamieszkasz u mnie?
- Nie wiem Alan, nie chce być dla ciebie ciężarem
- Nie będziesz, chodź pojedziemy po twoje rzeczy
- No dobrze- uśmiechnęłam się do chłopaka- tylko jest mały problem Alan
- Jaki słoneczko- uśmiechnęłam się na tą nazwę, ale po chwili się otrząsnęłam
- Bo, jeżeli zamieszkam tu ja to musi też to zamieszkać Firda
- Kto? - zapytał zaskoczony
- Mój piesek Alan
- Och no dobra...jeżeli to jest jedyny warunek to się zgadzam- uśmiechną się do mnie pokazując swoje śliczne dołeczki
- To jedziemy?
- Jedziemy
******
Po dziesięcio minutowej podróży, wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się w kierunku mojego domuWeszłyśmy do środka i skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju, nagle usłyszałam szczekanie a zza ściany wybiegła Firda
- Hej malutka- odezwałam się do pieska, który zaczął merdać ogonkiem
- Chodź Alan, pomożesz mi się spakować
- Tak jest słoneczko...
Chłopak przepuścił mnie przodem i patrzył się na mój tyłek, świetnie...Weszłam do pokoju i wyjęłam trzy walizki, w które zaczęłam pakować ubrania, buty i inne pierdoły
- Alan, rusz tą dupę i pomóż dopiąć mi tą walizkę- chłopak tylko się uśmiechną po czym wstał i zaczął siłować się z suwakiemGdy byłam już całkowicie spakowana, dałam chłopakowi walizki a na ręce wzięłam psa oraz jego miskę i karmę...
Zamknęłam dom i wsiadłam do samochodu, po chwili odjechaliśmy
- Może pójdziemy na plaże- zapytał- Czemu by nie?
Podróż minęła nam dość wesoło
Gdy dojechaliśmy na miejsce zeszliśmy w dół na plaże a za nami Firda, która odrazu wskoczyła do wody, my usiedliśmy na piasku i obserwowaliśmy zachód słońca, nagle chłopak się odezwał- Może pójdziemy do wody?
CZYTASZ
My bad boy
Storie d'amoreHistoria dwóch osób które połączy wspaniałe uczucie ❤️ ~ZAPRASZAM DO CZYTANIA~