Rodział 6

1.7K 51 6
                                    

Josha w ramię Josh krzyknął z bólu i gwałtownie zachamował prawie z Ivanem wypadliśmy z siedzień.
-Josh trzymasz się ?-spytał zdenerwowany Ivan.
-tak kurwa tylko boli-powiedział Josh trzymając rękę w tym miejscu gdzie był postrzelony.
-boję się Ivan...-powiedziałam przez łzy.

Nagle drzwi od limuzyn się otworzyły
Ivan strzelił do postaci  trafił niezajomą osobę.
-kurwa boli!!-krzyknął nieznajomy głos.

Nagle padł kolejny strzał tym razem nie strzelił jednak Ivan tylko ktoś inny i tym razem  Ivana w nogę.

Ivan krzyknął z bólu.

Josh strzelił do jeszcze jednego nieznajomego przez szybę przeleciała kula.

Jakieś postać podeszła złapała Ivana za kark i wypchneła z samochódu.

Jestem przerażona nie wiem co się dzieję boję się.

Raptme ktoś wlazł do limuzyn pociągnął mnie gwałtownie za nogę tak że jak upadałam na ziemi to na tyłek próbowałam się szarpać lecz ktoś wstrzyknoł mi coś w strzykawce w ramię.

**********
Otwieram powoli oczy

Gdzie ja jestem ?

Wszytkie wspomnienia zaczynają mi się przypominać.
Zaczynam rozglądać się po pomieszczeniu było to jakaś piewnica jest zimono i śmierdzi wilgocią w pomieszczeniu jest tylko małe okno przez które pada światło  są jeszcze  drzwi.
Siedzie na ziemi ręce mam przykute kajdankami do rury z tyłu do pleców

W pewnym momecie słyszę czyjąś  rozmowę za drzwiami nagle  ktoś  przekreca  klucz w  drzwiach.
Drzwi się otwierają stają w nich dwie męskie sylwetki wchodzom do pomieszczenia w którym jestem.
-suka się obudził-powiedział męski głos.
-to teraz nam wszytko wyśpiewa-powiedział drógi męskie głos.

Obaj mężczyźni zaczęli się śmiać jak psychopaci.

Boje się ich

Podeszli do mnie mężczyźni.
-co wiesz o Aronie Lander ?-zapytał groźnie.
-że o kim-powiedziałam zdziwiona.

O kim on do cholery piepszy nie znam nikogo z takim imieniem i  nazwiskiem.

-nie znam niego takiego-powiedziałam zgodnie z prawdą.

Nagle podszedł do mnie ten drógi mężczyzna i walnął mnie z pięści w brzuch.
Plunełam krwią na ziemie.

-kłamierz!!!-krzyknął tęn pierwszy mężczyzna i poszedł do mnie z otwartej dłoni walonoł mnie w policzek.

Łzy poleciały mi po policzkach.

O co im chodzi boję się ich ja przecież nic nie wiem.

-ja naprawdę nie wiem kto to jest...-przerwał mi kolejny cios w nos z pięści od pierwszego meszczyżny.

Z nosa krew leciała mi ciurkiem.

-powtórzę jeszcze raz co wiesz o Aronie Lander?-powiedział wściekły.
-ja na..wet nie wie..m jak on wyg...ląda-zająknełam się mówiąc.

Kolejny cios od drógiego mężczyzna tym razme w policzek z pięści.

Poczułam lecącą krew z wargi.

Zaczęłam głośno  płakać.

Jestem bita za to że nie wiem o co mnie pytają.
Czy to jest normalne?
Chyba nie?

-siedziała z wami  przy stoliku-powiedział wściekły.
-ja nie wiem o nim nic...-powiedziałam przerażona.

Siedział z nami przy stoliku ale ja ich wogule nie słuchałam.

Przerwał mi kolejny cios tym razem pierwszego  mężczyzny cios był ponownie w brzuch.
Zgiełam się z bólu i plunełam krwią na ziemię kolejny raz  łzy poleciały mi  po policzkach.

Podszedł drógi mężczyzna zaczął okładał mnie pięściami po całym ciele kopał po brzuchu aż straciłam przytomność....

********
Gdzieś tam w berlinie..

IVAN

Leżę cały pobijany na kanapie w salonie ranę postrzałową mam już zszytom Josh również.

Czekam teraz na chłopców na jakieś wieść gdzie jest Marcela.

Poruszyłem wszystkie moje znajomość i najlepszych ludzie w całym Niemczech aby tylko dojść do tego gdzie ma teraz kryjówka Diego i odbić od niego Marcele.

Diego za wszytko mi zapłać
Nie powinien mieszać Marceli w tę sprawy.

Diego nie powiniem jej porywać to nie jej wina że Aron Lander zapożyczył się i Bóg wie ci jeszcze pszeskrobał u Diego.

Każdy wie że Diego dopadnie każdego kto jest mu coś winy lecz za to płacą też nie winę osoby tak jak Marcela.

Jestem pewien w stu procetach że się zemnom skotaktuje będzie chciał wiedzieć wszystko o Aronie.

A ja doprowadze Diego do Arona
Tylko niech mi oda moją Marcelke...

ŚwiadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz