Rozdział 8

138 18 8
                                    

Przez ostanie 5 dni nic się nie działo, wszystkie wyglądały tak samo. No pomijając atrakcje, które zwiedziliśmy. Sytuacja trochę się uspokoiła.

Chodzi o to, że znajomi mojej kuzynki dali mi spokój, a ona sama skończyła z tymi plotakmi.  Z Martinusem nie mam kontaktu. Nie piszemy że sobą, nie dzwonimy, ani się nie widujemy, co mnie smuci.

Aktualnie strasznie się nudzę, bo skończyliśmy zwiedzanie na dzisiaj i nie mam co robić. Podczas gdy słuchałam sobie myzyki, do pokoju weszła Annica i dała mi kartkę.

-Od kogo to?- zapytałam patrząc dziwnie na prawdopodobnie list.

-Nie wiem. Powiedział, że cię zna. Miał kolorowe włosy i tatuaże na ciele oraz twarzy.- dziewczyna wyszła, a ja nie pewnie rozłożyłam kartkę.

Od samego początku była dziwna, ale to tego się nie spodziewałam. Z poplamionej lekko kartki krwią wypadło zdjęcie. Podniosłam je i ujrzałam chłopaka bardzo podobnego do Tinusa. To pewnie Marcus.

Na zdjęciu był przywiązany do krzesła, obstawiam, że w piwnicy. Najgorsze było to, że blondyn był cały we krwi.

Znów poczułam ten okropny ból głowy przez, który położyłam się na łóżku zaczęłam się wić pod jego wpływem. Tak jak poprzednio przed moimi oczami przez ułamki sekund przealatywały różne sytuacje związane z tym chłopakiem.

Po chwili ból odpuścił, a ja otarłam łzy. To było okropne. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam czytać.

Więc tak Maze, (pseudonim kogoś, ale tego się dowiecie kiedy indziej - aut.) radzę wam skołować 200 tysięcy, albo on źle skończy. Taka mała rada. Pospiesznie się za nim będzie za późno.
         
                     Twój kochany Diablo

Kim on do kurwy nędzy jest? O co chodzi z ,,Maze". Po angielsku to oznacza labirynt, ale... Ehhh... Nawet nie wiem jak mam to rozumieć.

Na dworze było już chłodniej dlatego przebrałam się w jasne podatre spodnie i jasno fioletową bluzę, którą z przodu wpuściłam w spodnie.

Wzięłam telefon oraz otrzymany list i pokryjomu wyszłam z budynku. Zaczęłam iść szybko do miejsca gdzie ostatnio się widziałam z Tinusem, w międzyczasie doniego dzwonić.

-Hej spotkajmy się tam gdzie ostatnio.- powiedziałam z nadzieją, że przyjdzie.

-Będę za chwilę. Coś się stało skarbie?-  co? Skarbie? W sumie słodko. (XD)

-Nie, tak, nie, nie wiem, tak jakby. Powiemy ci na miejscu.- Martinus się zaśmiał z mojej wypowiedzi i wsumie to mu się nie dziwię. Wyszłam pewnie na idiotke... Coś czuję, że już nie pierwszy raz.

-Dobra, do zoabczania.- rozłączyłam się i z oddali widziałam czarne BMW tuż obok opuszczonego budynku.

Po tym jak zabaczyłam Martinusa pobiegłam do niego i go przytuliłam. Był trochę zdziwiony, ale oddał przytulasa, a gdy się odsunęłam delikatnie musnął moje usta. On tak cudownie to robi. Nie teraz o tym... Ale nic na to nie poradzę.

-Więc o co chodzi?- podałam mu otrzymaną wiadomość wraz ze zdjęcięciem. Oczy chłopaka zacznęły się szklić, dlatego go przytuliłam.- Jak to dostałaś?

-Dała mi to Annica. Mówiła, że to od gościa z kolorowymi włosami i tautażami na twarzy.- po wyrazie twarzy blondyna doszłam do wniosku, że wie o kogo chodzi.

~~~~~~~~~~~~

I mamy rodział 8. Wreszcie akcja zaczyna się ryzgryać. Mam już tyle pomysłów co do treści i nie mogę się doczekać, gdy będę mogła je zrealizować. Do zobaczenia jutro 💕 💕




New life | M.GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz