Rozdział 11

141 16 2
                                    

Maraton 3/3 Gratuluję osobom, które tu dotarły

-Która godzina?- spytałam, gdy już ochłonęłam.

-23.51. Już wracasz?- wypadałoby już.

-Raczej tak, ale jeszcze się spotkamy.- zaczęłam wyptarywać swoich ubrań i bielizny, ale wszystkie były w łazience i na korytarzu.

-Idź się ubierz to cię odwiozę.- ta... Ubierz się

Byłam naga, ale musiłam wstać, choć bolało mnie trochę podbrzusze, a dodatkowo czułam na sobie wzrok Martinusa.

Znalazłam wszystkie swoje rzeczy i ubrana zeszłam na dół, gdzie czekał już na mnie blondyn. Wyszliśmy z budynku, który chłopak zakluczył.

Zostałam przywieziona pod hotel bardzo szybko. Teraz tylko po cichu do pokoju, wziąć kąpiel i do łóżka. To nie jest takie trudne.

Wszędzie było ciemno, więc moja krótka podróż była utrudniona. Na moje szczęście w pokoju nikogo nie było, więc szybko  wykonałam wieczorną rutynę i poszłam spać.

Obudziłam się trochę wcześniej niż zwykle, ale to nic. Nadal przepełniona euforią po wczorajszym dniu bez żadnego problemu wstałam i się przyszykowałam do wyjścia.

Potem zjadłam jeszcze śniadanie i wróciłam do pokoju po resztę. W autobusie znów siedziałam sama, ale nie przeszkadzało mi to. Trochę mi się nudziło, więc wciągnęłam telefon i zaczęłam pisać SMSa.

Do Martinusa:
Śpisz?

Od Martinus:
Nie, a co?

Do Martinus:
Tak poprostu pytam. Może się spotkamy dzisiaj?

Od Martinus:
To o 18 na placu hotelu?

Do Martinus:
No okej.

Od Martinus:
A mamy dużo sobie do powiedzenia.

Czy on ma coś konkretnego na myśli? A może poprostu dowiedział się czegoś o Marcusie? Nie wiem, narazie się nie będę zmartwiać. Dowiem się potem.

Dzisiejszą podróż nie była zbyt długo, co mnie bardzo cieszyło. Wyszliśmy z pojazdu i czekaliśmy na nauczycielki. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że w moją stronę zaczął zbliżać się Toby. Czego on ode nie chce?

-Zostaw mię w spokoju!- kilka osób się na nas spojrzało, ale miałam to gdzieś.

-Co się dzieje z twoją kuzynką?- co ja wróżka?

-A co ma się dziać?- Może znowu ma hunorki...

-Wysłała mi wczoraj wiadomość, że źle sie czuje, ale jej nigdzie nie ma.- oby to nie miało nic wspólnego tym dziwnym gościem.

-Też jej od wczoraj nie widziałam. Dziwne.- stanęłam z tyłu i czekałam, aż zaczniemy iść.

Po około 5 minutach ruszyliśmy w stronę ogromnej galerii sztuki. Wreszcie coś innego niż nudne muzea i parki.

Na początku oglądaliśmy obrazy o tematyce wojennej. Muszę przyznać, że obrazu były bardzo śliczne, a w szczególności te wykonane farbami olejnymi.

Naszym zastępnym celem było oglądanie abastakcji, które moim zdaniem są brzydkie i nie mają sensu, ale to tylko moje zdanie. Nie miałam naczym oka zawiesić, więc udałam się do łazienki, ale to był mój błąd...

~~~~~~~~~

To już koniec maratonu, ale mam w w planach jeszcze jeden i to całkiem niedługo. Do zobaczenia jutro w nowym rozdziale.

Przepraszam, że koniec w takim momencie, ale w kolejnym rozdziale będzie się działo



New life | M.GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz