Rozdział 13

3.7K 142 7
                                    

Pov. [T/I]

- Cze-... - nie dokończyłam, Jimin za szybko odszedł.

Wzruszyłam ramionami i weszłam do kawiarni. Zobaczyłam sprzątaczkę myjącą jeden stolik z jego okolicami z kawy. Coś musiało się wydarzyć... I to coś, być może, ma związek z Jiminem. Wychodził zły... - pomyślałam. Postanowiłam się już tym nie przejmować i zajęłam miejsce przy jednym ze stolików.

- Ten chłopak to jakiś głupi, co tu był... Żeby wypluć kawę na dziewczynę?

- Ona nie była lepsza Maise, zrobiła mu awanturę - usłyszałam jakieś rozmowy kobiet przede mną.

- Przepraszam? - zwróciłam się do nich. - Co tu się wydarzyło?

- Było tutaj dwoje młodych i ślicznych ludzi... Być może para... Choć po słowach ,,albo wracasz do mnie" chyba nie są razem - odwróciły się w moją stronę. - Rozmawiali jak gdyby nigdy nic, gdy nagle mężczyzna wypluł kawę na nią, a ona zrobiła mu awanturę.

- Ojej... - nie wiedziałam co mówić. - Dziękuję za informację.

Odwróciły się i zajęły się sobą. Zobaczyłam na zegarku, że się spóźniłam. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam wiadomość od niego:

Odwołuję dzisiejsze spotkanie, po pierwsze się spóźniłaś, a po drugie mam dziś okropny dzień.
Już nie odpisuj. Nie liczę na to.
     Twój tatuś

Zasmuciłam się, ale nie odpisywałam. Zamówiłam ciastko oraz herbatę i zaczęłam się patrzeć w okno.
Będę bała się już wracać sama o tej porze... W sumie sama naważyłam sobie piwa więc muszę je teraz wypić. Spóźniłam się.
Bardzo mnie ciekawi szybkie wyjście Jimina. Może faktycznie on był tym mężczyzną, który wypluł kawę na tą tajemniczą dziewczynę?

Wróciłam do domu zmęczona dzisiejszym dniem. Miałam dość szefa i tej mało zarobkowej pracy.

Pov. Jimin

Za cicho... Odwróciłem się. Nikogo nie było, ani żywej duszy. Stałem cały czas jak pień. Coś poruszyło się za drzewem, moje zmysły się nagle ku mojemu zdziwieniu wyostrzyły.
Postanowiłem, że nic z tym nie zrobię i pognałem dalej w stronę domu.
Oj już czuję wrzeszczącego Jina na Namjoona, Hoseoka, który dokucza Yoongiemu i tych dzieci z grami...
Gdy tylko wszedłem zdziwiłem się...
Cisza? Zdjąłem buty.

- No cześć! - poszedłem do salonu. Nikogo nie ma. - Jest tu ktoś?

Wzdychnąłem i siadłem na kanapę. Włączyłem telewizję.

- Cześć Jimin... - wszedł Hoseok.

- O cześć. Co tak cicho? Gdzie są wszyscy?

- Pojechali gdzieś, ja zostałem, nie chciałem cię zostawiać samego - przeczesał swoje mokre włosy, pewnie wyszedł z pod prysznica.

- Miło z twojej strony Hoseok.

Zaczęliśmy rozmawiać o bzdetach i o innych Bangtanach.
Nie wiedziałem, że tego wieczoru będę akurat rozmawiał z JHopem.

Obudziłem się popołudniem. Nadal leżałem w łóżku. Przetarłem twarz i zacząłem patrzeć w sufit. Ciekawe jak tam się miewa moja dziewczynka.

Do [T/I]:
Mam propozycję kochanie~

Od [T/I]:
Tak tatusiu?

Do [T/I]:
Dzisiaj, wieczorem w hotelu

Od [T/I]:
Poznam cię w końcu?

Do [T/I]:
Tak kochanie, poznasz mnie, nawet bliżej

Od [T/I]:
Będę przed 19, tylko w którym hotelu?

Do [T/I]:
Tatuś później poda ci adres, ja już będę wcześniej tam, ubierz coś ślicznego

Od [T/I]:
Jasne tatusiu~
Do zobaczenia!

Do [T/I]:
Do zobaczenia skarbie

Play with daddy? / Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz