8. Duch z przeszłości

26 1 2
                                    

Mrok przewijał się ulicami miasta, pochłaniając wszystko dookoła. Nieliczne lampy uliczne ochraniały tych, którzy znaleźli się w ich zasięgu. Niedaleko ludzie stali w kolejce do jednego z klubów. Nie był to jednak pierwszy lepszy lokal. Dzisiejszego wieczoru miała się tam odbyć ważna akcja, o której wiedzieli tylko nieliczni. 

Wzrok czekających ludzi na chwilę zatrzymał się na czarnej limuzynie, z której wysiadło pięć młodych kobiet. Każda z nich wyglądała zjawiskowo, czego były w stu procentach świadome. Od razu podeszły do ochroniarzy pilnujących wejścia i po krótkiej wymianie zdań, weszły do środka, gdzie się rozproszyły. Nie przyszyły tutaj bez powodu, miały swój cel i zadanie do wykonania. 

Znalezienie mężczyzny nie było trudne. Nie był świadomy tego, co miało się wydarzyć za kilkanaście minut, więc nawet  nie próbował się ukryć. Akcja dopiero się rozkręcała. Dziewczyny powoli zaczęły się do niego przysiadać. Najpierw pojawiła się Nath, ze swoją przyjaciółką Sophie. Zajęły go błahą rozmową i drobnymi gestami. Po chwili dołączyła do nich Nikki i Katy. Roxy siedziała przy barze i obserwowała jak mężczyzna coraz bardziej wpada w ich sieć. Dawno temu przekonała się o potędze kobiecego ciała i tego, jaką władzę ma dzięki niemu nad mężczyznami. Madame zadbała o to, by potrafiła uwieść i doprowadzić do szaleństwa każdego. Brunetkę przeszedł dreszcz na wspomnienie szkolenia, które musiała przejść w Latarnii. Odsunęła od siebie te myśli i ruszyła w stronę loży, w której siedziały jej towarzyszki. Stanęła na wprost mężczyzny i wymieniła spojrzenie z resztą dziewczyn, które od razu wstały i weszły w tłum. Mężczyzna podążył za nimi spojrzeniem, które po chwili przeniósł na dziewczynę stojącą przed nim. Uśmiechnął się i nawet nie ukrywał tego, że przygląda się jej ciału. 

- Poszczęściło mi się dzisiaj - powiedział jakby do siebie. Roxy siadła obok niego, wyjęła mu szklankę z drinkiem z ręki i upiła łyk. 

- Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wielkie szczęście cię spotkało. Spójrz na schody na piętro - zrobił to, o co poprosiła - Moje znajome właśnie idą do pokoju z numerem 6. Jeśli będziesz grzeczny, to do nich dołączymy - uśmiechnęła się niewinnie i położyła mu prawą rękę na kolanie. 

- A co jeśli będę niegrzeczny? - spytał zafascynowany. Roxy uśmiechnęła się tajemniczo i nachyliła się do jego ucha, kładąc lewą rękę na jego ramieniu, a drugą sunąc powoli w górę. 

- Spotkają cię takie rzeczy, o których nigdy ci się nie śniło - szepnęła prosto do jego ucha, po czym lekko się od niego odsunęła. 

Widziała jak mężczyzna pożera ją wzrokiem. Mimowolnie zerknęła w stronę drzwi wejściowych do klubu, przez które co chwilę wchodzili nowi ludzie. 

- Czy ja cię skądś znam? - zapytał mężczyzna skanując jej twarz. 

"Oczywiście, że tak Doktorze White" - pomyślała brunetka. 

- Nie, to niemożliwe. Przyjechałyśmy z dziewczynami do miasta kilka dni temu - powiedziały jej usta. 

W słuchawce w uchu usłyszała głos Lwa: "Wszystko gotowe". To był jedyny znak, na jaki czekała. Powoli wstała i z delikatnym uśmiechem na ustach zwróciła się do mężczyzny. 

- Zasłużyłeś na nagrodę - powiedziała i ruszyła w tłum. Wiedziała, że mężczyzna za nią podąża i przy okazji korzysta z widoków. Czuła na sobie jego obleśny wzrok. Weszli po schodach na górę i skierowali się do drzwi z numerem 6. Roxy weszła jako pierwsza, ale zatrzymała się i zamknęła drzwi na klucz. 

- Połóż się - powiedziała Nath i poklepała poduszki na łóżku. Mężczyzna zrobił tak jak mu kazała. Roxy siadła na łóżku obok niego i po raz kolejny tego wieczoru położyła mu rękę na udzie. 

Czarna różaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz