Jaehyun siedziwszy w swoim studiu, nie miał zamiaru odezwać się do nikogo. Krzyczy, szturchanie, nic nie pomagało, a Chenle jedynie pogarszał sprawę, ruszając jego wypisanymi kartkami.
-Skupiam się, kretynie! - powiedział podniosłym tonem, zaraz dostając lekkich wyrzutów sumienia. Mimo wszystko, delfin wyszedł.
Jedynie Lucas siedział obok niego, uważnie słuchając jego słów.
Pisał piosenkę.
Wsłuchany chińczyk uśmiechał się pod nosem, był naprawdę dumny ze swojego przyjaciela. Wszystkie rady na temat perfekcyjnego podrywu nie poszły na marne, a teraz całe NCT cieszy się nowym związkiem przyjaciela.Oni ją uwielbiają.
Dziewczyna jest piękna, utalentowana i empatyczna. Czasami sam Lucas potrafi być o nią zazdrosny, kiedy to ta wydaje wraz z nim dziwne dźwięki.
Kocha się wygłupiać.
Jaehyun, mimo swojej poetyckiej postawy do życia, cieszy się tym jeszcze bardziej. Mimo wspólnych słodkich nocy, bywają bardzo słodkie, ale i zabawne dni.
Dlatego więc pisze dla niej piosenkę.
Po skończonej pracy, ze studia wyniosły się głośne krzyki zwycięstwa, głównie wydobywane przez Lucasa, który zalewał się dumą.
-Czyli mogę po nią dzwonić? - spytał Johnny, kolejny wtajemniczony w tą sytuację. Widząc, jak chłopcy przytakują, od razu chwycił komórkę.Zaczęło się na jakiejś gadaninie o pożarze, że ma być tutaj już bo serce Jaehyuna się spali, jednak ona jedynie zareagowała śmiechem. Znała kolegę, który na siłę starał się być romantyczny. Jego mimika również była niczego sobie.
Mimo wszystko, na miejscu znalazła się w mgnieniu oka. Johnny, którego twarz najbardziej pasowała do tymczasowego lokaja, zaprowadził ją do pokoju obsypanego różami, gdzie na środku stał zarumieniony ukochany, mając ubrany piękny garnitur.
"W twoich oczach widzisz pustynię
jest ogromna, sucha i mdła
Nie widzisz z niej wyjścia
i czujesz, że to droga zła
Za każdym lecz krokiem
Widzisz to samo
Chcesz powoli zburzyć swój świat.Zamknij oczy, dotknij moich ust
Sprawię, że na pustyni powstanie ocean
Naszych wspólnych łez
Naszej radości
Ponieważ Kocham Cię, dziewczyno."