współlokator cześć 3

36 2 0
                                    

Jaehyun P.O.V

Wstałem bardzo wczesnym rankiem poddenerwowany, czując cholerny pot spływający po moim czole. Wiedziałem, że ta śliczna dziewczyna z pokoju obok słyszała mój nocny lament, dlatego w tym momencie bałem się nawet spojrzeć w jej oczy.

Godzina 3:33, to czas. Po cichutku, by nie obudzić damy wypoczywającej przed męczącym dniem w szkole, założyłem swój płacz oraz eleganckie buty, by ostrożnie zamykając drzwi ulotnić się z apartamentu. Odetchnąłem z ulgą, kiedy wszystko poszło jak po maśle, bo nie chciałem wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń u dziewczyny.

Skierowałem się w stronę starego, opuszczonego budynku. Była to stara fabryka żelków, także budynek cieszył się kolorowymi obrazkami zachęcającymi dzieci do kupna owych łakoci w ogromnym sklepie mieszczącym się tuż obok. Jednak w tym momencie wszystko zostało pozbyte kolorów, a dawno niedziałający już sklep wydawał się kupą smutku.

-Przyszedłem. - zawołałem, trzymając w ręku paczuszkę z drobnym, szarawym proszkiem - Mam to, czego chcieliście.
Westchnąłem cholernie niezadowolony z tego, co ze mnie zrobili, biorąc pod uwagę, że były to jedynie głupie bachory.

-Jak świetnie! Mam nadzieję, że jest legitne, bo chyba będziemy musieli porozmawiać inaczej. - zawołał jeden z nich, wyłaniając się zza wyblakłej, ceglanej tęczy. Chłopak nie grzeszył urodą, a jego irytujący, wysoki głos roznosił się po całym budynku.
-Idioto, zrobił to co trzeba, więc musi być legitne. - mruknął kolejny, wyższy i z dużo niższym głosem. Podszedł więc do mnie, wyrywając z mojej ręki proszek.

Cały "gang" młodzieńców zdawał sobie sprawę, że przyciskanie do takich spraw dorosłego człowieka jest chore. Jednak mimo wszystko, nie miałem jak się nie zgodzić. Moje piosenki były dość znane w tym mieście, gdyż wolałem jednak nie przechodzić z moją twórczością dalej. Chłopcy najwidoczniej zebrali wszystkie informacje o mnie, tworząc z tego jeden fałszywy klip, który mógł zniszczyć mi życie i wśród znajomych, ale i rodziny. Nie miałem więc cholernego wyjścia, by im pomagać, a wręcz usługiwać w ich idiotycznych zabawach.

-Dzisiaj raczej do domu nie wrócisz. - zagroził wysokogłosy, co było wręcz idiotyczne - Masz dużo do robienia, mój drogi.
Zaśmiał się irytująco, miałem ochotę uciec.

Cóż, może mi się to uda? Coraz bardziej zaczynałem chcieć uciec i raz na zawsze ich zostawić. Ale czy to możliwe?

NCT Jaehyun auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz