Uderzyłem kolesia w ryj , puścił mnie a ja bez silnie opadłem na cementowe kafle .
Pov. Andy
Jacka nie było u Brook'a więc pewnie poszedł do siebie. Poszedłem się przejść do Pauliny bo czemu nie. Gdy byłem już pod jej blokiem zadzwoniłem do jej mieszkania. Usłyszałem dźwięk odblokowania drzwi do klatki schodowej. Wszedłem do środka . W drzwiach już stała blądynka . Wróciła mnie do środka a ja poszedłem do salonu.
- Włącz jakąś muzykę. - Powiedziała na chwilę wchodząc jeszcze do pomieszczenia . - Chcesz herbatę czy kawę?
- Herbatę z mlekiem jakbym mógł. - Pokiwała głową i poszła w stronę kuchni.
Po chwili wróciła do pokoju z dwoma kubkami gorącej herbaty . Podała mi jedną z mlekiem moją ulubioną a sobie wzięła normalną. Usiadła obok mnie , położyła kubek na stoliku kawowym i się do mnie przytuliła. Przyłączyła na wiadomości a gdy chciała przełączyć usłyszałem to:
-Dwójka mężczyzn została pobita przez ojczyma ich przyjaciela . Jeden ma na imię Mikey Cobban a drugi Jack Duff. Jacka możemy kojarzyć przez to że jak był młodszy ze swoim przyjacielem wzięli udział w amerykańskim mam talent . Drugiego nie możemy z nikąd kojarzyć. Jak państwo mogą zauważyć policja znalazła już sprawcę. Karetka już przyjechała i bierze dwójkę do szpitala. Dziękuję za uwagę. Miłego dnia i do zobaczenia.
Gdy się skończyło odrazu wstałem i pobiegłem do przedpokoju.
- Czy to był ten Jack co był z tobą i mnie? - Pokiwała szybko głową i bez zawiązywania butów wybiegłem z mieszkania . Biegłem do szpitala do którego jechali z Jackiem. Rozpoznałem to po tym że tylko jeden szpital w Londynie ma takie karetki.
Byłem już przy drzwiach i wbiegłem zdyszały do recepcji.
- Gdzie przywieźli Jacka Duffa? I wyprzedzam pytanie. Jestem jego kuzynem.
- Sala operacyjna na czwartym piętrze.
- Dziękuję i przepraszam za kłopot. - Zrobiło mi się przez chwilę duszno ale inhalator mi odrazu pomógł. Wyjechałem windą na czwarte piętro i zobaczyłem jedną sale operacyjną . Usiadłem na jednym krześle i czekałem.
Pov. Brooklyn
Po wiadomościach odrazu pojechałem do szpitalu. Wbiegłem jak poparzony do recepcji. Bez zadania pytania kobieta mi odpowiedziała że ma czwartym piętrze. Nie chciało mi się czekać na windę więc Wbiegł po schodach. Zobaczyłem już tam Andy'ego ze złączonymi rękoma. Spojrzał się w moją stronę i mina jeszcze bardziej mu zrzędła po chwili jednak przybrała wyraz złości a blądyn do mnie podszedł i walnoł mi z otwartej dłoni w policzek.
- To przez ciebie!! Ty pozwoliłeś mu wyjść a sam wiedziałeś że coś się dzieje!! I tak wogule po co tu przyjazdem!!??
- Uspokuj się . Tak pozwoliłem mu wyjść bo wyglądał dobrze . A przyszedłem tutaj po to żeby przy nim być.
Powiedziałem spokojnym głosem . W tej chwili z sali operacyjnej wyszli lekarze . Podszedłem do jednego i spytałem się co z brunetem.
- Narazie wszystko dobrze . Osłabienie i dość mocne uderzenie w potylice . Stracił dużo krwi nie wiadomo nawet jak bo pod nim nie było ani kropli krwi . I najtrudniejsze jest to że ma bardzo żadką grupę krwi .
- E... a jaką ?
- AB Rh (-) jest naszym pierwszym od ośmiu lat pacjentem z tą grupą krwi.
- Zaraz... Zaraz ja mam tą grupę krwi! - Wykrzyczałem wiedząc że mogę mu pomóc.
- Naprawdę? Ale w jakim wy jesteście wieku?
- Ja ma 21 lat a on 20 a co się stało?
- To nie możliwe że taka mała różnica wieku a wy macie taką samą grupę krwi.
- A jednak.- Uśmechnołem się a lekarz wziął mnie do jakiejś sali gdzie się sprawdza grupę krwi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję za taką aktywność pod moimi książkami .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W samym opowiadaniu 553 słowa
CZYTASZ
Please, don't leave me again / Jacklyn [Zawieszone]
Short StoryW tym opowiadaniu mogą się znaleźć sceny +18 Książka może zawierać wulgaryzmy. Tą książkę dedykuję zwłaszcza mojej przyjaciółce. I właśnie dla niej będzie jej tu inny ulubiony ship który ujawni się w pewnej części opowiadania. 🍀🐵🍀🐵🍀🐵🍀🐵🍀...