First Love

961 76 23
                                    

Lisa pov.

-Mamoo... Przyjdź do kuchni na chwilę.- przełknęłam ciężko ślinę.- Musimy pogadać...

W taksówce omówiłyśmy z Jennie wszystkie szczegóły. Powiem jej to po koreańsku, żeby moja ukochana cokolwiek z tego rozumiała. Dziewczyna powiedziała, że pomoże mi nie ważne co się stanie i jak moja mama zareaguje.

Kobieta była już w lepszym stanie niż wcześniej, była weselsza mając mnie przy sobie. Na szczęście sprawa z policją ucichła, mama udała, że to pewnie był jakiś głupi żart dzieciaków. Ojca od tamtej pory nie było widać.

-Tak kochanie?- zapytała po tajsku wkraczając do kuchni. Siedziałyśmy z Jennie przy stole. Dziewczyna delikatnie ściskała mnie za udo pod nim, chyba była bardziej zdenerwowana niż ja.

-Usiądź.- wskazałam na krzesło.- Ja... Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego.

-Jennie ma być przy tej rozmowie? Jeśli...- kontynuowała mówienie po tajsku. Podświadomie chciałam ją skłonić do koreańskiego, ale to zawiodło.

-Tak. To dotyczy bezpośrednio jej. Będę mówić po koreańsku żeby rozumiała.- mama skinęła głową.- Jest taka sytuacja, że...- odkaszlnęłam, ze zdenerwowania zaschło mi w gardle. Jennie bez wahania wstała i podała mi szklankę wody.- Dziękuję.- spojrzałam na nią, a ona delikatnie się uśmiechnęła.

-Coś się stało Lalisa?- dopytywała ciekawsko mama.

-Mamo ja...- ręce pod stołem zaczęły mi się trząść, Jennie natychmiastowo złapała mnie jedną ręką. Pomagało mi to się uspokoić.- Ja...- odetchnęłam głęboko.- Jestem lesbijką...- mama nie zareagowała tak jak się spodziewałam, nie otworzyła szeroko oczu, nie zaczęła zadawać miliona pytań. Spokojnie czekała aż dokończę. Dodało mi to pewności siebie.- I... Jestem z Jennie.- spojrzałam na dziewczynę, która przełknęła ciężko ślinę. Czułam, że jej samej trzesą się ręce.- To... tyle.

Mama zachichotała. Obie z Jennie spojrzałyśmy na nią głęboko.

-To jest ta ważna sprawa?- spojrzała na nas rozbawiona.- Lisaa... Jestem twoją mamą, takie rzeczy zauważyłam ją dawno. To nie jest normalne, że spędzasz u swojej przyjaciółki tyle czasu.- zachichotała ponownie.- A ty... Jesteś moją córką... Nie ważne co się dzieje, z kim jesteś... Ważne jest dla mnie twoje szczęście, a nie płeć twojego partnera czy chociażby orientacja. Kocham cię bez uwagi na to.- jej twarz przybrała kolorów jakich nie widziałam dawno. Jej zmęczone oczy wydawały się szczęśliwe, a zmarszczki wygładziły się pod naporem napięcia mięści żeby się uśmiechnąć. Taką mamę chcę zapamiętać do końca życia.- Jennie...- skierowała się do dziewczyny.- Opiekuj się moją niesforną Liską, daj jej szczęście na jakie zasługuje. Jesteś jej oczkiem w głowie, więc bądź dla niej światłem, który rozświetli jej najgorsze drogi i humory. Daj jej to czego ja nie mogłabym jej dać.- to, że powiedziała to wszystko po koreańsku tak płynnie napawało mnie dumą. Wstałam od stołu, mało co go nie przewracając i przytuliłam ją mocno... była taka krucha.

-Mamo...- szepnęłam ze łzami w oczach. Ona tylko pogłaskała mnie po głowie.

-Idźcie już na górę, odpocznijcie. Przyniosę wam później kolację.- odsunęła mnie od siebie.

-Ja... Ja mogę ją zrobić.- powiedziała nieśmiało Jennie.

-Niee... Nacieszcie się sobą. Poglądajcie filmy, jest piątek.- uśmiechnęła się do Jen.

I'll be your fire // Jenlisa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz