Young Forever

940 64 17
                                    

Jennie pov.

Po wspaniałej nocy spędzonej w domu Lisy w jej ramionach niestety rano musiałyśmy się obudzić i pojechać do mojego domu po rzeczy, jako że postanowiłam zostać tam trochę dłużej na co też pozwoliła jej mama. Wydałam ostatnie pieniądze na taksówkę, Jisoo była na studiach. Miała sesję czy coś. Już powoli docierałyśmy do bram mojego jakże, pięknie się oczywiście wyrażając, chujowego królestwa. A to tylko dlatego, że rodzice tam są.

-Dziękuję.- uśmiechnęłam się do kierowcy i razem z Lisą wysiadłyśmy z pojazdu.

-Gotowa?- spytała niewinnie dziewczyna.

-Ta, jasne.- prychnęłam.- Chyba na spotkanie ze smoczycą.- Lisa zachichotała.

Weszłyśmy pewnie do środka. W końcu to był mój dom. Mama siedziała w kuchni popijając kawę, a tata przed telewizorem oglądając pewnie rzeźbienie w jakimś drewnie czy coś. Jak zawsze.

-Jennie?- zdziwiła się mama.

-Dzień dobry.- łagodnie, Jennie, łagodnie.- Ja tylko po rzeczy.- wzięłam Lisę za rękę, starając się jej nie zgnieść chociaż wiem, że trzymałam ją mocno dziewczyna ani nie syknęła.

-Gdzie idziesz? Zostań w domu.- odłożyła kawę.- Musimy porozmawiać... same.

-Nie mamo. Tam gdzie Lisa tam i ja.- postawiłam się jej.- Nie mam przed nią nic do ukrycia.

-Kim Jennie!- uniosła swój głos.

Chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść.

-Lisa...- szepnęłam do dziewczyny ciągle patrząc na mamę.- Idź do mojego pokoju i mnie spakuj... książki też. W metalowej skarbonce pod łóżkiem będą pieniądze. Przelicz je i napisz mi sumę.- Lisa skinęła głową i skierowała się w górę schodami.

-Nie życzę sobie by tak łaziła mi po domu.- zamruczała mama.

-Och, do cholery daj spokój. Idzie do mojego pokoju.- mama spojrzała na mnie dużymi oczami na moje przekleństwo.- O czym chciałaś gadać?

-Nie zaakceptujemy z ojcem tego związku.- upiła łyk kawy.

-Świetnie, nie obchodzi mnie to. I tak bym was nie zaprosiła na ślub.- wzruszyłam ramionami.

-Chyba się nie rozumiemy...- spuściła wzrok.- Chcemy zadbać o twoją przyszłość, a nie będziesz jej miała jeśli ludzie się dowiedzą, że masz... partnerkę. Chcemy wnuków, zięcia z dobrej rodziny, takiego jak San. A nie jakieś tajki z biednej rodziny!

-Jednyna przyszłość dla mnie do przyszłość z Lisą.- przewróciłam oczami i w tym momencie usłyszałam sms-a.

Lisa: Masz 221246 won*.

Jennie: Zakradnij się do
pokoju rodziców.
W szafie w sejfie będą pieniądze.
Kod to 1601. Tylko szybko
dopóki ich tutaj trzymam.

Lisa: Jesteś pewna?

-Jennie czy możesz przestać patrzeć na ten telefon!- oburzyła się mama.- Słuchaj mnie! Masz zakończyć natychmiast tą znajomość!- przełknęłam ciężko ślinę nim odpisałam Lisie.

Jennie: Tak. Weź jak najwięcej
się da, ale nie wszystko.

-Nie...- opuściłam wzrok.- Nie zrobię tego!

-Zrobisz! Bo inaczej nie będziesz miała gdzie mieszkać.- uderzyła dłonią o blat.- Odetniemy ci środki!

-Trudno!- byłam blisko płaczu, ale nie mogłam dać po sobie tego poznać.- Trudno!

I'll be your fire // Jenlisa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz