~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedziałam na lekcji historii. W momencie kiedy chciałam zapisać podaną datę w zeszycie, drzwi do klasy się otworzyły. Od razu zobaczyłam Nelly, która patrzyła się na mnie ze wspolczuciem w oczach. Zaczęłam się bać. Kiedy wujek wypowiedział moje imię posłusznie spakowałam swoje książki i wyszłam z klasy. Na korytarzu czekała cała drużyna szkolna.- Mamy do ciebie sprawę- zaczął niepewnie Mark.
- Chcielibyśmy, abyś doszła do naszej drużyny- odpowiedzieli wszyscy na raz, a moje oczy stały się wielkości pięcio złotówki.
- Bardzo bym chciała, ale ja nie mogę- rzekłam z lekkim smutkiem na twarzy.
- My w ciebie wierzymy. Chociaż spróbuj- powiedział Mark.
- Dobrze, ale jeżeli będę się źle czuła to zejdę- odparłam, a chłopcy od razu mnie przytulili.
Razem z nimi poszłam na boisko. Miałam tremę, nie ukrywałam tego. A to wszystko zaczęło się kiedy byłam mała...
Wspomnienia
Razem z moimi przyjaciółmi biegałam po boisku. Próbowałam ich dogonić, ale oni byli za szybcy. W pewnym momencie zobaczyłam pod swoimi nogami piłkę. Kopnęłam ją w stronę mojego przyjaciela, lecz piłka potoczyła się niedaleko rzeki. Zaczęłam iść w tamtym kierunku, kiedy chłopak mnie wyprzedził i pobiegł po przedmiot.
Graliśmy tak jeszcze kilka minut, do czasu gdy piłka została nam odebrana przez jakiegoś pana. Rzucił piłkę w stronę ulicy. Cała nasza trójka pobiegła w tamtym kierunku. Najstarszy z nas wziął piłkę i już chciał uciekać, lecz…
Stała się tragedia. Zaczęłam płakać. Kierowca uciekł, a my nie mogliśmy nic zrobić.
Częściowo się obwiniam przez to. Straciłam swojego przyjaciela.
Właśnie stałam obok boiska. Zaczęłam się denerwować. Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam głowę w bok i zobaczyłam drużynę. Lekko się uśmiechnęłam i postawiłam nogę na boisku.
Powoli zaczęłam odbijać piłką, aż poczułam się pewniejsza siebie. Po chwili podbiegł do mnie Mark. Spytał czy nie mogłabym strzelić do bramki. Lekko kiwnęłam głową i stanęłam przed chłopakiem. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam powoli biec w stronę bramki.
Zaczęłam biec coraz szybciej. Nagle niebo przyciemniało. Kopnęłam piłkę w górze, kiedy na niebie pojawiły się gwiazdy. Piłka przyjęła złoty kolor, a za nią tworzyła się zorza. Kopnęłam piłkę z całej siły.
- Spadająca gwiazda- rzekłam, kiedy piłka zaczęła lecieć w stronę Marka.
Trochę się męczył z moim strzałem, kiedy myślał że już obronił piłka znalazła się w siatce. Widziałam jego zdezorientowaną twarz, która przekształciła się w uśmiech. Po krótkim czasie cała drużyna znalazła się obok mnie. Niektórzy pytali mnie jaki udało mi się strzelić gola, inni kiedy się nauczyłam. Byłam przytłoczona pytaniami. Na żadne nie odpowiedziałam, chociaż chciałam.
Po chwili znalazłam się poza grupą, stojąc obok menadżerek i trenera.
- Witamy w drużynie- rzekły wszystkie, po czym mnie przytuliły.
Dostałam koszulkę z numerem 16. Byłam w szoku. Jak dziewczyna miała być w drużynie piłkarskiej? Czy to legalne? Nie mogłam racjonalnie myśleć. Dostałam ataku paniki. Byłam przytłoczona samymi myślami jak zareagują na te wieści uczniowie Raimona, a co dopiero inne szkoły w naszym mieście.
~Time skip~
Szłam spokojnym krokiem do domu kiedy usłyszałam, jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się w stronę głosów i zobaczyłam Naomi idącą z Axelem i Fubukim. Dziewczyna przytuliła mnie z całej siły. Odwzajemniłam uścisk, który skończył się po kilku minutach.
- Tak się cieszę, że znowu będziesz grała w piłkę- rzekła dziewczyna. Lekko się uśmiechnęłam.
- To nie była prosta decyzja - popatrzyłam na niebo - Dalej się obwiniam o to co się stało.
Dziewczyna popatrzyła się na mnie ze współczuciem. Wiedziała przez co przechodziłam. Czasami nawet nie wychodziłam z pokoju. Po pewnym czasie poznałam Naomi na placu zabaw niedaleko mojego starego domu. Zaprzyjaźniłyśmy się od samego początku. Byłam jej wdzięczna za zrozumienie mojej sytuacji.
Po śmierci mojego ojca, Naomi nie odstępowała mnie na krok. Była dla mnie jak starsza siostra. Pomogła mi w najtrudniejszych momentach mojego życia i nawzajem.
- Rozumiem, że dalej się obwiniasz - popatrzyła się na mnie - Ale musisz żyć dalej. Nie martw się tym co było kiedyś.
- I co ja bym bez ciebie zrobiła- zaśmiałam się.
- Chyba dalej byś tkwiła w tym pokoju - zaczęłyśmy się śmiać.
Razem z chłopakami postanowiłyśmy pójść do parku na mały spacer. Rozmawialiśmy na różne tematy. Przy nich mogłam być sobą, szkoda tylko, że za kilka miesięcy będzie mi bez nich ciężko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Liczba słów: 697W końcu napisałam rozdział. Przepraszam za długi czas oczekiwania, ale ostatnio mam bardzo dużo na głowie. Egzaminy gimnazjalne, bierzmowanie, sprawdziany itp.
Ogłaszam, iż nowy rozdział pojawi się dopiero pod koniec kwietnia.
Dziękuję za zrozumienie.
Do następnego.
~_LucyFroste_
CZYTASZ
I hate that I love you | Inazuma eleven [Wolno Pisane]
Fanfiction-Jak się czujesz jutrzejszym dniem? -zapytała mnie ... -Czuje się dobrze. Obym szybko się odnalazła w nowym towarzystwie- rzekłam i wróciłam do mojej poprzedniej czynności, czyli gapienie się w sufit. Po kilku minutach zerknęłam na moje biurko. Zoba...