🌼Prolog🌼

714 40 9
                                    


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Leżałam na łóżku. Moje długie blond włosy zwisały na podłodze. Do pokoju weszła moja mama.

-Jak się czujesz jutrzejszym dniem? -zapytała mnie.

-Czuje się dobrze. Obym szybko się odnalazła w nowym towarzystwie- rzekłam i wróciłam do mojej poprzedniej czynności, czyli gapienie się w sufit.

Po kilku minutach zerknęłam na moje biórko. Zobaczyłam tam zdjęcie z dzieciństwa. Na zdjęciu byłam ja i moi najlepsi przyjaciele.

-Co ja narobiłam -powiedziałam po cichu. Postanowiłam pójść się przejść i zwiedzić okolice.
Najpierw powiadomiłam o tym wszystkim mamę. Szybkim krokiem wyszłam z domu i udałam się w nieznany mi kierunek.

Po jakimś czasie przed sobą zobaczyłam duże boisko nad rzeką. Podeszłam bliżej i zobaczyłam jakąś drużynę piłkarską.

W tym samym momencie w moją stronę leciała piłka z ogromną wielkością. Bez problemu ją zatrzymałam i miałam już iść, ale w moim kierunku zaczął biec chłopak z opaską na głowie.

-Jestem Mark Evans. Jak udało ci się zatrzymać tą piłkę? - zapytał się chłopak.

-Miło cię poznać. To nie był wielki wysiłek, aby zatrzymać piłkę- odpowiedziałam.

-Jak masz na imię? Do jakiej szkoły chodzisz? Jesteś szpiegiem? Dlaczego oglądałaś nasz trening? - zadawał tyle pytań na raz, że mój mózg nie mógł przetworzyć tych informacji.

-Spokojnie- jakiś chłopak z goglami i peleryną położył rękę na ramieniu tego Marka- Daj jej odpowiedzieć na pytania.

-No dobrze- wytrzeszczył swoje oczy i przyglądał się mnie.

-Mam na imię Bella. Przeniosłam się do gimnazjum Raimona. Nie jestem szpiegiem. Przechodziłam tędy, zwiedzałam okolicę- rzekłam zgodnie z prawdą.

Szybko pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam w stronę domu. Zastanawiałam się z jakiego gimnazjum są.Wróciłam do domu i ściągnęłam buty i szybko poszłam do kuchni na kolację.

Zjadłam swoją porcję i umyłam talerz. Od razu pobiegłam do swojego pokoju, spakowałam torbę na jutro i przygotowałam mundurek. Poszłam do łazienki, wzięłam szybką kompiel, a potem położyłam się spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziłam się o 7:00. Jak najszybciej poszłam do łazienki z mundurkiem i przebrałam się w nowe ciuchy. Uczesałam włosy i zeszłam na dół. Mama czekała na mnie ze śniadaniem.

-Dzień dobry- krzyknęłam wchodząc powoli do kuchni.

-Dzień dobry, jak ci się spało? - zapytała podając mi moją porcje jedzenia.

-Dobrze, ale trochę boję się nowej szkoły- oznajmiłam zgodnie z prawdą.

-Ja w twoim wieku, jak przeprowadziłam się tutaj też się bałam nowej szkoły. To jest normalne- uśmiechnęła się do mnie.

Szybko zjadłam śniadanie i pobiegłam umyć zęby. Potem zabrałam torbę i wyszłam z domu żegnając się z mamą. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę szkoły. Dotarłam tam w parę minut i od razu poszłam do gabinetu dyrektora szkoły po swój plan lekcji.
Zapukałam do drzwi i kiedy usłyszałam ciche "Proszę" weszłam do środka. W gabinecie zobaczyłam mojego wujka oraz Nelly. Podeszłam bliżej.

-Witam moja droga. Co cię tu sprowadza? - zapytał wujek.

-Przyszłam po mój plan - rzekłam i się uśmiechnęłam.

W tym samym podeszła do mnie Nelly podając mi plan lekcji i kluczyk do szafki. Podziękowałam, przytuliłam Nelly i poszłam szukać swojej szafki. Znalazłam ją po kilku minutach błądzenia po korytarzach szkoły.

Znalazłam swoją szafkę i wypakowałam z torby niepotrzebne książki. Kiedy usłyszałam dzwonek skierowałam się w stronę klasy. Musiałam chwilę czekać na nauczyciela. Po chwili weszliśmy do klasy i wszystkie oczy skierowały się na mnie.

-Klaso. Oto nowa uczennica. Mogłabyś się przedstawić klasie? - zapytał nauczyciel.

-Nazywam się Bella Hale. Mam 15 lat i uwielbiam grać w piłkę nożną- opowiedziałam.

-Dziękuję. Zajmij miejsce obok pana Blaze'a - powiedział i wskazał na chłopaka siedzącego w ostatniej ławce.

Usiadłam obok chłopaka, który cały czas się we mnie wpatrywał. Lekcje minęły bardzo szybko i miałam się kierować do domu, kiedy usłyszałam wołające mnie krzyki. Odwróciłam się i zobaczyłam tą samą drużynę co wczoraj.

-Hej Bella. Mamy pytanie? - zapytał ten cały Mark.

-Hej. Coś się stało? - byłam trochę zdezoriętowana.

-Nie chciałabyś dołączyć do naszej drużyny? - byłam bardzo zszokowana. Oni chcą dziewczynę w swoim składzie.

-Nie jestem tego pewna- odpowiedziałam i usłyszałam dzwonek mojego telefonu.

-Halo... Tak... Dobrze... Za pięć minut... Na pewno... Jak bym mogła was zawieść... No to papa- rozłączyłam się- Przepraszam, ale muszę iść.

Wybiegłam ze szkoły migiem i skierowałam się w stronę parku. Kiedy byłam ma miejscu zobaczyłam moich najlepszych przyjaciół na świecie. Tych samych co na zdjęciu.

-Shirou. Aphodi - krzyknęłam i przytuliłam chłopaków na przywitanie.

Przypomniały mi się stare czasy dzieciństwa. Zawsze byłam sama, a oni to zmienili. Byliśmy nierozłączni do momentu wypadku Shirou.

-Miło widzieć, że dalej jesteś najniższa z naszej trójki - rzekł Aphrodi na co udałam obrażoną.

Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po pewnym czasie zrobiło się późno więc roztaliśmy się. Choć trudno mi było odjeść od nich to niestety musiałam.

Weszłam do domu i udałam się do kuchni zjeść ciepły posiłek. Następnie poszłam do pokoju odrobiłam zadanie domowe i poszłam do łazienki wziąć prysznic i przebrać się w piżamę.

Weszłam do pokoju i wziełam telefon do ręki. Pierwsze co weszłam na Facebooka, gdzie miałam zaproszenia chyba od całej mojej klasy. Zaakceptowałam tylko tych których znałam. Po Facebooku zaczęłam oglądać Instagrama. Zajęło mi to wsumie dwie godziny.

Szybko spakowałam torbę, przyszykowała mundurek. Od razu zasnęłam szczęśliwa.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jestem ciekawa co się stanie w nastepnym rozdziale.

Do zobaczenia.

~_LucyFroste_

I hate that I love you | Inazuma eleven [Wolno Pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz