🍅Gabinetu ciąg dalszy🍅

726 77 128
                                    


- Więc... - zaczyna patrząc na mnie. - powiesz mi co się dzieje, czy nadal bawimy się w podchody?

- Nadal bawimy się w podchody. - odpowiadam podnosząc wzrok i wgapiając się w jego oczy.

Są piękne. Idealnie zielone. Bez żadnej plamy innej barwy. Jak szmaragdy. Lubię ładne rzeczy.

- Jak wolisz. Ale myślę, że lepiej by było, gdybyś po prostu powiedział. Mógłbym ci szybciej pomóc.

- Serio myślisz? - pytam, biorąc do rąk kubek z ciepłą herbatą.

- Widzisz, nawet mi się czasem zdarza. - śmieje się wesoło. - Opowiedz mi coś o sobie.

Patrzę niepewnie na mężczyznę. Mam mu coś powiedzieć. O sobie. Po co? To bez sensu. Nie chcę z nim rozmawiać, ale nie chcę też stąd iść. Chcę tu zostać, siedzieć i patrzeć na pięknego pana.

- Lovino. - mówi spokojnie. Niby poważnie, ale na jego twarzy ciągle jest uśmiech. - Musimy rozmawiać. Nie chcesz mi powiedzieć, co się dzieje, okej. Masz prawo mi nie ufać. Dlatego zaczniemy od poznania się. Opowiedz coś o sobie. Co lubisz robić?

- Em.. Spać. I jeść pizze, spaghetti i pomidory. Lubię jeszcze ładne rzeczy. I to by było tyle, jeśli chodzi o moje zainteresowania.

- Ładne rzeczy? - pyta. Idiota. Nie rozumie co do niego mówię? Ładne rzeczy, to ładne rzeczy.

- No ładne rzeczy. Czego w tych dwóch słowach nie rozumiesz? Lubię to co ładne.

- W takim razie, co jest twoją definicją piękna? Każdy ma przecież inną. - podnosi kubek do ust. Wpadajce przez okno promienie słońca tworzyły cienie i oświetlały jego twarz. Iskierki światła urządzały bal w jego oczach. Piękny.

- Moją definicją piękna jest pan, panie idioto. - Nie. Nie powiedziałem tego. Ale chciałem! A chęci się liczą. Chociaż w sumie czyny bardziej... Nie ważne.

- Nie mam jakoś określonej definicji. - wzruszam ramionami. - Uważam, że nie można zaszufladkować piękna. Nie zgadzam się z regułkami, a definicje nimi są. Wszystko może być na swój sposób piękne. Wystarczy tylko na to spojrzeć z odpowiedniej perspektywy.

- WOW. Zabrzmiało głęboko. - wzdycha, opierając głowę na ręce. - Wydajesz się być optymistą. A jednak, jak rozmawiamy, zawsze sprawiasz wrażenie, jakbyś podchodził do wszystkiego sceptycznie.

- Bo podchodzę sceptycznie. - wziąłem kolejny łyk herbaty. Zielona. Lubię ją. Nie kaloryczna.

- A jak przed chwilą mówiłeś o pięknie, wydawałeś się raczej optymistą marzycielem. - zastanawia się chwilę. - Wiesz, że nie musisz udawać kogoś, kim nie jesteś. Zdaje mi się, że ten twój pesymizm jest sztuczny. Pojawia się tylko po to, żeby usunąć jakoś negatywne emocje. Tak samo jak sarkazm, ironia... i... i to co sobie robisz.

Patrzę na niego. Nie sądziłem, że jest mądry. Znaczy... nie twierdzę, że jest głupi, ale nie powiedziałbym wcześniej, że jest mądry. Nie wygląda na takiego. Widać nie ocenia się książki po okładce... Kto by pomyślał.

- Bo to jest najwygodniejsze. - wyjaśniam. - Mógłbym też chodzić wiecznie uśmiechnięty i wesoły, ale to by bardziej bolało. A jak raz bym zapomniał albo zwyczajnie nie miał siły, to wszyscy od razu zwróciliby na to uwagę. Zadawaliby męczące pytania "co się stało?", "dlaczego jesteś smutny?". Bo przecież zawsze byłbym radosny i tryskający energią. A bycie pesymistą jest prostrzym wyborem. Mniej męczy.

Uśmiech na twarzy Antonio zniknął, ale tylko na ułamek sekundy. Jednak zdążyłem to zauważyć.

- Ty za to jesteś niepoprawnym optymistą. - dodaję, w odpowiedzi słysząc śmiech.

- Masz rację. Jestem strasznie optymistyczny. - mówi biorąc łyk napoju. - Dlatego wierzę, że nie musisz nic sobie robić. Że jest inne wyjście.

- A co sobie robię? - pytam, by po chwili dodać z kpiną w głosie - Jakie wyjście? Nie ma innego. Chociaż w sumie jest. Śmierć. Ale jak już zauważyłeś wcale nie jestem pesymistą. Wierzę, że to się skończy. Kiedyś... Ale na razie musi być jak jest.

Wstaję. Atmosfera zrobiła się trochę... gęsta. Odwracam się i wychodzę z pomieszczenia, rzucając tylko ciche "do widzenia".

❤❤❤❤❤

Uwaga, na dole moje żalenie się



A jutro mam kartkówkę z edb [*]
Nic nie umiem. Znaczy umiem, ale nie, bo facet jest zjebany, znaczy nienormalny, tak. To miałam na myśli. I twierdzi, że musi być słowo w słowo przepisany podręcznik.

Paint my world [SPAMANO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz