🍅Wino czerwone jak krew🍅

570 73 29
                                    

- Buenos días mi corazón~ - pierwsze słowa, które słyszę należą do nikogo innego niż mojego pana idioty. Wróć. Nie mojego.

To urocze i kochane, ale też strasznie wkurzające i kłopotliwe. Wkurzające, bo chcę spać, a ten debil mnie budzi, a kłopotliwe, bo tak mnie nazywa. Znaczy... wiem, że w Hiszpanii normalne jest nazywanie różnymi takimi słowami ludzi, nawet tych przypadkowo spodkanych na ulicy, ale my nie jesteśmy w Hiszpanii i niech on te swoje hiszpańskie nawyki schowa do kieszeni, bo przez nie się rumienię. A ja nie znoszę się rumienić.

🍅🍅🍅

- Więc? - Słyszę jedno, z pozoru nic konkretnego znaczące słowo, przeistoczone w pytanie. Też chciałbym w tym momencie stwierdzić, że nie mam pojęcia o czym on mówi, ale dobrze wiedziałem. A on wiedział, że ja wiem.

- Nie lubię o tym mówić. Moja rodzina, to co robię. A tym bardziej jeśli chodzi o ojca... - Nie umiem się wysłowić. Zawsze jak mam o tym mówić... Po prostu wolę omijać temat, ale ten debil mi nie daje. Ciągle pyta. - Nie lubię o tym mówić.

- Nie lubisz czy nie umiesz? A może po prostu się boisz? - bierze łyk czerwonego, jak krew wypływająca ze świerzych ran wina. - To, że nie lubimy jakiegoś tematu wynika z tego, że w jakiś sposób nie potrafimy o nim mówić. A ta nieumiejętność ma swój początek w lękach. Jakichkolwiek. Bo przecież strach niekoniecznie jest wielki, może być praktycznie niezauważalny, a jednak sprawia, że coś jest dla nas niekomfortowe. Coś nas krępuje. Powiedz, - Delikatnie lecz stanowczo chwyta dłonią mój podbródek i unosi moją głowę tak, żebym na niego spojrzał. Bardzo nie lubi jak uciekam wzrokiem, kiedy rozmawiamy. - czego się boisz? Albo może raczej kogo?

- Jest pan skończonym idiotą, jeśli się pan jeszcze nie domyśla. - Odpowiadam, czując, że moje policzki nabierają czerwonej barwy. - Chyba, że pan wie. Ale wtedy to nie ma sensu. Co niby to ma na celu?

- Jesteś inteligentny. Lubię cię, żeby nie powiedzieć, że kocham, bo to by było trochę nieetyczne, ale cóż. Miłość nie wybiera. - Zabiera swoją opaloną dłoń z mojej twarzy. - Zatanów się nad tym. Wiem, że nie muszę tobie nic tłumaczyć.

- No wiem, że jestem genialny, ale nie mam pojęcia, czemu mnie o to ciągle pytasz! - przygryzam policzek, robiąc moją tradycyjną obrażoną minę. - Chyba, że... Ale co może dać rozmowa o tym, czego się boimy?

- Może nas z tym oswoić. - Kolejny łyk wina. - Pamiętasz książkę o Małym Księciu? - kiwam głową na potwierdzenie. Chyba każdy ją zna i pamięta. Jest ponad czasowa i pomimo tego, że wydaje się być dla dzieci, dorosłych też może wiele nauczyć. - Lis na początku bał się Małego Księcia. Nie ufał mu. Musiał się z nim oswoić. Nie tylko z ludźmi się oswajamy. Czasem zdarza się tak, że z emocjami czy lękami też musimy, a wtedy wydają się mniej straszne. Łatwiej je zrozumieć.

CHWILA. CZY ON POWIEDZIAŁ COŚ O KOCHANIU?

Paint my world [SPAMANO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz