- Teraz??? - pyta Lovino delikatnie się podnosząc.
- Tak. Teraz. - potwierdzam. To naprawdę bardzo ważne. Ja muszę wiedzieć.
- Ugh. No dobra... - siada i patrzy na mnie tymi swoimi ślicznymi oliwkowymi oczkami.
- Wiem, że to dla ciebie bardzo trudne i może też bolesne. Znaczy fizycznie na pewno, ale psychicznie... ja... - biorę głęboki oddech, żeby pozbierać myśli i poukładać sobie w głowie to, co chcę powiedzieć. - Lovino, czy on ci zrobił krzywdę? Znaczy...
Nie dokończyłem. Myślę, że zrozumiał o co mi chodzi. Spuścił głowę i zacisnął piąstki na kołdrze.
Przysuwam się do niego bliżej, tak, że teraz jestem naprzeciwko niego. Kładę lewą dłoń na tej należącej do niego, a prawą chwytam delikatnie jego brodę. Chcę żeby na mnie spojrzał. Co bardzo dobrze mi wychodzi. Moje serduszko już siedzi i się we mnie wpatruje jak zahipnotyzowany. Aaaaaaaaaaaaa~! Chodzące dzieło sztuki! Ósmy cud świata. Ideał.
- Czy zrobił ci tak? - pytam i całuję delikatnie jego usta. Chłopak pozostał w bezruchu. Nie do końca wiem jak mam to interpretować... cóż. Trudno. - A tak? - zbliżam się do jego szyi, którą też równie delikatnie całuję.
Oddalam się z powrotem na tak zawaną "bezpieczną odległość" i patrzę w jego oczka. Oczka, które zdecydowanie nie są wesołe. Raczej smutne albo przerażone. Zbierają się w nich łzy. Och! Ja nie chcę żeby płakał! Nie przeze mnie. Carriedo idioto! Po cholerę go dotykałeś!? Czemu ty nigdy nie myślisz!?
- Lovino. - Zero reakcji. - Loviś, kochanie~
Włoszek podniósł główkę i na nowo skierował swój wzrok na mnie. Po jego policzkach spływały łzy.
- Nie płacz~ - kontynuuję. - Nie lubię kiedy jesteś smutny. Powiedz, to przeze mnie? Czy coś sobie przypomniałeś?
- Nie. - słyszę dość płynną odpowiedź. Dopiero potem jego głos zaczyna się łamać. - T..tak. On.. ja nie.. nie chcia... chcia... aałem. I.. i wtedyy... - Znowu zaczyna płakać. Przybliża się do mnie i wtula w moje ramię.
Obejmuję go delikatnie. Nie chcę, żeby czuł się niekomfortowo.
- Shhhh~ - mruczę. - Spokojnie. Nie chcę ciebie do tego zmuszać, ale nie mogę nic zrobić, dopóki mi tego nie powiesz.
- A..ale przecież ty wiesz. - odpowiada wyraźnie próbując się uspokoić. - Wiesz, co mi zrobił. Nie jesteś aż takim idiotom, panie idioto.
- Wiem. Ale nie mogę nic zrobić dopóki tego nie potwierdzisz. - Wzdycham smutno. - Twoje słowa są tutaj najwięcej warte. Są jednym z najcenniejszych dowodów, jeśli można je tak nazwać.
- CZEKAJ! - Lovino nagle się zrywa. - Co ty chcesz zrobić!?
- To na co zasłużył. - Odpowiadam. - Lovi, on jest złym człowiekiem.
- A..ale nie możesz! - nagle zaczyna chaotycznie gestykulować. - Co wtedy będzie z Feliciano? On... on jest zapatrzony w ojca. Zresztą z wzajemnością...
- Och~ to takie urocze, że tak się martwisz o brata! - mówię momentalnie się uśmiechając.
- Nie martwię się o niego! Po prostu nie chcę mu niszczyć życia i wyobrażeń z nim związanych. On ma wiecznie zamknięte oczy. I to dosłownie. Nie widzi jakim chujem jest ojciec. Ma go za ideał. A on po prostu nie wie wszystkiego... - chyba faktycznie jest zmęczony. Ziewa, więc musi być. I oczka mu się kleją.
- Nie wie wszystkiego? - pytam. Muszę skorzystać z sytuacji. Skoro zaczął mówić. Niewiadomo, kiedy znowu zbierze się w sobie.
- Bo wie o tym, co ja robię. Znaczy sobie. Krzywdę. Ugh. Nie umiem mówić. Ale chyba rozumiesz. Nie wie co robi ojciec. Jedyną osobą, która może coś wiedzieć oprócz nas, jest mama, ale to nie jest pewne. Po prostu często jest niedaleko, więc musi być naprawdę ślepa, żeby nie widzieć. Zresztą. - macha ręką. - Kto ją tam wie.
- Czyli twoja brzydsza kopia... ZNACZY TWÓJ BRAT. - ups... - Wie o depresji, stanach lękowych i o tym, że się głodzisz, ale nie wie, że ojciec cię krzywdzi? Nie jestem pewnien, czy dobrze zrozumiałem.
- Wie, że zdarzy mu się mnie uderzyć. I tyle.
- A w rzeczywistości on..? - nie kończę pytania. Chcę wiedzieć jak rozwinie myśl.
- Tak. - odpowiada krótko i kładzie się spać, ciągnąc mnie za sobą za rękę. - Dobranoc.
Wtula się we mnie. Awww urocza istotka. Nie rozumiem jak można kogoś takiego krzywdzić.
CZYTASZ
Paint my world [SPAMANO]
Fiksi RemajaChodź. Pokażę Ci piękny świat. Piękne emocje. Chwyć moją rękę. Uważaj, bo cieknie po niej czerwień. Krew. Krew od pocięć... Książka nie ma na celu propagowania zaburzeń odżywiania, ani samookaleczania. #679 w dla nastolatków - 23.04.2018