Rozdział 5

362 26 0
                                    

/ Ręce trzęsły mu się z zimna. Przecież miał na sobie rękawiczki. 

- Na tym statku nigdy nie jest ciepło. -  Porucznik oprowadzający po krążowniku nowo mianowanego Generała uśmiechnął się ciepło. Armitage się nie bał. On pragnął władzy. Była mu pisana. Bał się natomiast, że zawiedzie. Najwyższy Porządek, Galaktykę, Naczelnego Wodza i wreszcie... swojego ojca. Jednak nie mogło opuścić go przeczucie, że da radę. Udźwignie na swych barkach całą wielką Galaktykę. /



Ocknął się. Tym razem był w zwykłym, szarym pokoju. Generał Organa siedziała na krześle przy jego łóżku, a Rey stała przy drzwiach. Bardzo powoli odwrócił głowę w stronę Lei.

- Rey! Ocknął się. - Dziewczyna wyrwana z zamyślenia, szybkim krokiem podeszła do łóżka Huksa. 

- Musimy porozmawiać Generale. - Armitage tylko skinął głową. - Jest Pan wrażliwy na Moc. Wiedział Pan o tym? - Moc? Czy jego zdolność mogła nią być? Ale przecież nie potrafił walczyć mieczem świetlnym, czy dusić ludzi jak Ren. Moc? W nim? Ta siła... Energia... Czy to możliwe?

- Nie... - wyszeptał. Jego wolność wiązała się z mistyczną siła. On sam nawet nie wierzył w nieodgadnioną potęgę Mocy, więc jak mógł być na nią czuły? To niedorzeczne. 

- Wszystko będzie w porządku. - Rey widząc przerażenie na twarzy Generała starała się go uspokoić. Hux czuł się osaczony. Znowu. Ktoś zabiera mu wolność. Teraz jednak wiedział, że nie ma czego się bać. Wreszcie mógł. Zerwał się z łóżka, wyciągnął rękę w stronę drzwi. Rozsunęły się z sykiem. Rey nie zdążyła się poruszyć, tyłem głowy uderzyła o metalową ramę łóżka. 

Biegł przed siebie najszybciej jak potrafił. Rebelianci lądowali na ścianach korytarzy ich własnej bazy. Ich najcenniejszy więzień uciekał. Nie wiedział w którą stronę jest wyjście, dał się prowadzić Mocy. Po kilku minutach znalazł się w hangarze. Na przeszkodzie stanęli mu jednak żołnierze wraz z lekko oszołomioną Rey. 

- Wiem, że się boisz. Ja też się bałam. - Głos zbieraczki złomu zabrzmiał niezwykle delikatnie. 

- Nie, ty nie wiesz nic o strachu! Wy wszyscy nie wiecie! - Echo desperackiego krzyku rozniosło się po hangarze. Hux trząsł się z wysiłku. Jego ręce były podniesione, a palce rozczapirzone, wyglądał jak zwierzę gotowe do ataku, gotowe użyć Mocy. Gdy tylko członkowie Ruchu Oporu próbowali się zbliżyć fala energii odrzucała ich daleko, tak że uderzali w kokpity stojących wokół statków. Wiązki ogłuszające uderzyły z kilku stron, ale szybko zostały odbite. 

- Dość! - krzyk Rey zwrócił uwagę wszystkich, ale po chwili odwrócili głowy, aby spojrzeć na upadającego, nieprzytomnego Generała.

Głęboko ukryte, Kylux Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz