- To nie był dobry pomysł, żeby tu uciekać - powiedziałem do siebie
Nie daję tu rady. Jak to możliwe? Przecież mam tyle survivalowych gadżetów. Znam tyle sposobów na rozpalenie ognia. Nawet wziąłem zapas MRE. Przecież to był duży zapas. Jak to możliwe, że już to zjadłem? Mam nóż i scyzoryk. Nawet wiem jak zbudować porządny szałas. I już to zrobiłem. Wczołgałem się do swojego szałasu.
- Czy ja dam radę? Czy ja tu umrę? - skuliłem się i zacząłem płakać, bo nie wiedziałem co mam dalej robić
*BUUURRRR!*
- CO?! KTO TO?! A tak, to mój brzuszek - posmutniałem.
CZYTASZ
WWC - Wybitnie Wielka Cebula
Non-FictionTo historia o jeszcze nie wiem czym (bo spontan, ale będzie ciekawie). Przygoda księżniczki Krzysia, Janka - człowieka, który lubi buty (może stópki też?), Pawełka - miłośnika kryptyd oraz Dominika - reptylianina w croptopie (czarnym!). Jak los złąc...