▪️Rozdział XI▪️

587 59 27
                                    

▪️◼️▪️

-L-lubisz mnie?

-To znaczy...bardzo mi się podobasz.

Kimura patrzyła na Hajime z niemałym szokiem, podczas gdy ten drapał się po tyle głowy, czerwieniąc się jeszcze bardziej. W duchu blondynka miała ochotę skakać z radości, ale osobiście nie spodziewała się tak szybkiego obrotu sprawy. Przyłapała siebie na patrzeniu Iwaizumiemu głęboko w oczy, kiedy było jej coraz cieplej. Brunet tylko westchnął, patrząc w bok lekko poirytowany...wyobrażał sobie to wszystko trochę inaczej.

-Powiesz coś?- zapytał, ponownie wzdychając i przeniósł wzrok z powrotem na blondynke.

-Uhm...Hajime ja...

Zakryła twarz w dłoniach, wydając z siebie bliżej nieokreślony dźwięk. Musiała się uspokoić, bo inaczej wszystko zepsuje, a na razie idzie właśnie w tą stronę.

-Ty mi też, Iwa-chan.- powiedziała w końcu, unosząc na niego swoje spojrzenie.

Chłopak zamrugał kilka razy, po czym najzwyczajniej w świecie pochylił się lekko i z czerwonymi od rumieńców policzkami, złożył krótki, aczkolwiek czuły pocałunek na ustach Midori. Blondynka zacisnęła dłonie w pięści, a całe jej cialo dosłownie zmroziło. Chciała go złapać i przyciągnąć do siebie z powrotem, ale zapomniała jak się oddycha, więc jakiekolwiek ruch nie wchodził w grę. Hajime odsunął się, ale tylko kilka centymetrów, patrząc na jej czerwonawą twarz, co szczerze go rozbawiło.

-Mógłbyś zrobić to jeszcze raz?- wymamrotała, kładąc niepewnie swoje trzęsące się ręce na jego ramionach.

Uśmiechnął się tylko w odpowiedzi i delikatnie ułożył swoje dłonie powyżej jej bioder. Wpatrywał się chwilę w jej zamknięte oczy, po czym ponownie dotknął jej ust swoimi. Tym razem było to zupełnie inne, mimo niezgrabności ze strony Kimury i tak było mniej niezręcznie niż przewidywała. Obydwoje dosłownie zapomnieli o tym gdzie są i mało obchodziło ich otoczenie. Hajime starał się dostosować do tempa Midori, co sprawiało, że cała da sytuacja była jeszcze bardziej wyjątkowa.
Przestali liczyć czas, ale odsuneli się od siebie dopiero gdy rzeczywiście zabrakło im powietrza. Blondynka czuła się mimo wszystko głupio, przez jej niepełnosprawność w tego typu rzeczach, ale jednocześnie uśmiech nie potrafił zejść z jej ust.

Spojrzała nieśmiało na bruneta, który odsunął się i pewnie złapał ją za dłoń.

-Hajime...-zaczęła -Wiem jak źle to teraz zabrzmi, ale to nie będzie w porządku jeżeli zostawię teraz Shiro....

Iwaizumi zamrugał kilka razy, unosząc brwi.

-Nie będzie w porządku?- powtórzył, jakby sam chciał się upewnić, że właśnie to powiedziała -Nie będziesz szła na festiwal z kimś innym...- prychnął.

Oczywiście, że się zirytował, ale naprawdę nie chciała zrobić Shiro przykrości. Westchnęła, spuszczając wzrok.

-To może...-zastanowiła się chwilę, aby dobrze dobrać słowa -Jak skończą się pokazy powiem mu jak wygląda sytuacja. Miejmy nadzieję, że zrozumie.

Trudno jest każdego uszczęśliwić, tym bardziej jeżeli są to twa osobniki płci męskiej. Nie bardzo wiedziała jak wybrnąć z tej sytuacji, bo kiedy patrzyła na Hajime to odechciewało jej się konfrontacji z Shiro, który biedny prawdopodobnie liczy na coś więcej. Ale przecież, umknęła jej jedna rzecz.

-A co z twoją partnerką? Tak po prostu ją zostawisz? To nie w porządku...

-Nie idę z nikim.- odpowiedział, odchylając głowę -Dzień po tej propozycji porozmawiałem z nią, mówiąc, że chcę iść z kimś innym.- wzruszył ramionami.

-I co? Tak po prostu to przyjęła?

Iwaizumi westchnął ciężko i ruszył przed siebie, ciągnąć za sobą blondynkę.

-Było jej przykro, ale zrozumiała. Dlatego myślę, że ten cały Shiro zachowa się jak na faceta przystało i nie będzie robil scen.- wyjaśnił, chowając druga rękę do kieszeni spodni.

Miał całkowitą rację. Nie chciała iść z Shiro. Owszem, lubiła go, ale to właśnie z Hajime chciała iść na festiwal i u jego boku oglądać pokaz fajerwerków. Ciężko było jej uwierzyć, że jakby nie patrzeć, spełniło się jedno z jej marzeń. Czuła się teraz naprawdę lekko, a szczęście przepelniało całe jej ciało. Ścisnęła delikatnie dłoń chłopaka, przez co odwrócił w jej stronę swoją głowę, unosząc brew jako znak zapytania.

-Powiem mu to jutro, dobrze?- uśmiechnęła się niepewnie.

Jednak na jego usta wpłynął bardzo usatysfakcjonowany uśmiech, co, sama nie wie czemu, spowodowało, że zarumieniła się lekko. Teraz miała pewność, że zależało mu na niej, tak samo jak jej na nim.

◼️

Cały dzień zastanawiała się jak ma zacząć tą rozmowę. W końcu nie codziennie daje się komuś tak zwanego 'kosza'. Nie lubiła ranić ludzi, a była pewna, że to sprawi mu przykrość. Nie miała kontaktu z Hajime od czasu, gdy wczoraj doprowadził ją do domu całą, zdrową i szczęśliwą. Dzisiaj chyba pierwszy raz niechętnie szła do biblioteki, a jej serce pękło jeszcze bardziej, kiedy wchodząc do czytelni ujrzała Shiro, który na jej widok uśmiechnął się jeszcze szerzej.

-Kim-chan!- pomachał do niej wesoło.

Blondynka mogła przypuszczać, że jej wyraz twarzy był w tym momencie dosyć martwiący. Miała ochotę odwrócić się i po prostu wyjść, ale to by wzbudzało stosunkowo więcej podejrzeń.
Westchnęła tylko i ze sztucznym, aczkolwiek przepraczającym uśmiechem podeszła do chłopaka, rzucając uprzednio torbę na blat. Spojrzała na swoje buty, starając się odpowiednio dobrać słowa. Było to dosyć ciężkie, szczególnie, że czuła presję ze strony Shiro, który patrzył na nią zastanawiając się pewnie co się stało.

-Wszystko w porządku Ki-

-Nie mogę iść z tobą na festiwal. Wybacz.

Sama była zaskoczona, że tak po prostu, bezpośrednio to powiedziała. Shiro był w nie mniejszym szoku, bo automatycznie zamilkł i wpatrywał się w nią jakby próbował wyczytać z jej twarzy co właśnie powiedziała. Czuła się okropnie, ale jednocześnie cieszyła się, że w końcu wyrzuciła to z siebie i mogła swobodnie oddychać. Spojrzała ponownie na blondyna, który jak gdyby nigdy nic zaczął się śmiać. Tak po prostu.

Kimura zamrugala kilka razy, upewniając się, że dobrze widzi i słyszy. No takiego obrotu spraw się nie spodziewała.

-Chodzi o Iwaizumiego?- zapytał w prost, krzyżując ręce na piersi.

-C-co?

Shiro westchnął, uśmiechając się.

-Widać, że jest coś między wami. Sam się zastanawiałem czy by z tobą o tym nie porozmawiać, ale widze, że ktoś inny cię już do tego namówił.

Midori naprawdę nie wiedziała co powiedzieć- czuła się głupio. Spuściła głowę i zaczęła nerwowo bawić się palcami.

-Shiro, to nie tak.- wymamrotała, chcąc mu to jakoś wytłumaczyć.

-W porządku.- machnął ręką - Jest mi przykro, ale czuł bym się gorzej gdybyś poszła ze mną, a chciała być z kimś innym.

Mimowolnie się uśmiechnęła i popatrzyła na niego. Widząc błysk w jej oku, którego nigdy dotąd nie widział, odwzajemnił uśmiech. Zależało mu na niej, co było równoznaczne z tym, że szczerze chciał jej szczęścia.

▪️◼️▪️

Lubię Zapach Książek ||Iwaizumi Hajime||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz