Zgasiłem światło i położyłem się na łóżku. Przykryłem się moim niebieskim kocem i starałem się zakuć złe wspomnienia w ciężkie łańcuchy i oddać się spokojnemu snu. Zamknąłem oczy i postarałem się zasnąć.
Per//Jason
Tak oto właśnie uczeń przerósł mistrza.
Jeszcze pamiętam te czasy w których to Carol czytał mi na dobranoc a teraz...
Ja muszę za nim nadążać i dawać mu rady! Haha! Ha...
Ale... Czekaj... Czemu wydaje mi się że on wcale mnie nie posłucha? W kwestii znalezienia sobie kogoś, oczywiście. Mój braciszek pewno myśli, że ja chcę aby podszedł do kogokolwiek i zaczął z egztalancją majaczyć coś o randce i miłości.
Zresztą... Pożyjemy zobaczymy.Jak już pewnie wiecie, ja i mój brat nie jesteśmy do końca... "Normalni" jak to ujmuje reszta niedoedukowanego społeczeństwa. Jesteśmy demonami. Mój syn, moja córka i dzieci Carola również nimi są. Ale proszę nie bać się nas! No... Przynajmniej na razie.
Co takiego robią te demony, zapytacie. Otóż, demony nie zawsze muszą być niesamowcie skryte, tajemnicze, złe i tak dalej.
Czasami nawet nie zauważysz że rozmawiasz z nadludzką istotą. Demony mogą być wszystkim. Rośliną, zwierzęciem, potworem, człowiekiem (jak w naszym przypadku). U nas nie ma czegoś takiego jak pół-demony. Albo kimś jesteś albo nie jesteś. Są tylko silniejsi i słabsi, zupełnie jak w prawie każdym przypadku. Społeczeństwo, akceptuje nas i w większości przypadków ma nas w nosie, a my mamy z tego wielką uciechę, ponieważ możemy działać niezauważalnie. Tak jak ja w przypadku mojej żony, Cassie. Zabicie jej, nie było moim głównym priorytetem, tylko pozyskanie jej życia (Mówię "życia" ponieważ gdybym powiedział "duszy", przestraszylibyście się).
Nie jest to takie okropne na jakie wygląda, naprawdę! To całkiem niezła... Za... Zabawa.
Pewnie brzmię jak wariat skoro uważam że zabijanie ludzi to niezła zabawa, na pewno muszę być jakimś psycholem!
Tak, to fakt.
Może lepiej zamknąć mnie w zakładzie dla obłąkanych?
Pouczam mojego brata, że ma problemy, a sam mam niedoje*aną psychikę.
Przepraszam, ale kiedy muszę wyładować emocje, wulgarnie się wyrażam. Kiedy ktoś mnie zdenerwuję, na zewnątrz wychodzi ten choleryk skrywany głęboko, za maską zrównoważonego, może trochę dziwacznego człowieka, za którego wszyscy mnie uważają. Teraz, nikt nawet by nie pomyślał, że stoją przed i rozmawiają z mordercą. A to sprowadza się do mojego daru, a mianowicie czytania ludziom w myślach. Potrafię dobrze przewidzieć, na co ta osoba może się złapać, a później bez żadnego dyskomfortu spowodowanego własną obłudą, wciskać jej najbardziej pokręcone kłamstwa jakie tylko można sobie wyobrazić. Śmieszne jest to, że nikt jeszcze nie zdał sobie sprawy, że oszukuje na każdym kroku.
Ahh, to opowiadanie o moich zdolnościach wprawiło mnie w megalomańskie samozadowolenie.
Tylko... Nie jestem pewien czy nie powinienem uznawać tego samopoczucia za wadę... No ale nie, refleksję zawsze wolę zostawiać na moment, kiedy będzie już za późno! Tu wyłania się moja następna wada. Nie potrafię wyciągać wniosków z własnych działań i nigdy nie czuję wstydu ani zażenowania.
Dziwne że mówię to wszystko tak otwarcie... Może mam też jakie takie zalety.
Tiaa...
Żmudne nadzieję...No... Teraz coś o moich relacjach z bratem. Praktycznie łączą nas tylko wspólne geny i wygląd mamy podobny, ale oprócz tego... Mój "czarny" charakter i jego osobowości to dwa różne światy, które rządzą się własnymi, nie zawsze inteligentnymi, bezkompromisowymi zasadami.
Jednym słowem, jesteśmy ewidentnie różni. Utrzymanie trwałego kontaktu w naszej przypadłości to istne Syzyfowe prace.
Denerwuje mnie to, że Carol nie widzi, że mimo przeciwieństw i różnic pomiędzy nami, troszczę się o niego jak brat o brata. Ciągle tylko ma do mnie pretensję, a przecież dobrze wie że do własnej rodziny mam inne nastawienie niż do innych ludzi z którymi się zadaje.
A... Może to trochę moja wina...
W końcu to trochę trudno zaufać zabójcy...
Dopilnuję aby Carol wreszcie zobaczył we mnie... kogoś na wzór przyjaciela.
CZYTASZ
× shooted smoker ×
Storie brevi"-Tato, a dlaczego ty w ogóle nie rozmawiasz z wujkiem? -Wujek jest trochę... Nadpobudliwy i niebezpieczny kochanie. Stawiam że jest albo masochistą, albo depresantem. -Nie, nie prawda. Jestem pewna że jest inny powód dlaczego nie rozmawiacie! -Dopr...