𝟙

2K 134 169
                                    

Wpatrując się w okno, i krople spływające powoli po szybie rozmyślałem o życiu. Czy moje musi być takie nudne? Tylko szkoła, kościół, dom, szkoła, kościół, dom. Naprawdę nie wiem, jak to jest czerpać z życia w pełni. Pozostają już tylko marzenia, o przygodach, ale marzenia są dla miękkich. A ja nie jestem miękki. Prawda? 

- Travis, chłopcze, szykuj się do szkoły.

- Dobrze ojcze... - niechętnie mruknąłem. Zawsze trzeba mi przerywać w takich momentach? No oczywiście, Travis NIE myśli... Travis tylko się wygłupia...

Odszedłem od okna, niechętnie zabierając plecak spod ściany. Czeka mnie absolutnie niesamowity, nowy rok w liceum. Wprost nie mogę się doczekać na myśl o absolutnie "cudownych" posiłkach na stołówce. I tej przeklętej Bolonii pani Packerton. Udaję, że ją lubię, ale... To smakuje jak gówno. 

Wpakowałem się jakoś do autobusu, usiadłem jak zwykle sam. W tłumie zobaczyłem jedną, nową osobę. To była niebiesko-włosa dziewczyna z dziwną maską na twarzy. I... Trzymała się obok Larrego Johnsona. Serio? Akurat obok niego? A z resztą, co mnie to obchodzi? "Travis NIE myśli". 

Kilka minut później, wysiedliśmy przed szkołą, podszedłem do tej nowej. Wiadomo, jakoś zagadać, czy coś. Ta mała zaczęła mnie chyba trochę intrygować, szczególnie jej maska. 

- Hej, Larry, a kogo ty tam masz?

- Spadaj Phelps. 

- Oh, ależ chcę się tylko poznać!

- Przestań prawić takie głupoty. Sally, chodź, idziemy.

- Ale Larry, on może-

- Chodź. - Powiedział z naciskiem chłopak. Przynajmniej wiem, jak nasza "ślicznotka" ma na imię. Sally. A może... Nie, to nie może być facet. Przecież nie nosiłby takich kucyków. Chociaż... Ten głos brzmi trochę zbyt męsko, jak na dziewczynę. 

Wzruszyłem ramionami, i ruszyłem w kierunku klasy. 

- Hej stary.

- Cześć Philip. 

- Masz na oku jakąś laskę?

- Przestań już. Widziałeś tą nową?

- Co?

- No niebiesko-włosa dziewczyna. Sally.

- To chłopak koleś... Sally Fisher

- Nie no, żarty sobie robisz? Facet, i nosi takie kucyki?

- Tsaaa.

- I dodatkowo trzyma się z tą całą ekipą Johnsona...

- Dzieciak nie wie, jak bardzo zjebał.

-Ta. - tak naprawdę nie zgadzałem się z tym, co powiedziałem. Uważam, że Larry ma naprawdę spoko kumpli, i sam bym się zamienił, ale w końcu ja jestem ten "Popularny" koleś, który wyśmiewa się z tych, których reszta nie lubi. Zawsze jak byłem młodszy wydawało mi się, że coś takiego jest super, bo możesz pomiatać osobami których nie lubisz i w ogóle. Ale, tak naprawdę nie lubię moich rzekomych przyjaciół, a chciałbym się przyjaźnić z moimi wrogami. To nie powinno tak wyglądać, prawda? Ah, ile jeszcze razy dzisiaj stwierdzę, że moje życie jest chujowe do kwadratu? 

Hejejejej. No i jest, co nie? Pierwsze takie fanfiction na polskim Wattpadzie. Znaczy, tak mi się wydaje, bo jak przeglądałam frazę "Sally Face" nic o tym shipie nie znalazłam :/ Okładkę jeszcze prawdopodobnie zmienię, a raczej dodam tylko napis, bo Travis na tym arcie jest taki cute~ Dobra, kończę, bo mi wena minie, a tego by nikt nie chciał. Mam nadzieję, że ktoś to coś będzie czytał :) Do napisania!

I'm not gay! | Sally Face | Travis X SalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz