Rozdział 6. - PO DRUGIEJ STRONIE FOTOGRAFII MAM WOJTKA KOZIARĘ

408 27 3
                                    

Dziewczyna miała w nocy koszmary. Obudziła się o 5:00 nad ranem zlana potem. Spojrzała na śpiącego Kubę. Uśmiechnęła się i wstała z łóżka. Udała się do swojej walizki, gdzie wyciągnęła dres. Szybko się przebrała i zakosiła z kurtki Kuby komplet kluczy od mieszkania i poszła pobiegać, przy okazji zahaczyła o sklep, gdzie kupiła potrzebne jej składniki na śniadanie. Godzinę później wróciła i wzięła prysznic. Po ponownym ubraniu się, zeszła na dół i poszła do kuchni, gdzie usmażyła stosik naleśników. Przygotowała twarożek na słodko i wyciągnęła z szafki tacę. Położyła na niej stosik naleśników i trzy małe miseczki, do których nałożyła dżem, nutellę i twarożek. Nalała do szklanki sok pomarańczowy, a w kubek termiczny zrobiła mu kawę. Zaniosła Kubie na górę śniadanie i postawiła na tacy karteczkę, na której mu napisała "Dzień dobry". Zeszła na dół, gdzie wzięła swoją porcje naleśników i usiadła w salonie. Włączyła konsolę i grała w "Overwatch" nabijając chłopakowi statystyki.

Kuba obudził się koło 10:00. Przeciągnął się leniwie i zauważył brak brunetki. Spojrzał na stolik i jego twarz od razu się ucieszyła.
- Geniusz po prostu. - powiedział z szerokim uśmiechem i momentalnie wziął się za jedzenie. Kiedy skończył zszedł na dół i stanął w wejściu do salonu. Oparł się o ścianę i obserwował poczynania Shelby w grze.
- Kurwa, kto im dał konsole. Jezuuu... - wściekała się na innych graczy, jednak kiedy jej akcji dużyna odniosła zwycięstwo, uniosła ręce w geście zwycięstwa. - Tak to się robi.
- Ty to się chyba wychowywałaś z chłopakami, co? - stwierdził widząc jej styl gry, roześmiał się i usiadł obok dziewczyny. - W piłkę nożną też grasz?
- Zawsze wolałam towarzystwo chłopaków, ale grać nauczyłam się sama. Co do piłki nożnej, średnio mi idzie, ale jeśli bedziesz miał ochotę, to możemy iść kiedyś pograć. - uśmiechnęła się do niego. - Smakowało ci śniadanie?
- Głupie pytanie, już nie pamiętam, kiedy ostatnio ktoś mi zrobił śniadanie do łóżka. Dzięki. - złapał ją za brodę i dał jej buziaka.
- Jakie plany na dzisiaj Panie Prezes? - zapytała go.
- Muszę podjechać do firmy załatwić kilka spraw związanych z wyjazdem, potem umówiłem się z mamą na obiad, a jak wrócę to jestem cały twój.
- Spoko, ja chetnie zostanę w domu. Masz wystarczająco problemów na głowie. Komu, jak komu, ale tobie paparazzi nie odpuszczą.
- Masz rację, ale nie mam kompletnie pojęcia ile może mi zejść czasowo. Możesz zadzwonić do chłopaków, na pewno któryś znajdzie czas, żeby przyjść.
- Dasz mi numer do Koziary? - zapytała się go, a z tyłu głowy siedział już jej diabelski plan. Kuba odblokował telefon i dał jej. - Dziękuję.
- Proszę, ja idę się ubrać. - uśmiechnął się i wbiegł po schodach na górę. Dziewczyna spisała sobie numer i zaczęła dzwonić.
- Cześć Wojtek, tu Shelby, Szefuńcio zostawia mnie na cały dzień samą i mam fajny pomysł na zdjęcia. Masz ochotę wpaść z aparatem? - opisała mu po krótce swój plan wychodząc na taras, żeby Kuba nic nie usłyszał. - Super, on zaraz wychodzi, więc za jakąś godzinę, dasz radę? - kiedy chłopak przytaknął na ustach dziewczyny zmalował się wielki uśmiech. - No to cieszę się. Widzimy się za godzinę, pa. - rozłączyła się, miała ochotę zapiszczeć, jednak nie chciała się zdradzić. Kuba zszedł po kilku minutach i podszedł do siedzącej w salonie dziewczyny. Ukucnął przy niej.
- Zbieram się, im szybciej skończę, tym szybciej wrócę. Tęsknij i grzecznie mi tutaj. - pogroził jej palcem i się zaśmiał. Złapał dziewczynę za policzki i pocałował na dowidzenia.
- No nie obiecuję z tym tęsknieniem. - zaśmiała się i pomachała mu kiedy wychodził. Kuba zszedł na dół i wsiadł w auto. Najpierw pojechał do firmy, załatwił sprawy nie cierpiące zwłoki i odbył kilka spotkań z potencjalnymi współpracownikami. Po blisko trzech godzinach podjechał w umówione miejsce, gdzie czekała na niego mama. Razem udali się do ich ulubionej knajpy.
- Rozmawiałam z Maćkiem, i teraz już cię rozumiem. Nie wiem, czy będę w stanie normalnie z nim rozmawiać, nie sądziłam, że może zrobić coś tak okropnego. - rozpoczęła kobieta, gdy już skończyli rozmowę typu "Co słychać? Jak zdrowie i trasa?"
- No, ja póki co, nie mam zamiaru nawet na niego patrzeć... - odpowiedział krótko.
- A kim jest ta dziewczyna? Ta w twoim domu.
- To Shelby, moja przyjaciółka. Wiem, jak to wygląda dopiero rozstałem się z Natalią, ale Shelby to najwspanialsza osobą, jaką spotkałem w swoim życiu…
- Kuba wspieram cię w każdej twojej decyzji, ale może narazie daj sobie spokój z kobietami? Doskonale wiem, że ta dziewczyna, nie jest tylko twoją przyjaciółką. Znam cię jak własną kieszeń. Pomyśl nie tylko o sobie. Narazie jesteś przybity, mimo, że tego nie pokazujesz, ale jak wszystko zacznie wracać do normy? Nie jesteś w stanie powiedzieć, czy dalej będzie ci z nią tak dobrze. - tu na moment przerwała łapiąc go za dłoń. - Synek, a co jeżeli ona się w tobie zakocha i będziesz musiał złamać jej serce? - dodała po chwili, a jego nie wiedzieć czemu przeszły ciarki.
- Narazie jest mi z nią naprawdę dobrze, ale może masz trochę racji. Nie wiem co robić, jestem rozjebany i już czekam, aż wyjadę z Polski i trochę odetnę się od całego tego bagna... - powiedział dopijając kawę.
- Mógłbyś przyjechać na kilka dni do Ciechanowa, odpocząć od tego biegu... - powiedziała kobieta i wspólnie ruszyli na krótki spacer. Potem odwiózł mamę pod blok jego siostry, gdzie zatrzymała się na kilka dni i wrócił do mieszkania. Ta rozmowa dała mu wiele do myślenia, cholernie go przybiła.

KOSMOS W GŁOWIE ll   Quebonafide FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz